reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2011

Paticzku to super, może nasze drugie też samo sobie wybierze czas na przyjście, bo o Jaśka walczyliśmy jakieś 2 lata z jedną porażką.. A za chwilę będzie już na świecie :DDDD Zawsze sobie powtarzałam, że chcę wszystkie dzieci urodzić przed 30tką, a tu ledwie z jednym zdążę ;)
A co do gier, to ja choruję na takie stare nintendo hahahaha Pamiętam, że z kasy z komunii sobie kupiłam, ale niestety już nie działa :/
 
reklama
Dziewczyny ja się zwijam z kompa i zwlekam z łóżeczka- muszę chociaż ciut ogarnąć salon bo nie wiem dalej czy tez będę mieć dzisiaj tych gosci czy nie:) :-)

I u mnie wieje znowu Halny:):-D ha ha ha ale wszystko przywiązałam do drzewa:)!!!!!!!!!:-D
 
malinaa dwa lata to długo...ale tak to jest że na pewne rzeczy nie mamy wpływu:no: trzeba cieszyc sie z tego co jest teraz - a teraz Jasiek zagościł w Waszym zyciu i czeka Was wiele radości! choćby od samego patrzenia na takie maleństwo:-)
ja w grudniu 2006 roku w rozmowie z przyjaciółką w ramach postanowień ala noworocznych wymyśliłam sobie że do 30stki chce poznac tego jedynego, wyjść za mąż, urodzić dziecko i mieć dom:tak: no i mojego M. poznałam w marcu 2007 roku, w styczniu 2008 wzięliśmy ślub, w kwietniu 2009 rozpoczęlismy budowę domu , w maju urodziła sie Hania:-) a od maja 2010 mieszkamy juz na swoim - i tak marzenia się spełniają :tak: po drodze wiele rzeczy się wydarzyło, przykrych i bolesnych, też straciliśmy dzidziusia w 10 tc jeszcze przed ślubem, potem mialam komplikacje, i przez kilka miesięcy wychodziłam z anemii, ale wyszlismy na prostą... teraz tylko trochę gotówki by sie extra przydało na wykończenie poddasza, ale wiem że nie można mieć wszystkiego - najważniejsze ze jestesmy zdrowi, z resztą sobie jakoś poradzimy;-)
 
Patik czyli wszystko tak jak sobie wymarzyłaś z drobnymi niedoróbkami ;)
Może wygramy w totka ;) ale żeby wygrać trzeba grać ;) Chyba na wiosnę jak będę śmigać na spacerki z Jasiem, to zaczniemy obstawiać ;)
I może tego wymarzonego domku z drewna pod lasem też się doczekamy ;)
U nas budowa poległa na etapie otrzymywania pozwolenia, był podział działki, darowizna, mapki, projekt, a tu bach - przez jakieś pieprzone gminne rury nie dali nam pozwolenia, no chyba że na swój koszt zrobimy przebudowanie rur, chyba ich pogięło!! No i w końcu mieszkanko nam zostało do kupienia.. Ale o domu wciąż marzymy.........

Widzisz Mila, co Ty byś beze mnie zrobiła ;) Wszystko by Ci halny porwał ;) Zagoń do sprzątania swojego kuternogę ;) Mój się przyzwyczaja już do roboty, zmywarkę obsłużył po śniadanku, odkurzył, umył podłogi - nasłuchałam się oczywiście jak go plecy już bolą i jak tu gorąco hahahaha ale kochany jest, nie mogłam wstać nawet żeby zerknąć jak mu idzie ;)

Ps. A ja od 2 godzin siedzę z telefonem i zgrywam zdjęcia, numery, urodziny itd. Ale już kończę.. Nowy tel służbowy dostałam na początku grudnia i jakoś się zebarać nie mogłam żeby wszystko poprzerzucać ;) Ale dzisiaj 20 urodziny brata eM i obiecaliśmy mu ten mój "stary" telefon, więc nie miałam już wymówki ;) Jakieś takie wszystko dziwne w tym telefonie hahaha Nie lubię takich zmian, przywiązałam się przez 2 lata do tamtego i czas się rozstać ;)))) Ale pieprzę głupoty ;)
Nie wytrzymam do tych urodzin, chyba se obiad zrobię ;)
 
Witam się i przy porannej kawce.

Dopisuje sie kubu Macrjanek ciepiących na bezsennosć, co to za cholera nie daje tak spać ciężarówkom, jak nie mogespać, to sie samowolnie nakręcam myslami, jak się tak nakręcę, to o dalszym spaniu nie mowy i tak od ponad dwóch tygodni, normalnie zwariować idze.


U Was deszczowo, a u mnie sztorm snieżny, nic nie widać za oknem, a ja mam zaplanowane zakupki dla Synka, ale sie nie poddam tak łatwo! Emeek miał mi pomagać, ale oczywiście ma dyżur - normalnie wrrr. Wiem, że woli siedziec na dyzurze niz w po sklepach sie włóczyć, zakupy to jego "pięta Achillesa" - normalnie jest chory jak wracamy:tak:

Do tej pory, powtarzał, że za wczesnie na zakupy, mamy czas, a jak zobaczył ile mamy do kupienia, to mówi do mnie "Kochanie musisz wszystko juz kupic, by my nie zdążymy, tyle tego jest". Dobrze, że jak cos znalazłam fajnego to pomału poznosiłam do domu, jak ta sroka.

Milutku - ja jak pozostałe Marcjanki, nie moge sie juz doczekać Twoich kruszynek, ale zanim pojawią się na świecie, niech rosną zdrowo jak najdłużej w Twoim brzuszku.

Harsh - Tobie też zycze, abyś jak najdłużej pozostała 2 w 1:)

Wszystkim pozostałym Marcjankom życze dobrego samopoczucia, takiego jak ma Malinka.
 
aga_cina udanego polowania na wapno:-)
Mam, znalazlam musujace :-)
Nie mam humoru przez ta wysypke, brzuch mi stwardnial jak chodzilismy po sklepach. M. pyta czy to normalne. To mu mowie, ze zaraz bede jak bomba zegarowa. Stwierdzil, ze w pracy musi miec przy sobie telefon... No musi.

Mielismy podjechac po te cieple lody, ale nic mi sie nie chce :-( niech te glupie krosteczki juz znikna, buuu. Jeszcze jak mnie cos bboli, to ok, jakos dam rade, ale jak mnie cos swedzi, to szalu dostaje i wyc mi sie chce.

Do tego skonczyly sie wyprzedaze w niektorych sklepach i nie mam nic na wyjscie malego ze szpitala!! Grrr. Musimy cos poszukac cieplejszego.

Kupilam sobie na pocieszenie balsam z kolagenem. Jak dostane od tego wysypki to beda jaja...
 
dzien dobry marcjanki ja to sie przylaczam do wspomnien i marzen malinki i patika bo tez nie bylo nam nigdy latwo:-( ale moze jakos to sie zmieni z momentem przyjscia na swiat naszego szymonka:):-) a co do snu... toooo ja sie dzis po 12 tej obudzilam i normalnie czestotliwosc siusiek w nocy sie zmniejszyla i jakos lzej sie wyspac bo i brzuszek przestal na dole przeszkadzac - cos jakby maluszek wrocil mi do gory...:confused:
nie wiem jakos sie nie moglam naspac dzisiaj... a wogole to tak podpatrzylam lutowki i coraz wiecej ich z porodowek smsy wysyla...fajnie...nie za szybko...??:-)
 
Milutek jak tam Twoje ogarnianie salonu? ja wczoraj ogarniałam a dzisiaj znowu jak po tornado;-) nie mam już sił, do tego Hanka zbuntowała się na drzemke i jestesmy na ścieżce wojennej... z przerwami na zawieszenie broni kiedy przychodzi sie przytulić...ale sprzątanie musze sobie odpuścić
buziaczek co do lutówek to jak dla mnie wcześnie;-) ja w zasadzie jestem w tyle ze wszystkim, w porównaniu z Wami - zero torby, zero zakupów , tylko ubranka po Hani wyciągnęłam ale nie są poprane ani poprasowane , wózek i fotelik jeszcze na strychu, ale też trzeba poprać - jak mnie M. wywiezie wcześniej na porodówkę to dopiero będzie spontan:-D ja tak to odwlekam bo M. trochę dłubie na poddaszu i ciągle jest syf i wszystko zakurzone, a nie mam gdzie tego schować:no:
aga_cina ale się ta wysypka Ciebie doczepiła:-( podejrzewasz w ogóle po czym? może na razie nie próbuj nowych kosmetyków, bo może się nasilić...
dobrze że przynajmniej te wapno kupiłas, powinno pomóc:tak:
Asco współczuje tych bezsennych nocek:-( nieźle można się wykończyć:-( ja miałam dwie takie noce pod rząd i myślałam że oszaleje, na trzeci dzień za radą buziaczka zrobiłam sobie kąpiel i o dziwo 15 minut po kąpieli ledwo powieki trzymałam w górze - spałam jak zabita:tak:
 
aga- byle by nie bylo z deszczu pod rynne;-)trzymam kciuki zeby ci w koncu jakis spasil:tak:
patik- ja tez mam tylko ubranka lozeczko i meble w pokoju stoja - czyli w sumie te najdrozsze rzeczy chociaz mam za soba -a no i torba do szpitala tez przygotowana co do wozka to ty przynajmniej masz - moze i musisz wyczyscic ale jest;-) a ja jeszcze ciagle musze go kupic (o to jeszcze drogie bedzie) no i te glupoty do karmienia i kompieli i dopiero wtedy szymon moze na swiat przyjsc - wczesniej mu nie wolno bo nie mam wszystkiego-ciagle mu to powtarzam - ciekawe czy poslucha:)?
 
reklama
Patiku - ja zasypiam, ok 10-11 jak zabita. Wczesniej biore kapiel z dodatkiem specjalnej oliwki ( taki smierdziuszek na swedząca skórę), tylko, ze budze sie juz 2-3 w nocy i czuwam do rana! i to jest najgorsze, ze zasnąc ponownie nie mogę...
 
Do góry