O matko, nadrobić Was z jednego tylko dnia to wyzwanie! U mnie masakrycznie pracowity dzień w pracy, po w sumie całkiem aktywnym weekendzie - i potem dziwię się, że jakaś zmęczona jestem. Ostatnio stwierdziłam, że ja nie potrafię wypoczywać i się relaksować, a bezczynność mnie drażni. Oj, trzeba sobie będzie w głowie poprzestawiać!
A wczoraj byliśmy na USG, obejrzeliśmy sobie już nie taką małą kluskę - 2800 g!!!! I jakoś ta wielkość mi dała do myślenia, że to PRAWIE JUŻ!!! No i powrocie do domu zarządziłam pakowanie torby. No i prawie spakowałam. Prawie - bo nie wszystko mi się do torby zmieściło. Same wkłady zajmują upiornie dużo miejsca! Najchętniej zapakowałabym się w walizeczkę "kabinówkę" na kółkach, ale piszą, że nie wolno. No i jak tu się zmieścić?! Oprócz tego przygotowałam papierową torbę z ciuszkami dla małej na wypis (i podpisałam) i drugą torbę z ciuchami na wypis dla mnie (i podpisałam, dopisując "Kochanie, pamiętaj o butach i płaszczu żony!"). Posortowałam jeszcze kosmetyki i duperelki w koszach dla niuni, przeliczyłam i "zinwentaryzowałam" ciuszki 0-3 mies. i dostałam jeszcze na tyle powera, żeby pojechać do Leroy i zamówić firanę na zmianę i kupić nowy dywan do łazienki, bo z poprzedniego paskudy wyłaziły nitki. Liczyłam, że po tym wszystkim będę spać jak dziecko, ale nic z tego! Turlałam się z boku na bok i tak.
aga_cina - wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy i jeszcze co najmniej 50 następnych razem!
A jagodzianka i bułeczka (ciacho?) PRZESMAKOWICIE WYGLĄDAJĄ!
Harsh, biedulko, ale masz przejścia! Życzę Ci, żeby albo ci się alarmy uspokoiły, albo żebyś się już konkretnie rozpakowała i nie musiała takich stresów przeżywać.
Katjusza, naprawdę Cię hormony musiały tąpnąć, skoro TY, chyba najbardziej roześmiana tu osoba, musiałas sobie popłakać. Ale widocznie Ci to potrzebne było.
Ona, Malina - kurcze, no!!!! Wy chociaż jakieś leki na te obrzęki dostałyście. A moje stopy wyglądają jak balerony, w żadne buty nie wchodzą, o skarpetkach czy podkolanówkach mogę zapomnieć i od lekarza słyszę PRZYZWYCZAIĆ SIĘ! No żesz!!!
Ech, oburzyłam się tylko. Idę pranie wstawić!
A wczoraj byliśmy na USG, obejrzeliśmy sobie już nie taką małą kluskę - 2800 g!!!! I jakoś ta wielkość mi dała do myślenia, że to PRAWIE JUŻ!!! No i powrocie do domu zarządziłam pakowanie torby. No i prawie spakowałam. Prawie - bo nie wszystko mi się do torby zmieściło. Same wkłady zajmują upiornie dużo miejsca! Najchętniej zapakowałabym się w walizeczkę "kabinówkę" na kółkach, ale piszą, że nie wolno. No i jak tu się zmieścić?! Oprócz tego przygotowałam papierową torbę z ciuszkami dla małej na wypis (i podpisałam) i drugą torbę z ciuchami na wypis dla mnie (i podpisałam, dopisując "Kochanie, pamiętaj o butach i płaszczu żony!"). Posortowałam jeszcze kosmetyki i duperelki w koszach dla niuni, przeliczyłam i "zinwentaryzowałam" ciuszki 0-3 mies. i dostałam jeszcze na tyle powera, żeby pojechać do Leroy i zamówić firanę na zmianę i kupić nowy dywan do łazienki, bo z poprzedniego paskudy wyłaziły nitki. Liczyłam, że po tym wszystkim będę spać jak dziecko, ale nic z tego! Turlałam się z boku na bok i tak.
fifronka, czyli nie jestem ostatnia pracująca na placu boju!Przede mną ostatnie 3 dni w pracy.
A potem laba. Tylko co ja będe całymi dniami robiła????????
aga_cina - wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy i jeszcze co najmniej 50 następnych razem!
A jagodzianka i bułeczka (ciacho?) PRZESMAKOWICIE WYGLĄDAJĄ!
Harsh, biedulko, ale masz przejścia! Życzę Ci, żeby albo ci się alarmy uspokoiły, albo żebyś się już konkretnie rozpakowała i nie musiała takich stresów przeżywać.
Katjusza, naprawdę Cię hormony musiały tąpnąć, skoro TY, chyba najbardziej roześmiana tu osoba, musiałas sobie popłakać. Ale widocznie Ci to potrzebne było.
Ona, Malina - kurcze, no!!!! Wy chociaż jakieś leki na te obrzęki dostałyście. A moje stopy wyglądają jak balerony, w żadne buty nie wchodzą, o skarpetkach czy podkolanówkach mogę zapomnieć i od lekarza słyszę PRZYZWYCZAIĆ SIĘ! No żesz!!!
Ech, oburzyłam się tylko. Idę pranie wstawić!