Patik, no mój mi też ostatnio podobnym komplementem walnął, haha.
Rety dziewczyny, ja normalnie mam zadyszkę nawet jak się schylę. W ogóle leżąc nawet mi ciężko pozycję normalną znaleźć, bo od razu zadyszka i zasypiam. Dzisiaj na Rzepce zaczęłam odlatywać i tylko słyszałam jak Ignaś mama wołał to się przebudziłam i dalej opowiadałam a potem też przysypiać zaczęłam, no masakra jakaś. Poszłam jeszcze sąsiadom delikatnie uwagę zwrócić, że będą mi dziecko usypiać, bo dopiero zasnęło, a oni wiercą jak młotem pneumatycznym i walą o godzinie 20:40, bo tak jak pisałam jeszcze w mojej klatce remont zaczęli, a sami to nas się czepiali o wszystko jak remontowaliśmy (chociaż u nas o 16:30 był koniec prac), więc poszłam tak dla zasady bardziej. Może jestem wredna, ale nie lubię takich ludzi, że sami to o wszystko by się czepili ale o sobie już nie myślą. No i oni 2 piętra wyżej mieszkają i jak tam weszłam to ciężko mi było gadać, bo ledwo się wtoczyłam i taką zadyszkę miałam, że masakra. Jak wróciłam to widziałam, że teść się przeraził, że rodzić będę, haha. Przemek po zakupy pojechał więc musiałam sama. No to się wygadałam.
Rety dziewczyny, ja normalnie mam zadyszkę nawet jak się schylę. W ogóle leżąc nawet mi ciężko pozycję normalną znaleźć, bo od razu zadyszka i zasypiam. Dzisiaj na Rzepce zaczęłam odlatywać i tylko słyszałam jak Ignaś mama wołał to się przebudziłam i dalej opowiadałam a potem też przysypiać zaczęłam, no masakra jakaś. Poszłam jeszcze sąsiadom delikatnie uwagę zwrócić, że będą mi dziecko usypiać, bo dopiero zasnęło, a oni wiercą jak młotem pneumatycznym i walą o godzinie 20:40, bo tak jak pisałam jeszcze w mojej klatce remont zaczęli, a sami to nas się czepiali o wszystko jak remontowaliśmy (chociaż u nas o 16:30 był koniec prac), więc poszłam tak dla zasady bardziej. Może jestem wredna, ale nie lubię takich ludzi, że sami to o wszystko by się czepili ale o sobie już nie myślą. No i oni 2 piętra wyżej mieszkają i jak tam weszłam to ciężko mi było gadać, bo ledwo się wtoczyłam i taką zadyszkę miałam, że masakra. Jak wróciłam to widziałam, że teść się przeraził, że rodzić będę, haha. Przemek po zakupy pojechał więc musiałam sama. No to się wygadałam.