Wreszcie dotarłam na chwilę do Was, bo dzień jakiś zajęty miałam.
Niunia w nocy budziła się częściej, ale też szybciej zasypiała. Mąż był zachwycony godzinną drzemką pod tytułem Stellka śpi na tatusiowej piersi, mama złapała za ramię, przytuliła się jak bluszczyk i do kompletu przytłukła nogą, a koty mruczały w okolicach boczno-plecowych. To jest prawdziwie rodzinny czas :-) Żeby nie towarzyszyły jeszcze temu przerwy na płacz ;-)
Rano pojechałam na kolejną wizytę do szpitala, już mam dość wizyt tam!!! W ramach buntu stwierdziłam, że już koniec taksówek i jestem gotowa na samodzielną jazdę samochodem. I pojechałam. Cudownie było!
Niestety potem dostałam kolejną partię antybiotyku, nakłuto mi ranę z drugiej strony, żeby odprowadzić wysięk i pougniatano jak ciasto. Wróciłam ledwie żywa, a tu trzeba było jeszcze spacerek zaliczyć.
Spacerek był zdecydowanie dłuższy, bo aż pół godziny, a dumny tatuś nie wypuszczał niemal wózka z rąk. Niech się cieszy, ja będę miała w końcu więcej okazji.
Oprócz tego panna Stella zaliczyła nawet wizytę w cukierni po ciasto drożdżowe i nasza ulubiona sprzedawczyni aż zza lady wyskoczyła oglądać nasze cudo

.
zastanawiam sie tylko czy apap nie wytłumi boli porodowych jakby co?
Oj, chciałybyście dziewczyny ;-) Aż tak fajnie to apap nie działa, żeby bóli porodowych nie czuć.
bosa potwierdzam działanie imbiru! najlepszą robotę robi to drapanie w gardle po jego spożyciu, nie? - od razu mija ból gardła.
Wczorajsza pogoda nie była spacerkowa więc dobrze, że tylko kilka minutek Wojowniczka się wietrzyła. Rozumiem, że kołyska już jest? a łóżeczko?
Imbir na gardło jest bomba. W ogóle to fajny antybiotyk naturalny jest.
Kołyska faktycznie jest, chociaż w niej nie kołyszemy. A łóżeczka ani widu, ani słychu. Kołyska też, kuźwa, była wysłana ledwie 2 tygodnie po zapłaceniu przez nas

Już się wściekłam i wysmarowałam ostrego maila, no bo to już kurcze kpina jest!
Marta, tort pięknyyyyyy!!! A masz jakieś zdjęcia pokrojonego? Ciekawa jestem, jak wyszedł wizualnie w środku.
Myślisz, że ten krem śmietankowy z mascarpone, to myślisz, że można by na wiśniowy albo truskawkowy przerobić, poprzez dodanie musu z owoców? Bo mój M. bardziej owocowe smaki lubi.