reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcóweczki 2011

Hej dziewczynki
Czytam was w miarę na bierząco, ale piszecie masakrycznie dużo.
Harsh- mój syn miał podobne objawy, wciąz jest bardzo zamkniety w sobie, przywiązuje się do rzeczy, miejsc, rytułałów, ma problem z nawiązywaniem kontaktów. Wiem z doświadczenia, że czasem za szybko padają niektóre diagnozy. Czasem trudno różnicować pewne objawy, zwłaszcza u tak małego dziecka jak twój syn, więc bądź dobrej myśli i pracuj z nim. Być może nie jest to autyzm a np. nieznaczne uszkodzenie okołoporodowe mózgu, alebo zwykłe opóźnienie w rozwoju zachowań socjalnych. Bądzcie pod opieką specjalisty ale raz na jakis czas zasięgnijcie opini kogoś innego.

a ja leżę sobie w łóżku przeziębiona, młody przyniósł ze szkoły zielony katar.
 
reklama
Witam wszystkie Mamuuuuusie we wtorkowy poranek!!:-)

Nie wiem jak Wy ale ja właśnie wszamałam śniadanko...kanapeczkę z serkiem białym i pomidorkiem...i głód zaspokojony , waga wskazuje już mniej niż 1 kg więc chyba za wcześnie się pochwaliłam tym kg na plusie...:baffled:;-)
Wczoraj niestety padłam jak kaczka, byłam mega zmęczona ...z zatokami mam nadzieję ,że wkrótce sobie jakoś poradzę , mam już lampę i zaraz zaczynam kurację...:baffled:

Harash
...za mną też chodzi rosół i chyba muszę coś zgotować...;-)

Pinka...Twoja mała księżniczka da sobie na pewno radę - spokojnie!!!;-) a co do pizzy ..no cóż..powiesz do maleństwa jak się urodzi...córciu albo synku ależ Ty miałeś zachcianki :-D:-)
No i super ,że w czwartek masz scan!!! Cieszymy się razem z Tobą !!!:-):-):-):-)

Kasieńka....faktycznie coś się czepiło tej Twojej Oli, ale oby to był już koniec i niech teraz wraca do zdrówka.!!!:tak:;-)

Rudzik...godzinka tutaj, aby to wszystko nadrobić to o duuużo za mało :-)

Szafirku..nie martw się , ja też czasem jestem w gorszym nastroju i pisać się nie chce...i chyba mamy do tego prawo?;-) a pościki...spokojnie zaczekają na Ciebie:tak:;-)

Papciarkowa..leukocyty w krwi tak ale w moczu jest max 5 ..ale grunt ,że upławy masz już normalne...to ważne!!! ;-)

Oluś...mam lampę solux więc teraz powinno być oki, dziękuję za rady!!! Buziaki;-)
A co do tych 4 michałków..to faktycznie tak akurat pasują do łóżeczka :-D;-)

Milutek..oj brykało się i kręciło bez końca...ale to miłe i niezastąpione uczucie widzieć ,że u dzidzi wszystko jest okej;-)
no i współczuję akcji nocnej...wrrr....na samą myśl mam ciarki;-)

Magnolia..to super ,że lepiej się już czujesz..no i czekamy na wieści kogo tam chowasz pod brzuszkiem :tak:;-) u Nas u niektórych brzuszki jeszcze małe..ale czekamy z utęsknieniem na te większe :-)

Koncia...widzę,ze i Ty zachciankowo- rosołowo ;-) a co do tych lodów to masz rację, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem:baffled:
No i łap tego Twojego męża i wykorzystaj go na maxa...:-D

Tulip...ale grunt ,że się odzywasz od czasu do czasu to przynajmniej wiemy ,że żyjesz:-) a co Twój małż w takich rozjazdach??
A co do dziadka Mickiewicza..to nie wiem jak u Szafirka, ale ja to mam chyba po dziadku mojego Marcina...Twardowskim:-D:-)

Katjuszka...no ja kupiłam też takie coś al'a dziennik -pamiętnik..tyle,że po akcji z małżem odstawiłam go całkiem na bok i tak leży...hmm....:baffled:
No a ja kuję się Clexanem czyli odpowiednikiem Fraxi i jak narazie od początku ciąży to 22 tygodnia a dalej zobaczymy a już mi miejsca brakuję na brzuchu:baffled: rozumiem,że miałaś zakrzepowe zapalenie żył..??

