Ha,ha,ha
Harsharani mój brat przeczytał Twój tekst i podsumował: no chyba nie podasz mięsa które smakuje jak kalosz? Ten to ma pomysły. Odryzłam się że jak zechcę to podam a on dostanie same ziemniaki. Co za gnojek...
Wczoraj mnie rozbawił do łez, śmiałam się z niego aż się obraził i pojechał do mamusi. Czekał biedak na przesyłkę z klamką do samochodu. Zamówił priorytetem bo akurat sprzedaje auto a ludzie patrzą na takie pierdoły. A ja z mężem zamawiałam kilka rzeczy i tak przychodzą od poniedziałku, wszystko tylko nie jego klamka. Wczoraj kolejny raz poleciał do drzwi stoi zadowolony z pieniędźmi że klamka przyszła i nagle słyszę teksty:
Kurierzień dobry, przesyłka i daje mu wielką prostokątną pakę.
Brat: A co to k... jest??? (zdziwiony i podniesionym głosem)
Kurier: Ja nie wiem, ja tylko dostarczam ale to już zapłacone.
Wkurzony zaczął rozrywać a to moja stolnica haha
Harsharani a nie dałoby się od nich wyprowadzić??? Albo jakoś zrzucać na to wspólne jedzenie. Ja bym nie zniosła takiego wyliczania!
:-):-):-)
Widze, ze on jest taki jak moj brat. Ma 20 lat i niedawno kupil sobie samochod za 10tys. Nie wiem po co gowniarzom takie samochody, bo w sumie jak dla mnie to drogo na pierwszy... No dobra..ale wlasnie tez..a to klamki, a tu alusy..a to wklad do klimy..a to cos..i na leb mozna dostac z jego pomyslami, a mama tylko czeka co jeszcze wymysli.
No kurna wlasnie ja chce sie wyprowadzic,ale to skomplikowane..Bo dom w ktorym mieszkamy jest na Kena tak naprawde..Ken ma prawie 30 lat
i zaczal pracowac w wieku 16..W wieku 25 lat mial juz ten dom na wlasnosc..ale wiadomo..tesciowie w nim mieszkaja i to 'ich'... Nie stac nas teraz na kupno, na wynajem tym bardziej, a w tym momencie nikt o zdrowych zmyslach nie da dwojce studentow, z czego jeden pracuje na pol etatu zadnej pozyczki..Chocby na 30 lat..I i jeszcze teraz chca 20% wkladu..wiec...
Wiec mozna sie tu starac o domy ze spoldzielni..Ale zeby dostac, trzeba nie miec kasy plus jakiejs wielkiej wartosci w domach. oszczednosciach itd.. No i nikt nie da nam domu skoro przeciez Ken ma juz swoj
Gadalismy z tesciami...Znaczy sie..K gadal.. Ze chcielibysmy w sumie ten dom sprzedac i oni mogliby dostac dom ze spoldzielni, tym bardziej, ze ojciec jest niepelnosprawny...A oni na to..ze zgoda, ale ze jak sprzedamy to pol kasy idzie dla siostry K. *****, z jakiej racji?! K. placil, na K. byla pozyczka... a mamy sie dzielic jakby to ich bylo... Myslalam, ze padne..
No i teraz jestemy w sumie w kropce, bo nie wiemy co zrobic... A takimi gnojami tez nie jestesmy, zeby ludzi z domu wyrzucac.
Tym bardziej, ze naprawde generalnie sie dogadujemy.. I wiem, ze to straszne, ale ciezko z takimi pasozytami zyc. I maja najwieksza sypialnie... a w domu sa 3.. I byloby super gdyby w koncu sie wyniesli
Bo Olo mialby super pokoj, my mielisbysmy tesciow, a dzidzia najmniejszy.
I co mnie wkurza jeszcze..tak..ja do nich przyjechalam... ja jestem tu najmlodsza...no, ale w koncu to Kena jest, a nie ich...i jakos nie moge sie pozbyc tego uczucia bycia w gosciach.
I na koniec mojego wywodu wstawie Wam cos, co mnie zawsze rozsmiesza...
A propos
Zobacz załącznik 294164