reklama
spring
Szczęścia dwa :)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2010
- Postów
- 1 632
Cześć Marcjanki!
Ja już nie śpię od 6.20. Mała miała atak kolki. Noszenie-nie, huśtanie-nie, nawet suszarka zawodzi:-( Jestem totalnie wykończona. Na dodatek Jaś też się obudził, więc będzie ciekawie w ciągu dnia
Może to frytkach, które wczoraj jadłam. Już sama nie wiem. Teraz zasnęła,więc mam nadzieję,że chociaż trochę pośpi. Ostatnio pcha tak obie piąstki do buzi,że ma odruch wymiotny. Może to zęby? Na razie nie zauważyłam,żeby dziąsła były jakoś szczególnie rozpulchnione i zaczerwienione. Zobaczymy... No to się wygadałam:-) Wpadnę później i życzę miłej soboty;-)
P.S. Wasze maluszki też już tak się rwą do siedzenia? Moja Ania,jak tylko chwycę ją za rączki, natychmiast podnosi główkę do góry i chce siadać
Papcia masz rację!
Ja już nie śpię od 6.20. Mała miała atak kolki. Noszenie-nie, huśtanie-nie, nawet suszarka zawodzi:-( Jestem totalnie wykończona. Na dodatek Jaś też się obudził, więc będzie ciekawie w ciągu dnia

P.S. Wasze maluszki też już tak się rwą do siedzenia? Moja Ania,jak tylko chwycę ją za rączki, natychmiast podnosi główkę do góry i chce siadać

Papcia masz rację!
spring moze cie pociesze ze u nas wczoraj tez był atak kolki i to przez chyba 2 godz,noszenie tulenie masowanie nic nie pomagało!! wreszcie padł przy mleku o 22.00 a my razem z nim. A teraz obudził się przed ósma i nic nie chce jeść bo ma wzdęcia a ostatni raz jadł o 4-tej rano
Nie sadze żeby zjedzenie przez ciebie frytek miało jakikolwiek wpływ.Ja tak się obwiniałam i przez to wylądowaliśmy z karmienia piersi na butelce a kolki i tak są i tak.
koncia trzymamy kciukaski,one maja magiczna moc wiec na pewno się uda
izabela jak się dziś dzidzia czuje po szczepionce?
tulip welcome back,jak tam pobyt u rodziców?
Nie sadze żeby zjedzenie przez ciebie frytek miało jakikolwiek wpływ.Ja tak się obwiniałam i przez to wylądowaliśmy z karmienia piersi na butelce a kolki i tak są i tak.
koncia trzymamy kciukaski,one maja magiczna moc wiec na pewno się uda
izabela jak się dziś dzidzia czuje po szczepionce?
tulip welcome back,jak tam pobyt u rodziców?
Ostatnia edycja:
Też przeczytałam historię Laury i zryczałam się jak głupia. Takie śliczne dziecko, pogodne i uśmiechnięte wbrew całemu cierpieniu, na jakie jest skazane. Przytulałam dzisiaj Stellkę i dziękowałam Bogu, że jest zdrowa. Niech już nas terroryzuje, niech na nas krzyczy - bo MOŻE.
A moje maleństwo padło po harcach od 6.30. Ledwo ją położyłam na poduszce-materacyku i nie zdążyłam nawet opuścić na łóżko - już słodko spała. Ale w sumie jej się nie dziwię, bo szaleje w ostatnich dniach niesamowicie. Mówiłam wcześniej, że jest absorbująca? Odwołuję. Nie była. TERAZ DOPIERO JEST! Nie jesteśmy w stanie jej zostawić nawet na tyle, żeby iść siusiu, bo od razu tak krzyczy, że szok. Nie płacze, tylko krzyczy i ochrzania nas właśnie. W ogóle odkryła niedawno radochę z krzyczenia. Już nie guga, nie koj-kojuje, tylko non stop krzyczy. I nudzi się strasznie szybko. Leżaczek poszedł w odstawkę, bo dostaje na nim wścieklizny. Teraz na przemian: koc i nadstawka z Ikei ze zmienianymi zabawkami-zawieszkami, karuzela przenośna, mata edukacyjna ze zmienianymi co trochę zabawkami, boje na brzuszku w łóżeczku, turlanie się z którymś z nas po łóżku, noszenie i abarot-od nowa. I tak cały boży dzień z przerwą na drzemkę 40 minutową do południa, drzemkę godzinną na pierwszym spacerze i półgodzinnną na drugim. W mieszkaniu bajzel jak po przejściu hordy tatarskiej, z kosza z prasowaniem aż się wysypuje, a kuchenka nie widziała mnie od dawna - na nic nie ma czasu, bo non stop zajmowanie się Stellką. A najgorsze, że i tak ma często chwile, że nic jej nie pasuje. Ani rączki, ani zabawki, ani nic. Do tego zaczęła wojować przy jedzeniu, szarpie butelką jak szalona i karmienie jej przypomina ujeżdżanie narowistego konia. Szkoda tylko, że "prrrrrrrrrrrrr" nie skutkuje ;-)
Marta, idolko Ty moja! Ty potrafisz sobie czas zorganizować przy trójce dzieci, żeby jeszcze przetwory z truskawek robić?!!!!!!!!