Bosonóżka..czekamy tu na Ciebie i trzymaj się dzielnie!!!;-)

Malinka...a ja właśnie nigdy ich do końca nie wyleczę tylko zawsze załagadzam objawy :baffled: i stąd mam je często....a co do Synka to jeszcze nic pewnego !!!tak bym chciała by się okazało ,że to jednak dziewczynka!!:-) ach...zobaczymy za 3 tygodnie...;-)

Agnes...Tobie również miłego dzionka!!!;-)

Futrzaczku... kochana bardzo mi przykro z powodu włamania do Twojego domku na jeziorkiem...ech...wandale i tyle...szkoda gadać ile tego menelstwa jest na ziemi....szkoda, ze nie mieszkasz tu bliżej bo uruchomiłabym moją policyjną stronę rodzinki :-) ale trzymam kciuki aby nie było wielkich strat!!!!!!!!!!!!! ściskam

Anetka
..pewnie będą szczęśliwe bo mniej roboty dla nich;-)

Linea..zadzwoń lepiej do ginka i zapytaj się czy tak powinno się dziać..będziesz spokojniejsza!!:tak:i daj znać co tam!!!

Fifronka...trochę mnie tu nie było więc musiał być i mega pościk:-D a z chorobą walczę zawzięcie..:baffled: a z tym linkiem to dobry pomysł!!!

Marteczka...witamy pracusiu;-)

Vetka...kuruj się kochana kuruj!!!!!!!!!!!


Noooo to milusiego dnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Buzialeeee
 
Nie wiem czy zauwazyłyscie cos podobnego... do ciezaróweczek które mają pieski albo ogólnie zwierzaki...

Moj Psiak... nie wiem co jest grane ale to co wyprawia to juz mnie powoli zaczyna denerwowac... ogóle jest przytulakiem , pieszczochem itd, ale teraz przechodzi samego siebie, ciagle chce na rece, tam gdzie ide to on tez, na krok mnie nie zostawia, i jest smutnawy, jak dopiero lezy na brzuchu to w oczach widac radosc... ale juz mi to zaczyna dokuczac , fakt ze wazy 2,5 kg ale jak mam cos na brzuszku to tak jakby mnie dusiło... podejrzewam ze cos musi czuć ... ze bedzie dzidzia...:nerd:
 
Cześć Dziewczynki:)

Złodziejstwo się szerzy, masakra... Ja pracuję w sklepie jubilerskim i w grudniu przed świętami mieliśmy włamanie i nakradli nam złota na 150tys. zł. Do dzisiaj nikt im nic nie potrafi udowodnić bo nie ma dowodów a wiedzą kto... Ciągali tylko wszystkich po komisarjatach i nic z tego nie wynikło. A kiedyś włamali się na ciotki działkę po tym jak ja zrobiłam imprezę i ukradli paczkę chipsów i sztućce. Zostawili powybijane szyby w oknie i drzwiach balkonowych.

Futrzakowa przyro mi z powodu kradzieży. Z kupy to się uśmiałam, chcociaż pewnie temu kto ją sprzątał nie było do śmiechu...

Marta to u Ciebie zamówienia na pierogi można składać?

Milutek kiedyś mojemu koledze ukradli spod domu ciężarówkę która była zastawiona dwoma innymi autami. Wypchali osobówki i wyjechali ciężarówką i do dzisiaj jej nie znaleźli...

Mąż chce dom budować a ja jak spałam u rodziców sama tydzień to ciągle mi się zdawało że ktoś łazi i sprawdzałam przez okno hehe

Dziewczyny gdzie wy to słońce macie bo u mnie tylko zachmurzenie i deszcz od samego rana!

I jest Cliford;) i nie ma mnie uwzględnionej w poście, oj nie ładnie;)*
 
Ostatnia edycja:
Ona...tak jak mówisz, psy a raczej ogólnie zwierzęta wyczuwają "coś"...bo mój Buster też ciągle leży przy mnie, łasi się....ale...nie wchodzi na mój brzuszek...hmmmm...ciekawe zjawisko ;-)

Ewi...no kochana we wczorajszym poście Cię uwzględniłam boś się udzielała a od wczoraj wieczora to Cię nie było ani widu ani slychu ;-) ale miło ,że już jesteś...!!!
Co do budowy domu to też nosimy się z zamiarem ale jak pomyślę ,że miałabym zostać w nim na noc sama to mi się szczerze odechciewa ;-/
U mnie co prawda słońca brak..ale całe szczęście i deszczu brak ;-)
 
Nie wiem czy zauwazyłyscie cos podobnego... do ciezaróweczek które mają pieski albo ogólnie zwierzaki...

Moj Psiak... nie wiem co jest grane ale to co wyprawia to juz mnie powoli zaczyna denerwowac... ogóle jest przytulakiem , pieszczochem itd, ale teraz przechodzi samego siebie, ciagle chce na rece, tam gdzie ide to on tez, na krok mnie nie zostawia, i jest smutnawy, jak dopiero lezy na brzuchu to w oczach widac radosc... ale juz mi to zaczyna dokuczac , fakt ze wazy 2,5 kg ale jak mam cos na brzuszku to tak jakby mnie dusiło... podejrzewam ze cos musi czuć ... ze bedzie dzidzia...:nerd:

Psiaki to szczególnie mądre zwierzaki- ja mam dwie suczki i tez sa straszne przytulasy ale jedna mnie osttanio omija- i może to dlatego ze wczesniej byłam tylko jej a teraz moze tez czuje ze jest ktos wazniejszy niz ona:)
 
Dziewczyny a gdzie są te odpowiednie miejsca jak piszecie "napiszę to w odpowiednim miejscu'? bo ja tylko dwa podfora widzę na różowo na dole ale więcej nic...
 
Ona...tak jak mówisz, psy a raczej ogólnie zwierzęta wyczuwają "coś"...bo mój Buster też ciągle leży przy mnie, łasi się....ale...nie wchodzi na mój brzuszek...hmmmm...ciekawe zjawisko ;-)

Ewi...no kochana we wczorajszym poście Cię uwzględniłam boś się udzielała a od wczoraj wieczora to Cię nie było ani widu ani slychu ;-) ale miło ,że już jesteś...!!!
Co do budowy domu to też nosimy się z zamiarem ale jak pomyślę ,że miałabym zostać w nim na noc sama to mi się szczerze odechciewa ;-/
U mnie co prawda słońca brak..ale całe szczęście i deszczu brak ;-)

Ja tylko jestem ciekawa co to bedzie jak sie urodzi dzidzia, moj Lesław jest tak zazdrosny ze szok... :/ a to jeszcze York wiec troszke rozpieszczony...ale nie powiem bo madry, tylko jak mam dziecko na rekach to jest masakra, wpada w szał , piszczy , szczeka i nie wiem do czego byłby wtedy zdolny, wiec bede musiała sie udac chyba do kogos kto szkoli Psiaki przed urodzeniem... :/ juz wymyslilismy z mezem ze kupimy lalke placzacą i bede nosic na rekach i niby karmic... hehe mowie Wam CYRKIII gozej jak z dzieckiiem :p:p:p hehe
 
reklama
Pinka no to trzymam kciuki za czwartek ;-)
Clifordzik ja to tak srednio dwa razy do roku miałam zapalenia zatok,skonczyło sie nawet punkcja:no:,w koncu moja laryngolog wpadła na pomysł ze mam sprawdzic zeby i okazało sie ze te zatoki to od osemek ktore nie mogły wyjsc,doszło nawet do szczekoscisku i miałam dłutowane osemki trzy w jednym roku:baffled: ,za to chorowanie na zatoki odeszło jak reka odjał.;-)
Ona moj pies tez cos wyczuwa,najgorsze jest ze on wazy prawie 30kilo i spi z nami i niestety nie patrzy pod nogi tylko łazi po mnie albo kładzie ten swoj wielki łeb na moim brzuchu:angry:

Marcjanki ktore maja ochote na rosołek i troche słoneczka zapraszam do mnie:-)
 
Do góry