No ale produkujecie od rana ciężaróweczki!
Nasze koty dzisiaj miały śpiocha, nie poganiały nas do wstania z łóżka i w efekcie zaspaliśmy z M. 20 minut. Jak poparzeni motaliśmy się po mieszkaniu i deptaliśmy obudzonym już kotom po ogonach. Ale zdążyliśmy!
Bosa, tak czytam i czytam i chyba jeszcze jestes w szoku bez radosci, ale zmieni Ci sie,zobaczysz
Ja mialam tak z Olafem. To znaczy... chcialam dziewczynke, mialam dla dziewczynki imie...Wyobrazalam sobie jak to bedzie super i w ogole...a tutaj nagle takie... chlopiec... Pierwsza reakcja podobna do Twojej- zdziwienie i chyba troche taki żal....ale w koncu zaczelam sie cieszyc...i bylo fajnie
Bosonozka, tak przeczytalam twoj opis i w sumie widze podobienstwo miedzy nami.... To znaczy...wydaje mi sie, ze kiedys taka nie bylam( stalam sie po przejsciach z bylym i tym jak potraktowali mnie moi przyjaciele )... Nadal lubie ludzi, nadal staram sie byc ok, ale na szczescie nie ma we mnie glupiej naiwnosci.
Aha.
A jesli ktos ma partnera, ktory ma tak na imie? Hahahahahahaahha.
No jeszcze się trochę szokujemy z M. U nas cały problem polega na tym, że synek żył w naszych głowach jeszcze przed ciążą. Dla nas to było realne, żyjące dziecko (swoją drogą ostatnio uzgodniliśmy, że będzie miał na imię jak Twój smyk - Olaf :-)) No i nagle go nie ma :-( Musimy przejść okres żalu za synkiem i zaczniemy się cieszyć z córeczki. Bo zaczniemy, jakie jest wyjście ;-)?
I wiesz co? Też mam wrażenie, że jesteśmy podobne pod pewnymi względami. A co do Kena i Barbie... pozwolę sobie opowiedzieć dowcip, przekaż Kenowi koniecznie:
"Wchodzi mężczyzna do sklepu z zabawkami i mówi, że chciałby kupić lalkę Barbie dla córki. Na to sprzedawczyni:
- Oczywiście! Mamy Barbie Hawajską za 60 zł, Barbie Narciarkę za 65 zł, Barbie Imprezową, Nowojorską, California Girl po 80 zł i Barbie Rozwiedzioną za 1000 zł.
- Ale dlaczego Barbie Rozwiedziona jest taka droga?!!! - pyta zszokowany mężczyna
- Bo Barbie Rozwiedziona jest w zestawie z domem Kena, samochodem Kena, jachtem Kena i stajnią Kena!".
Jeden z moich ulubionych dowcipów!
Bosa - co ty w ogóle gadasz za głupoty
już samo nazwanie córci Gwiazdeczką świadczy o waszym "zmiękczeniu"
dacie radę... córci nie trzeba ubierać na różowo żeby wyrosła z niej pełnowartośiowa nastolatka a później kobietka
tylko uważaj... bo jak będzie w okresie buntu to może da ci popalić ze słodko pierdzącymi plakatami w pokoju i różową garderobą
hihi
tak na złość rodzicom
No miękniemy, miękniemy. Albo z tym imieniem to najzwyklejszy przebłysk geniuszu był ;-)
Co do różu - ja różową garderobę zniosę, sama mam kilka różowych ciuchów. Ale słodkie plakaty i nie daj Bóg! jakieś Hanny Montany - ratunku!!!!! Nie zniesę!!! Ja właśnie dzisiaj miałam zamiar zlecić siostrze malowanie obrazów do pokoju Gwiazdy:
I gdzie tu miejsce dla Hanny Montany czy innej Barbie Girl?!
hihi
myślę że nikt się na ciebie nie złości
Marudko a drażnimy się z tobą...my z M. też czasem myślimy że jakbyśmy wpadli/zaciążyli np w czasie studiów to wcale nie byłoby tak źle
ale wtedy zwalam na niego że on zawsze taki odpowiedzialny musiał/musi być
hihi
Miluś - miłego dnia
i nie szalej z chrześniakiem za bardzo tylko się oszczędzaj
Marudko, ja tam się nie złoszczę. Ja się łączę w bólu wieku średniego ;-)
Futrzakowa, z tym zaciążeniem na studiach - jak ja teraz zazdroszczę koleżankom, które posprawiały sobie maluchy na 2-3 roku studiów!!! Wtedy to się wydawała tragedia, a dziś wiem, że byłoby ok. Rodzice by pomogli, a dzisiaj bym miała dzieciaczka w szkole i luzik. A tak mało zajęć miałam! Na co ja czekałam? Hahaha!
Migotka - dzielna dziewczynko!!! Dbaj o siebie i dzieciaczka, ale nie rezygnuj przypadkiem z matury! To dla dziecka też robisz! Pomyśl, ile czasu będziesz miała teraz na naukę ;-)
Milutek - baw się dobrze!
Tulip - róż jest ok. Tylko ja nie lubię takiej zbyt słodko-różowej dziewczynkowej "subkultury" - takiej kojarzącej się z małymi miss z południa USA.
Mój M. bardzo chętnie nosi róż, ma i polówki, i koszule, i swetry. Nawet koszulę ode mnie z kołnierzykiem i mankietami w kolorze fuksji i fuksjowy krawat do tego! Męski facet nawet w różu pozostaje męski!!!
No a z gwiazdy mojej szykuje się prawdziwa diva! Już rodzicom poprzestawiała w głowach.
A wczoraj mąż po treningu przytaszczył do domu lampkę robiącą kolorowe gwiazdki na ścianach i suficie!!!