Ech, niedługo gwiazdencja się obudzi, jakoś może uda mi się ją nakarmić, spróbuję w nią wtłoczyć troszkę dyni z ziemniakiem i brykamy na piknik w ramach "Weekendu bez ofiar". Mam ochotę przeżyć bezpieczne dachowanie i sprawdzić, jak to jest.
A moje maleństwo padło po harcach od 6.30. Ledwo ją położyłam na poduszce-materacyku i nie zdążyłam nawet opuścić na łóżko - już słodko spała. Ale w sumie jej się nie dziwię, bo szaleje w ostatnich dniach niesamowicie. Mówiłam wcześniej, że jest absorbująca? Odwołuję. Nie była. TERAZ DOPIERO JEST! Nie jesteśmy w stanie jej zostawić nawet na tyle, żeby iść siusiu, bo od razu tak krzyczy, że szok. Nie płacze, tylko krzyczy i ochrzania nas właśnie. W ogóle odkryła niedawno radochę z krzyczenia. Już nie guga, nie koj-kojuje, tylko non stop krzyczy. I nudzi się strasznie szybko. Leżaczek poszedł w odstawkę, bo dostaje na nim wścieklizny. Teraz na przemian: koc i nadstawka z Ikei ze zmienianymi zabawkami-zawieszkami, karuzela przenośna, mata edukacyjna ze zmienianymi co trochę zabawkami, boje na brzuszku w łóżeczku, turlanie się z którymś z nas po łóżku, noszenie i abarot-od nowa. I tak cały boży dzień z przerwą na drzemkę 40 minutową do południa, drzemkę godzinną na pierwszym spacerze i półgodzinnną na drugim. W mieszkaniu bajzel jak po przejściu hordy tatarskiej, z kosza z prasowaniem aż się wysypuje, a kuchenka nie widziała mnie od dawna - na nic nie ma czasu, bo non stop zajmowanie się Stellką. A najgorsze, że i tak ma często chwile, że nic jej nie pasuje. Ani rączki, ani zabawki, ani nic. Do tego zaczęła wojować przy jedzeniu, szarpie butelką jak szalona i karmienie jej przypomina ujeżdżanie narowistego konia. Szkoda tylko, że "prrrrrrrrrrrrr" nie skutkuje ;-)
Marta, idolko Ty moja! Ty potrafisz sobie czas zorganizować przy trójce dzieci, żeby jeszcze przetwory z truskawek robić?!!!!!!!!


