Jakoś ostatnio strasznie kiepsko z czasem, żeby coś napisać. Co trochę udaje mi się nawet odpalić forum, cokolwiek przeczytać, ale po chwili młoda mnie wzywa i tak w koło macieju Teraz leżę po Bromergonie i godzinę podnieść się nie mogę, bo zaraz ciśnienie spada tak, że mdleję, to łapię okazję i piszę do Was. Ale skupić się nie mogę, bo Stellka na rączkach u tatusia, najedzona, wykupkana, odgazowana, a i tak strasznie lamentuje :-( A ja nawet nie mam jak do niej iść i spróbować pomóc. Z drugiej strony jest przy niej tata, a on potrafi to samo co ja, albo i więcej.
Pinka, 100 lat!!!
Koncia, i jakie w końcu nosidełko zamówiłaś?
My wczoraj wybraliśmy się do sklepu z chustami i nosidełkami po nosidło właśnie, a wyszliśmy z wypożyczoną chustą (po kupno w ciemno szmatki za 300 zl - tańszych w tym sklepie w zasadzie nie mieli - nie wiedząc, czy niuni się spodoba jakoś nam się nie uśmiechało). I kurcze, jakoś przeciwna byłam chustom, nie widziałam się w czymś takim i nie umiem jeszcze za dobrze wiązać, myślę nawet, że wiążę bardzo źle, a jednak okazało się, że już wiem, że będę to robić. Chociaż zupełnie nie podchodzę charakterologicznie pod mamę propagującą idee "rodzicielstwa bliskości", to chusta wpisuje się w mój tryb życia i preferencje Stellki. Bo ona chce być non stop noszona, a ja chcę trochę swobody. Tym sposobem ona zadowolona, bo przytulona do mamy, mama zadowolona, bo ma wolne ręce i głowę i zadowolonego słodkiego niemowlaka u piersi. Fajne to :-) I wiązanie wcale takie trudne nie jest. Myślę, że jedno spotkanie z doradcą, albo jeden warsztacik i będzie git. I nawet tatuś wyraża chęć motania się, więc super. Koncia - polecam!
A może któraś chustująca mama poleci mi jakiś konkretny model? Żeby chusta co najmniej 4,9 m miała i była mięciutka. Może coś z jedwabiem? A może elastyczna będzie lepsza niż tkana?
A co do świąt - my planujemy spędzić je tylko we trójkę właściwie. W sobotę tylko zapraszamy moich rodziców na tort, bo w czwartek 30 urodziny M. Moi rodzice jadą w niedzielę do ciotki, więc nie czujemy się źle, że ich zostawiamy, a teściowa tak nam podpadła, że raczej się w święta nie zobaczymy.
Nie zamierzam w ogóle siedzieć w kuchni, nie zamierzam robić specjalnych porządków - chcę tylko nacieszyć się mężem i spokojem. Obiadki będą w knajpach, do tego trzymanie się za rączki, spacerki i włóczenie się po mieście. Może pokażemy Stellce Starówkę i Wilanów? A wieczorkami przytulanki . Lepszych świąt sobie nie mogę wyobrazić.
Pinka, 100 lat!!!
Koncia, i jakie w końcu nosidełko zamówiłaś?
My wczoraj wybraliśmy się do sklepu z chustami i nosidełkami po nosidło właśnie, a wyszliśmy z wypożyczoną chustą (po kupno w ciemno szmatki za 300 zl - tańszych w tym sklepie w zasadzie nie mieli - nie wiedząc, czy niuni się spodoba jakoś nam się nie uśmiechało). I kurcze, jakoś przeciwna byłam chustom, nie widziałam się w czymś takim i nie umiem jeszcze za dobrze wiązać, myślę nawet, że wiążę bardzo źle, a jednak okazało się, że już wiem, że będę to robić. Chociaż zupełnie nie podchodzę charakterologicznie pod mamę propagującą idee "rodzicielstwa bliskości", to chusta wpisuje się w mój tryb życia i preferencje Stellki. Bo ona chce być non stop noszona, a ja chcę trochę swobody. Tym sposobem ona zadowolona, bo przytulona do mamy, mama zadowolona, bo ma wolne ręce i głowę i zadowolonego słodkiego niemowlaka u piersi. Fajne to :-) I wiązanie wcale takie trudne nie jest. Myślę, że jedno spotkanie z doradcą, albo jeden warsztacik i będzie git. I nawet tatuś wyraża chęć motania się, więc super. Koncia - polecam!
A może któraś chustująca mama poleci mi jakiś konkretny model? Żeby chusta co najmniej 4,9 m miała i była mięciutka. Może coś z jedwabiem? A może elastyczna będzie lepsza niż tkana?
A co do świąt - my planujemy spędzić je tylko we trójkę właściwie. W sobotę tylko zapraszamy moich rodziców na tort, bo w czwartek 30 urodziny M. Moi rodzice jadą w niedzielę do ciotki, więc nie czujemy się źle, że ich zostawiamy, a teściowa tak nam podpadła, że raczej się w święta nie zobaczymy.
Nie zamierzam w ogóle siedzieć w kuchni, nie zamierzam robić specjalnych porządków - chcę tylko nacieszyć się mężem i spokojem. Obiadki będą w knajpach, do tego trzymanie się za rączki, spacerki i włóczenie się po mieście. Może pokażemy Stellce Starówkę i Wilanów? A wieczorkami przytulanki . Lepszych świąt sobie nie mogę wyobrazić.
Ostatnia edycja: