pobujałam się w fotelu, chłopaki śpią od 21
przydałoby mi się popłakać, wtedy humor wraca, ale jakoś nie mam powodu... wczoraj jeszcze siostra mi przykrosć sprawiła /jak poprosiłam żeby zaniosła wodę dla koni, bo jej się u mnie nudzilo, a ona na to tekstem 'masz męża to niech Ci nosi ' oj dumę swoją mam i się prosić więcej nie będę, w końcu mama się wkurzyła, wzięła te wiadra i mimo, że koni się boi sama je zatachała i napoiła.../ martwię się kto się zajmie moimi zwierzętami jak będę w szpitalu, M. w delegacji, tata jedzie do sanatorium, siostra ma to w dupie, a na glowie mojej kochanej mamy wszystko :-(
koncia - hmm no właśnie ona coś o szczepieniu mówiła
papciarkowa - mi właśnie wyryczenia brakuje, jestem na krawędzi od wczoraj , ale nie puszczam :-( A na gościa już nie miałam ani siły, ani słów, na korytarzu już sobie z nim debatę urządziłam i nic sobie z tego nie zrobił, a u lekarki okazało się, że byłam cala mokra /z nerwów oczywiście/. A przy dziecku też nie chciałam się za bardzo burzyć, bo Wiki widzi jak mi przykro i jeszcze by się wział za obronę mamusi... albo popłakał...
Ja sie w ogóle nie nadaję do kolejek, nerwicy dostaję.
Musimy rozkrecić tą naszą firmę co właśnie zakładamy, aby bylo nas stać na prywatne wizyty lek. najlepiej w domku, bo zwariuję. Dziś to dla M. oświadczyłam .
Malina - vibovit dostałam wczoraj przypadkiem od mamy heh ale nie smakowal jak dawniej. Rzeczywiście Twój M. się dwoi i troi, aby szybciej być w domku to pracodawca wykorzystuje i puszcza w dalsze trasy wiedząc jak sobie doskonale radzi, ale dość wykorzystywania. Szkoda faceta, a i żonie kierowcy ciężko. Ciężka to praca i niebezpieczna. Ma szansę na inną? A może jak nabierze doświadczenia to przeniesie się do firmy z bliższymi trasami ...
Harsh - o a Ty co za jaja sobie robisz Spokojnie, nie denerwuj się i wychódź szybko ze szpitala, bo to jeszcze nie czas na Ciebie ;-) A tak poważnie to odpocznij i niech CIę poobserwują i szybciutko wypiszą. Skąd to ciśnienie? Coś się dzieje?
przydałoby mi się popłakać, wtedy humor wraca, ale jakoś nie mam powodu... wczoraj jeszcze siostra mi przykrosć sprawiła /jak poprosiłam żeby zaniosła wodę dla koni, bo jej się u mnie nudzilo, a ona na to tekstem 'masz męża to niech Ci nosi ' oj dumę swoją mam i się prosić więcej nie będę, w końcu mama się wkurzyła, wzięła te wiadra i mimo, że koni się boi sama je zatachała i napoiła.../ martwię się kto się zajmie moimi zwierzętami jak będę w szpitalu, M. w delegacji, tata jedzie do sanatorium, siostra ma to w dupie, a na glowie mojej kochanej mamy wszystko :-(
koncia - hmm no właśnie ona coś o szczepieniu mówiła
papciarkowa - mi właśnie wyryczenia brakuje, jestem na krawędzi od wczoraj , ale nie puszczam :-( A na gościa już nie miałam ani siły, ani słów, na korytarzu już sobie z nim debatę urządziłam i nic sobie z tego nie zrobił, a u lekarki okazało się, że byłam cala mokra /z nerwów oczywiście/. A przy dziecku też nie chciałam się za bardzo burzyć, bo Wiki widzi jak mi przykro i jeszcze by się wział za obronę mamusi... albo popłakał...
Ja sie w ogóle nie nadaję do kolejek, nerwicy dostaję.
Musimy rozkrecić tą naszą firmę co właśnie zakładamy, aby bylo nas stać na prywatne wizyty lek. najlepiej w domku, bo zwariuję. Dziś to dla M. oświadczyłam .
Malina - vibovit dostałam wczoraj przypadkiem od mamy heh ale nie smakowal jak dawniej. Rzeczywiście Twój M. się dwoi i troi, aby szybciej być w domku to pracodawca wykorzystuje i puszcza w dalsze trasy wiedząc jak sobie doskonale radzi, ale dość wykorzystywania. Szkoda faceta, a i żonie kierowcy ciężko. Ciężka to praca i niebezpieczna. Ma szansę na inną? A może jak nabierze doświadczenia to przeniesie się do firmy z bliższymi trasami ...
Harsh - o a Ty co za jaja sobie robisz Spokojnie, nie denerwuj się i wychódź szybko ze szpitala, bo to jeszcze nie czas na Ciebie ;-) A tak poważnie to odpocznij i niech CIę poobserwują i szybciutko wypiszą. Skąd to ciśnienie? Coś się dzieje?
Ostatnia edycja: