Kochane Marcóweczki! jak Wy to to robicie że jesteście na bieżąco??? ja nawet jak zaglądam do Was to przelotem:-( no a na pisanie nie starcza czasu
u nas nastał czas wykończania poddasza i strychu, M. większość czasu po pracy spędza dłubiąc na górze, a my z Hanusią na dole. Cały czas myślę co tu wykombinować z pokoikiem dla dzieci, żeby było ładnie, tanio i oryginalnie i nic mi do głowy nie przychodzi, bo i tak trzeba dysponować jakąś większą gotówką, na same wykończenie ścian potrzebuję ok. 500 zł:-( a gdzie tu mebelki??? a czas ucieka....
dzisiaj idę do lekarza mam stresiora na maxa! miałam wizytę na 10.30, ale M. nie przylazł jeszcze z nocki
i musiałam przesunąć na 13.20, całe szczęście że sie tak dało...
wszystkim nie odpiszę nie dam rady
wybaczcie
z te
o co pamiętam to:
migotka załapała smutki i leczy się słodkościami, napisz co tam u Ciebie, skąd ta przeprowadzka i jak się dzidzi czuję, aha gratuluję synka:-)
malinaa doznała szoku
najważniejsze że dzidziuś zdrowy, ciuszki zostaną na później tak jak napisałaś, będzie dobrze
papciorkowa powodzenia na wizycie, mam nadzieję że gin wyjaśni przyczynę tych skurczy i wszystko będzie ok
Milutek współczuję choroby pieska:-( ale trzeba być dobrej myśli, dobrze że lekarz postawił diagnozę, jak już wiedzą co mu jest to pewnie uda się podjąć skuteczne leczenie, trzymam kciuki!!! może jakaś relaksacyjna muzyczka przed snem odgoni złe koszmary nocne???
Maruda no to się zbadałaś;-) tak na serio test glukozowy choć bezbolesny to jest okropny i tak jak piszesz na czczo takie słodkości wypić to sztuka, ja mam problem wyjść z domu bez jedzenia bo mnie mdli a co dopiero na eks wypić takie obrzydlistwo, w necie gdzieś wyczytałam że można po wypiciu glukozy zjeść plasterek cytryny nie wiem czy rzeczywiście i czy to pomaga... powodzenia na następny raz, ja pierwszej ciąży piłam to powoli i z zatkanym nosem