reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcóweczki 2011

Katjusza ogromne gratulacje :) wracaj szybko do sił i niech Wiktor da Ci pozyc ;) no i Natalka tez;) a tatus niech dzielnie pomaga w codziennym zyciu:)buziaki:)


alez u nas dzis upał ,zreszta tak jak i wczoraj,masakra:/miałam wczoraj wolne i rano poszłysmy na spacer i do piaskownicy ale długo nie wytrzymałysmy a po południu odwiedziła mnie znajoma z corcia (2m-ce młodsza od mojej) i tesciowka (oczywiscie wpadły na ''włosy'' ) fajnie laseczki sie bawiły ale na dzien dobry Gocha sie rozwyła a potem przykleiła sie do mnie i nie chciała poscic;)jak nigdy sie zrobiła taka oniesmielona ale potem juz było ok,choc było pare momentow kiedy młoda pokazała rogi;) a teraz Małgonia juz spi i mamy plan po obiedzie jechac do zoo :)zobaczymy co z tego wyjdzie;)

miłego dnia mamuski:)
 
reklama
Bardzo Wam dziękuję kochane Marcóweczki!! Od wczoraj jesteśmy już w domku (efekt przepełnionych porodówek w Krakowie ;-)), staramy się ogarnąć wszystko i przyznam, że nie jest to całkiem proste ;-) ale powolutku do przodu! Jestem jeszcze obolała ale to minie, Wiktor jest przecudny i ma taką maleńką dupinkę!! :-D
 
Kajtusza ale szybko Was wysłali do domku, jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla Wikiego no i dla Ciebie. I tak jak piszesz powolutku do przodu a wszystko ogarniesz i nawet nie zauważysz tego. A jak tam siostrzyczka pomaga mamie przy opiece nad braciszkiem? A i ucałuj małego ode mnie i od Wojtusia
 
Bardzo Wam dziękuję kochane Marcóweczki!! Od wczoraj jesteśmy już w domku (efekt przepełnionych porodówek w Krakowie ;-)), staramy się ogarnąć wszystko i przyznam, że nie jest to całkiem proste ;-) ale powolutku do przodu! Jestem jeszcze obolała ale to minie, Wiktor jest przecudny i ma taką maleńką dupinkę!! :-D

Kat nasza najdzielniejsza z dzielnych!!!!!!!! Łelkam bek i teraz dbaj o siebie kochana :* i ciesz się na maxa swoją maleńską dupulą :D W sumie fajnie, że tak prędko wyszliście, w domku z mężulem u boku szybciej wrócisz do formy i jakoś lżej wychodzi ta opieka nad maleństwem po cc, chyba co? Najważniejsze, że jesteście zdrowi a na fotkach wyglądacie cudownie, 2 + 2 to już niezła familia ;)
Jak się ogarniesz z karmieniem i odpoczniesz to naskrob nam jak Wam mijają dni, jak Natka reaguje na brothera i jak Ci się karmi i w ogóle wszystko wszystko.. Buziaki dla całej Waszej czwórki od naszej (jeszcze!) trójki :****
 
Katka- super, że w domu już jesteście! Podpisuję się pod Maliną, w wolnej chwili naskrob co i jak:-) Jak to w czwóreczkę się zyje:-). Malutki śliczniutki!!!!

A my wróciliśmy z oddziału zakaźnego, w całym Jaśkowym życiu to już 3 raz (biegunka- nie wykazano wirusa i bakterii). Masakra normalnie. Stwierdzono, że wrażliwiec i będzie łapał wszystko ale może z tego wyrośnie!

Malinka- staracie się już o siostrę dla Jaśka?!!! W takim razie owocnych uniesień :-D
 
Krowka niezłe pocieszenie Ci dali "może z tego wyrośnie" ech te nasze szpitale.. Póki co idziemy na żywioł a takie prawdziwe starania odkładamy na początek nowego roku, żeby maluch pojawił się na jesień ;)

A ja dzisiaj mam mega banana na ryjku, bo kupiłam młodemu zajebjaszcze trampki w h&m za 40zł :D Będzie się lansował w żłobku od poniedziałku, oczywiście ja już mam srakę ze strachu jak to będzie :O No ale musimy jakoś dociągnąć do mojego ciążowego zwolnienia, przy czym jak tylko zobaczę II krechy to biorę L4, a od września 2013 zaczynamy chyba przedszkole, jest fajne nowe z mnóstwem miejsc i na razie nie ma problemów z przyjęciem.. No ale to jeszcze daleko.. Na tą chwilę mam w głowie tylko jedną myśl - żłobek :O Powiedzcie, że wszystko będzie ok :pppp
 
Moje dziewczyny chodzą od miesiąca. I jest bardzo dobrze :)
Mówi się, że rodzicie gorzej znoszą oddanie dziecka do żłobka/przedszkola niż same dzieci. Mówiąc szczerze ja się z tym zgadzam. Pierwszego dnia adaptacji córeczek od nowego miejsca przeżyłam, czekając na nie na zewnątrz najdłuższe 20 minut w moim życiu! Trzymam kciuki za Jasia! No i oczywiście za Ciebie!
Będzie nie tylko ok! Będzie SUPER! :D
 
Hej dziewczęta - dziękujemy bardzo za gratulacje!!