Ech, niedługo gwiazdencja się obudzi, jakoś może uda mi się ją nakarmić, spróbuję w nią wtłoczyć troszkę dyni z ziemniakiem i brykamy na piknik w ramach "Weekendu bez ofiar". Mam ochotę przeżyć bezpieczne dachowanie i sprawdzić, jak to jest.
K
koncia
Gość
Witam, młody dziś od rana był niezadowolony, bo chyba go skóra swędzi, ciągle się drapie. Posmarowaliśmy balsamem i już nie marudzi.
Bosa, u nas też był terror krzykiem, od krzyku przeszliśmy do samodzielności, bo wiedzieliśmy, że nic mu się nie dzieje, chciał, żeby się na niego gapić przez cały dzień. Trzeba było pójść, pogłaskać i zostawić znów samego. Po paru dniach skończył się terror, a młody umie się ładnie bawić sam w łóżeczku i na macie, a na widok mamy mu się buzia śmieje. Może też spróbujcie nie ulegać Stelli, bo to tak samo cwana bestia
Bosa, u nas też był terror krzykiem, od krzyku przeszliśmy do samodzielności, bo wiedzieliśmy, że nic mu się nie dzieje, chciał, żeby się na niego gapić przez cały dzień. Trzeba było pójść, pogłaskać i zostawić znów samego. Po paru dniach skończył się terror, a młody umie się ładnie bawić sam w łóżeczku i na macie, a na widok mamy mu się buzia śmieje. Może też spróbujcie nie ulegać Stelli, bo to tak samo cwana bestia

madzikm
Mamy lutowe'07
- Dołączył(a)
- 2 Styczeń 2007
- Postów
- 3 303
Dzień dobry!
Helenka bobija wszelkie rekordy spania: od 21 jednego dnia do 11 następnego z jednym karmieniem
:-) pierwsze jedzonko o 7/8 rano, potem guga sama - ja dosypiam, ona zasypia, ja wstaję
i teraz już posprzątałam, zrobiłam obiad, zajęłam się Zosią i mam dla Małej czas aż do wieczora:-) w ciągu dnia ma krótkie drzemki po takim nocnym śnie ale jest bardzo grzeczna
Jestem wyspana i mam czas dla siebie! chodzę na pilates, czytam i siedzę spokojnie w fotelu! nie wierzyłam, że takie czasy nadejdą
lokata tak z dnia na dzień nie można stracić mleczka, spokojnie a wszystko wróci do normy
Helenka bobija wszelkie rekordy spania: od 21 jednego dnia do 11 następnego z jednym karmieniem



Jestem wyspana i mam czas dla siebie! chodzę na pilates, czytam i siedzę spokojnie w fotelu! nie wierzyłam, że takie czasy nadejdą

lokata tak z dnia na dzień nie można stracić mleczka, spokojnie a wszystko wróci do normy

magdzior1985
Fanka BB :)
Witam,
Madzikm - mój Pawcio też dziś bił rekordy
zasnął o 20 30 a wstaliśmy o 9 30, tyle że o 7 30 wzięłam go do siebie:-) Za to po paru dniach fochów przy jedzeniu dziś jadł o 00.00, ok. 4, ok. 7 i 9 30, nadrabia zaległości
Koncia - trzymam kciuki za przyjęcie pracy
Madzikm - mój Pawcio też dziś bił rekordy


Koncia - trzymam kciuki za przyjęcie pracy

izabela 1982
Fanka BB :)
Dzien dobry
U nas noc nie byla ciekawa przez ta goraczke. Maly zasnal dopiero ok 2-giej w nocy po drugim czopku ktory w koncu zadzialal i zbil mu temperature. Dzis rano obudzil sie wesoly bez goraczki. Zobaczymy co bedzie dalej na razie spi bo bylismy na zakupach, juz od 10-tej
U nas noc nie byla ciekawa przez ta goraczke. Maly zasnal dopiero ok 2-giej w nocy po drugim czopku ktory w koncu zadzialal i zbil mu temperature. Dzis rano obudzil sie wesoly bez goraczki. Zobaczymy co bedzie dalej na razie spi bo bylismy na zakupach, juz od 10-tej
reklama
spring
Szczęścia dwa :)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2010
- Postów
- 1 632



Madzik, magdzior to ja Wam zazdroszczę,że tyle maluszki śpią; moja Anulka w nocy-to owszem-pośpi z 5 godzin pod rząd, ale raczej rzadko zdarza się,żeby jadła tylko raz . Madzik tym pilatesem i siedzeniem na luzie w fotelu mnie rozwaliłaś



Izabela wydaje mi się,że jeśli Gabryś obudził się wesoly i bez gorączki to już najgorsze za Wami

Bosonóżko o Stellce mogłabyś napisać książkę


Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 961
- Odpowiedzi
- 67
- Wyświetleń
- 8 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 301 tys
- Odpowiedzi
- 34
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: