Wreszcie się spokojnie na chwilę do bb dorwałam. Wczoraj dzień humorkowo u niuni dzielony na pół. Rano była całkiem znośna, pospała nawet, a od 11.00 do 16.00 zwiedzała z nami świat i wybierała samochód. Dzielne dziecko przejeździło z nami po komisach, odbyła 3 jazdy próbne i wybrała "sobie" samochodzik - pod kolor wózka ;-) A że spore kombi, to jej wózek mniejszy do bagażnika większego ładnie wchodzi i łatwo się wkłada i wyjmuje. To był jeden z testów, które musiał samochód przejść. W każdym razie alleluja!, bo samochód w tempie ekspresowym wybrany, zadatkowany i pod koniec przyszłego tygodnia powinien być gotowy do jazd
Jednak z dzieckiem wszystko robi się szybciej. Nie mogliśmy auta po całej Polsce szukać, trzeba się było w ogłoszeniach do Warszawy zawęzić i poszło nad wyraz sprawnie :-)
Potem jeszcze Stellka zaliczyła z nami zakupy w TK Maxxie i też pobiliśmy wszelkie rekordy tempa
. Mój ojciec, który jeździł z nami, bo służył za eksperta samochodowego aż był w szoku, w jakim tempie uzupełnialiśmy wiosenną garderobę. JA: wybór kurtki skórzanej - 3 minuty (dobra? nie ciągnie się na plecach? ładna w sumie, ok, nie szukam dalej, biorę! lecę M. pomóc jeansy wybrać) M: wybór i przymierzenie kurtki, butów, 2 par jeansów i swetra - 15 minut. A wszystko dlatego, że panna Stella była już nieco zła, że nie jedzie samochodem.
No i to była pierwsza część dnia, ta lepsza. Ojciec aż stwierdził, że mamy święte dziecko i że coś oszukujemy, że tak nam daje popalić. No tak - grunt to z rodziców wariatów zrobić ;-)
.
Za to po powrocie do domu - urządziła nam bal! Płakała nawet w trakcie jedzenia, nie do uwierzenia normalnie. O 1.00 w końcu łaskawie padła. O 4.00 podniosła się znowu i dalej w koło macieju
.
Papcia, Wierka, Tulip, Madzik i pozostałe nierozpakowane - myślami my tu wszystkie jesteśmy z Wami i trzymamy kciuki za pomyślne rozwiązanie. Mi czas nie zdążył się tak dłużyć jak Wam, ale dziewczyny, które wytrwały do końca i te, które przenosiły, znakomicie wiedzą, jak się biedule czujecie.
Poza tym podoba mi się Wasza filozofia dopieszczania się słodkościami na koniec ciąży. Korzystajcie ile sił, to humor się poprawi i nadrobicie za czas, kiedy nie będzie można tak jeść wszystkiego.
Buziaczek - Ty jesteś ewenement! Matka noworodka, która może spać w nocy, a nie śpi! ;-)
Koncia - a widzisz! Cyc jednak rządzi! Zobaczysz, że ruszy Ci więcej pokarmu i niedługo dokarmianie może nawet nie być potrzebne.
Katjusza - łączę się w cycowym bólu. Ja znowu nadal walczę z zatorami w jednej piersi. 4 godziny przerwy w nocy i znowu robią się guzy. Laktator nie daje sobie z tym rady, tylko Stellka i jej mega-twarde dziąsełka.
I zapomniałam się pochwalić: łóżeczko wreszcie przyszło!!!!!!!! I jest śliczne!!! I Stella właśnie w nim śpi :-)
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Potem jeszcze Stellka zaliczyła z nami zakupy w TK Maxxie i też pobiliśmy wszelkie rekordy tempa
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
No i to była pierwsza część dnia, ta lepsza. Ojciec aż stwierdził, że mamy święte dziecko i że coś oszukujemy, że tak nam daje popalić. No tak - grunt to z rodziców wariatów zrobić ;-)
![Eek :eek: :eek:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/eek.gif)
Za to po powrocie do domu - urządziła nam bal! Płakała nawet w trakcie jedzenia, nie do uwierzenia normalnie. O 1.00 w końcu łaskawie padła. O 4.00 podniosła się znowu i dalej w koło macieju
![Crazy :crazy: :crazy:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/mad.gif)
Papcia, Wierka, Tulip, Madzik i pozostałe nierozpakowane - myślami my tu wszystkie jesteśmy z Wami i trzymamy kciuki za pomyślne rozwiązanie. Mi czas nie zdążył się tak dłużyć jak Wam, ale dziewczyny, które wytrwały do końca i te, które przenosiły, znakomicie wiedzą, jak się biedule czujecie.
Poza tym podoba mi się Wasza filozofia dopieszczania się słodkościami na koniec ciąży. Korzystajcie ile sił, to humor się poprawi i nadrobicie za czas, kiedy nie będzie można tak jeść wszystkiego.
Buziaczek - Ty jesteś ewenement! Matka noworodka, która może spać w nocy, a nie śpi! ;-)
Koncia - a widzisz! Cyc jednak rządzi! Zobaczysz, że ruszy Ci więcej pokarmu i niedługo dokarmianie może nawet nie być potrzebne.
Katjusza - łączę się w cycowym bólu. Ja znowu nadal walczę z zatorami w jednej piersi. 4 godziny przerwy w nocy i znowu robią się guzy. Laktator nie daje sobie z tym rady, tylko Stellka i jej mega-twarde dziąsełka.
I zapomniałam się pochwalić: łóżeczko wreszcie przyszło!!!!!!!! I jest śliczne!!! I Stella właśnie w nim śpi :-)