U nas powoli wszystko wróciło do normy, Wiktor się pięknie zaadoptował w domku a i Natalka, ku mojemu zaskoczeniu i rozpierającej dumie, bardzo ładnie go przyjęła (bez zazdrości, agresji itp). Ból pocesarkowy powoli mija, choć piersi nadal bolą przy karmieniu (pamiętacie to jeszcze?!). Samą cesarkę przeżyłam teraz dużo gorzej ale za to szybciej się po niej pozbierałam. Może to też "zasługa" tego, że przez pierwsze godziny nie miałam Wikiego przy sobie, ponieważ w związku z problemami z oddychaniem trafił do inkubatora, więc zaraz tylko jak mnie spionizowali (po 7 godzinach) śmigałam po oddziale żeby go jak najszybciej zobaczyć (aż lekarka na noworodkach wybałuszyła oczy ze zdziwienia :-) ). Dziś w zasadzie nie czuję już skutków cc, no może trochę bolą mnie plecy, bo przez ten ból rany człowiem w pierwszych dniach przenosił cały wsój ciężar na inne partie pleców no i teraz schodzą zakwasy..

Wiki odpukać chowa się pięknie, walczyliśmy do 5 doby z laktacją, na szczęście wygląda na to że z sukcesem (dziś idziemy na ważenie). W nocy trzeba go wybudzać na karmienie (wyszedł ze szpitala z lekką żółtaczką) ale jak lekarka oceni że już mu zeszła a moje piersi do końca się wyregulują to zamierzam zaprzestać go budzić, żeby się nie przyzwyczaił ;-) Wczoraj cały dzień prawie wisiał na cycu i męczyły go trochę bóle brzuszka ale dziś od rana jest spokojniutki.

Już na drugi dzień po wyjściu ze szpitala byliśmy na spacerku i codziennie wychodzimy na 2 godzinki, szkoda, że taki upał i możemy iść dopiero po 17-tej, bo strasznie nam się w domu nudzi.

Sory że tak chaotycznie ale korzystam szybko z tego, że oba moje brzdące śpią i mam krótką chwilę dla siebie.

Muszę się pochwalić, że jestem dla siebie pełna podziwu (i dla męża, który mi bardzo pomaga) za organizację - o godzinie 19-tej wieczorem oboje moich dzieci są już wykąpane, pojedzone i śpią smacznie w swoich łóżeczkach a my mamy z mężem czas dla siebie!! :-) ciekawe jak długo ten błogostan potrwa... :-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie! :)
oj dawno mnie tu nie było bardzo....
Przede wszystkim Katjuszka gratulacje!!! Super, że już jesteście razem w domku i wsyzstko się ukłąda :)

Moja Niunia ostatnio zaczyna tak gadać,że nie może przestać ;) oczywiście słowotok jest w jej własnym języku ;) ale z nowych słówek to nauczyła się ostatnio mówić "jeszcze" i "serce" :)
Mieliśmy ostatnio mały problem, tylko nie potrafię dojść przyczyny i nawet nie wiem czy to coś u nas czy może jak u babci była. Zaczęła mieć jakiś uraz do spania, awręcz do sypialni. Jak tylko szłam z nią na górę spać to zaraz w płacz, ucieka z łóżka, nawet naszego, i chce na dół. JAk już w końcu udało się zasnąć, to budziła się w nocy i to samo, panika, chciała zaraz na dół, a na dole wcale nie lepiej, sama nie wiedziałą czego chjcce, tak jakby się czegoś bałą...nie iwem czy może jej się coś przyśniło złego, czy to coś innego...? Na szczęście już w miarę minęło, chociaż nadal usypiam ją nie na siłę, raczej delikatnie zachęca, bo się boję że znowu się zrazi czy coś. Z rozrzewnieniem wspominam czas kiedy dawałam buziaka na dobranoc, gasiłam światło i wychodziłam a ona pogadała sobie 15 min i zasypiała sama. Ale poza tym to jest przesłodka i w ogóle fajna z niej babka ;) Aż mnie zadziwia jak szybko takie małe dziecię sięuczy nowych rzeczy ;)
To tyle o nas. Mam nadzieję że jakoś uda mi siędo Was częściej zaglądąć, chociaż huk roboty mam i siedze po godzinach a urlop pewnie dopiero we wrześniu.

Gratulacje dla pozostałych ciężarówek :)
 
Do góry