reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcóweczki 2011

reklama
a propos denerwowania sie.

Wlasnie sie poplakalam, ogladajac na tvn24 mezczyzne, ktoremu przeszczepiono twarz (doslownie wszystko, miesnie, zeby, szczeke...) i on dziekowal rodzinie dawcy, za to, ze mu pomogli w tak tragicznym dla nich momencie...
Patrze a tam komentarz... 'Moglby dostac angaz w horrorze'.
NNIENAWIDZE takich gowniarzy emocjonalnych.
Popieram, gówniarz i tyle a dla tego człowieka to nowe życie, a decyzja o przeszczepie w obliczu śmierci jest bardzo trudna
 
Też oglądałam materiał o tym mężczyźnie po przeszczepie twarzy. Komentarz o angażu w horrorze - degeneracja, debilizm i nie wiem, jak jeszcze to nazwać. Szlag mnie trafia, jak widzę coś takiego!
Boli mnie dość powszechne w Polsce podejście do oddawania narządów do przeszczepu - czyli NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE! Wiem, że nawet moi rodzice są przeciwni.
I ja i Małż nosimy na wszelki wypadek w portfelach karty z informacjami, że chcemy być dawcami. Ja całej rodzinie zapowiedziałam, że jakby co - to tfu! tfu! tfu! mają zadbać, żeby wyjęto ze mnie co się da. Po co mi zbędny balast w ostatniej drodze?
Teraz w tematyce przeszczepowo-chorobowej mamy inną zagwostkę - czy pobierać i zachować krew pępowinową maleństwa. Wiadomo - lepiej, żeby nigdy nie była potrzebna!, ale może warto się zabezpieczyć? Tylko czemu przechowywanie takie drogie?!
 
Witajcie dzieczynki!
Wprawdzie jestem jeszcze przed wizytą u gina, ale dwa testy z 2 kreskami chyba wystarczą, aby uwierzyc w upragnionego dzidziusia i dołączyć do Waszego grona:)

Co do tematów jedzeniowych - mój mąż, odkąd dowiedział sie o swoim przyszłym ojcostwie (czyli 3 dni temu:), kilka razy dziennie usiłuje nakarmic mnie ogorkami. Bo przecież to obowiązkowa zachcianka każdej kobiety w ciąży:))

Pozdrawiam serdecznie!

 
u mnie ok, panikara jestem i tyle :)
ale lepiej sprawdzic niz sie denerwowac
Dzidzius ma 8,5 mm ,serduszko bije
Ciaza troche mlodsza - 6 tyg 6 dni podobno,wiec termin na 15 marca.A z om na 9-10 marca.Wkleje potem fotke,albo jutro juz.
A u tescia zjadlam salatke (choc srednio ochote mialam) i teraz mi niedobrze bleee, mam za swoje bylo sie cieszyc jak sie dobrze czulam :-D
 
Teraz w tematyce przeszczepowo-chorobowej mamy inną zagwostkę - czy pobierać i zachować krew pępowinową maleństwa. Wiadomo - lepiej, żeby nigdy nie była potrzebna!, ale może warto się zabezpieczyć? Tylko czemu przechowywanie takie drogie?![/QUOTE]
też ten temat przerabiam, ale ceny są koszmarne za przechowywanie, zobaczymy jak będzie z kasą - choć to nie powinien byc argument w takiej kwestii:-(
 
Dziewczyny zazdroszczę Wam apetytu , bo ja prawie nic w siebie nie mogę wmusić , więc piję ile się da.Co prawda chudziną nie jestem ,bo waże 62kg ,ale chciałabym móc zjeśc coś dobrego.Niby ochotę mam ,ale na tym się kończy.


P.S. Wczoraj powiedzieliśmy rodzicom , ale była radość w końcu dwa lata się staramy ,więc na imieninach Anny nie było prawie toastow za solenizantkę , tylko za ,,synka" , no bo jak jest córa to musi być syn :-)
 
Ja ostatnio cos ogladalam o krwii pepowinowej i o tym, ze traci ona jakies swoje wlasciwosci po pewnym okresie 'zamrozenia'. Jedna z moich znajomych skorzystala z tej opcji... i okazalo sie, ze krew zostala zle 'pobrana'. Musiala jednak zaplacic jakas czesc, bo podpisuje sie przeciez umowe...


a co do przeszczepow. Uwazam, ze to co sie dzieje w medycynie to cuda. Ja sama wiem, ze bede potrzebowac nerki za jakis czas.
Jakby nie bylo... pomyslcie.. przeszczepiono twarz... przeszczepia sie nogi, rece, serca... itd. Dla tych ludzi oznacza to drugie zycie.
Jeden z moich znajomych zmarl dzien po swietach bozego narodzenia, czekajac na przeszczep.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dla nas to za duża kwota - przechowywanie krwi pępowinowej - dlatego przy pierwszym Dzieciątku zrezygnowaliśmy i teraz też nie skorzystamy z takiej możliwości.
 
reklama
ruda tak myślałam, że będzie ok:-) cieszę się, a ciebie proszę o uśmiech, bo samopoczucie lepsze, chyba mnie zaraziłaś. Wmusiłam w siebie drugą dzisiaj przez cały dzień bułkę na kolację z jajkiem, majonezem i szczypiorem ,bo tak mi się chciało i cierpię. już drugi dzień jedzenie może nie istnieć.

a jeśli o tą krew pępowinową, to przy Piotrusiu się nie zdecydowaliśmy, a i teraz się nie zdecydujemy
 
Do góry