hej
u mnie mdlosci +apetyt. Niezbyt ciekawe polaczenie bo zjadlabym z checia wiele rzeczy a jak juz probuje to okazuje sie ze nie dam rady. Jem czesto mimo nudnosci i jakos sie trzymam. Ze slodkosci- dzis pozwolilam sobie na monte..... oj i jest gorzej niz myslalam, zdycham od prawie 2ch godzin....to byl bardzo zly pomysl.
dziewczyny na mdlosci mozecie rowniez brac rennie (nie tylko na zgage). U mnie, standard, niewiele pomaga, ale moze wam to cos da?
a ja wole placki ziemniaczane na ostro.Z sosem grzybowym albo same, albo taki placek po wegiersku... Ale teraz to dopiero bym sie po nich czula paskudnie.
Moj tata lubi z cukrem,mi nie smakuja.
Ja znowu narzekam,ale przez te mdlosci czuje sie do niczego
chcialabym juz moc zjesc to na co mam ochote.W sumie kij z jedzeniem, bylebym sie nadawala do zycia,a nie przez caly dzien myslala,ze zaraz zwymiotuje ;/
Oj byle do piatego miesiaca wtedy powinno przejsc....
u mnie mdlosci +apetyt. Niezbyt ciekawe polaczenie bo zjadlabym z checia wiele rzeczy a jak juz probuje to okazuje sie ze nie dam rady. Jem czesto mimo nudnosci i jakos sie trzymam. Ze slodkosci- dzis pozwolilam sobie na monte..... oj i jest gorzej niz myslalam, zdycham od prawie 2ch godzin....to byl bardzo zly pomysl.
dziewczyny na mdlosci mozecie rowniez brac rennie (nie tylko na zgage). U mnie, standard, niewiele pomaga, ale moze wam to cos da?
a ja wole placki ziemniaczane na ostro.Z sosem grzybowym albo same, albo taki placek po wegiersku... Ale teraz to dopiero bym sie po nich czula paskudnie.
Moj tata lubi z cukrem,mi nie smakuja.
Ja znowu narzekam,ale przez te mdlosci czuje sie do niczego
chcialabym juz moc zjesc to na co mam ochote.W sumie kij z jedzeniem, bylebym sie nadawala do zycia,a nie przez caly dzien myslala,ze zaraz zwymiotuje ;/
Oj byle do piatego miesiaca wtedy powinno przejsc....
Ostatnia edycja: