ale ty jestes dzielna maz w szpitalu spodziewasz sie blizniaczek i jeszcze masz sile pomagac mamie :-) ale jak sie nie myle ty jestes z gór czyli góralka twarda babka :-) a skad dokladnie jestes jesli mozna wiedziec ?? odpocznij teraz po tym ciezkim dniu bo jutro masz caly dzien biegania przed soba
reklama
Dzięki- jeszcze chce parę rzeczy zrobić w domku- bo mnie naszedł miły przypływ energii Tak jestem góralka- spod Żywcaale ty jestes dzielna maz w szpitalu spodziewasz sie blizniaczek i jeszcze masz sile pomagac mamie :-) ale jak sie nie myle ty jestes z gór czyli góralka twarda babka :-) a skad dokladnie jestes jesli mozna wiedziec ?? odpocznij teraz po tym ciezkim dniu bo jutro masz caly dzien biegania przed soba
Zgłaszam się, żeby podziękować za wirtualne kopniaki. Takie w sam raz, jeżeli o siłę chodzi, były, bo zrobiłam co było trzeba, a tyłeczek nie boli ;-)
Zrobiłam mielone, ugotowałam ziemniaczki i nawet surówkę skleciłam - akurat kotlety kończyły dochodzić w piekarniku, kiedy wpadł M. Teraz leży zadowolony, mizia się z kotami i odpoczywa przed treningiem piłki. Wieczór spędzę sama nad raportem, ale pewnie co jakiś czas będę tu wpadać, bo się przecież nie powstrzymam ;-)
Ewi, co do panierki - najpierw panieruję mielone klasycznie w bułeczce tartej, a potem na talerz wysypuję kupne malutkie grzaneczki i "panieruję" w tym kotlety. W zasadzie to kładę kotleta na grzanki i dociskam łapką, żeby się trochę grzanek powbijało. Cudnie chrupią takie kotlety, tylko nie można ich dusić. Ja po prostu je smażę na jasnobrązowo, potem układam w naczyniu żaroodpornym czy w brytfance i dopiekam jeszcze z 20 minut. Soczyste są wtedy w środku, ale nadal chrupkie i pięknie zrumienione.
Co do telefonów mamy - moja też codziennie dzwoni i codziennie te same pytania. Co jadłam? A warzywka? Za mało mięsa jesz! Ubieraj się cieplej! Zacznij wreszcie brać witaminy! No jak dziecko dla niej jestem :-) Muszę na siłę temat zmieniać, żeby się nie denerwować niepotrzebnie.
A na zakupy "dzieciowe" jej zdaniem mam oczywiście jeszcze maaaasę czasu i lepiej zajęłabym się dokupowaniem rzeczy do mieszkania - żeby było jak najpiękniej na niuni przybycie. Dopiero ostatnio trochę odpuściła, bo chyba zrozumiała, jak mało mam na wszystko czasu i że na tym etapie ciąży, to już się dużo może zdarzyć i lepiej być zabezpieczonym.
Zrobiłam mielone, ugotowałam ziemniaczki i nawet surówkę skleciłam - akurat kotlety kończyły dochodzić w piekarniku, kiedy wpadł M. Teraz leży zadowolony, mizia się z kotami i odpoczywa przed treningiem piłki. Wieczór spędzę sama nad raportem, ale pewnie co jakiś czas będę tu wpadać, bo się przecież nie powstrzymam ;-)
Bosa mi mąż właśnie smaży mielone a co to za cudowna panierka? Bo moje tylko w bułce będą...
Ewe a moja mama dzwoni codziennie zadając te same nudne pytania aż mnie szlak trafia. A nie daj boże jak wyjdzie coś po jej myśli to słucham "a nie mówiłam, wcale o siebie nie dbasz "itd. Dzisiaj tak było jak jej powiedziałam że mnie rozłożyło. No i ciągle słucham że na zakupy mamy tyyyyyle czasu i że na nie za wcześnie itd.
Ewi, co do panierki - najpierw panieruję mielone klasycznie w bułeczce tartej, a potem na talerz wysypuję kupne malutkie grzaneczki i "panieruję" w tym kotlety. W zasadzie to kładę kotleta na grzanki i dociskam łapką, żeby się trochę grzanek powbijało. Cudnie chrupią takie kotlety, tylko nie można ich dusić. Ja po prostu je smażę na jasnobrązowo, potem układam w naczyniu żaroodpornym czy w brytfance i dopiekam jeszcze z 20 minut. Soczyste są wtedy w środku, ale nadal chrupkie i pięknie zrumienione.
Co do telefonów mamy - moja też codziennie dzwoni i codziennie te same pytania. Co jadłam? A warzywka? Za mało mięsa jesz! Ubieraj się cieplej! Zacznij wreszcie brać witaminy! No jak dziecko dla niej jestem :-) Muszę na siłę temat zmieniać, żeby się nie denerwować niepotrzebnie.
A na zakupy "dzieciowe" jej zdaniem mam oczywiście jeszcze maaaasę czasu i lepiej zajęłabym się dokupowaniem rzeczy do mieszkania - żeby było jak najpiękniej na niuni przybycie. Dopiero ostatnio trochę odpuściła, bo chyba zrozumiała, jak mało mam na wszystko czasu i że na tym etapie ciąży, to już się dużo może zdarzyć i lepiej być zabezpieczonym.
Masz racje- trzeba od razu korzystać. Ostatnio za dużo miałam rożnych spraw na głowie i tego powera wogole nie było.wiec bardzo dobrze Cie rozumiem
A kolega ma ile lat? Moze będę znać
Bosa- nie ma to jak nadopiekuńczość matczyna......módlmy się żebyśmy nie były takie dla naszych dzieci
A kolega ma ile lat? Moze będę znać
Bosa- nie ma to jak nadopiekuńczość matczyna......módlmy się żebyśmy nie były takie dla naszych dzieci
To ja Was wszystkie skopię, dobra? A co się będę wiele pytać!!!!
Vetce należy się solidny kopniak za akrobacje!! Uważaj na siebie i zwonij wreszcie z tą robotą!
Bosa dla Ciebie kopniak, żebyś się opanowała zą obsesją roboty, jak nie w biurze, to w delegacji, albo w domu zasuwasz.. Jak się trochę polenisz to świat się nie zawali!
Olka kop na zapęd, żebyś jeszcze do mnie wpadła posprzatać, to Ci na pewno minie ból brzucha ech..
To chyba nikogo nie pominęłam, komu się należało )))
Milusia górale mogą być z Ciebie dumni, wszystkim nam udowadniasz, że góralski charakterek to masz i twarda sztuka z Ciebie
Ps. A my pojechaliśmy do chrześniaka, bo mu kupiłam fajoskie wełniane skarpety z gumą pod spodem No i okazało się, że nas zFred musi ochrzcić każde nowe lub wyremontowane mieszkanie, bo postawił kloca w nowym salonie siostry eM, w ogóle nie jego pora na spacery, masakra!! Ja już nie wiem, może on się stresuje jak my go gdzieś zabieramy, ale chcieliśmy go przyzwyczaić, że często wyjeżdzamy w odwiedziny to tu to tam i on z nami, nie chcemy go zostawiać bidulka samego..
Vetce należy się solidny kopniak za akrobacje!! Uważaj na siebie i zwonij wreszcie z tą robotą!
Bosa dla Ciebie kopniak, żebyś się opanowała zą obsesją roboty, jak nie w biurze, to w delegacji, albo w domu zasuwasz.. Jak się trochę polenisz to świat się nie zawali!
Olka kop na zapęd, żebyś jeszcze do mnie wpadła posprzatać, to Ci na pewno minie ból brzucha ech..
To chyba nikogo nie pominęłam, komu się należało )))
Milusia górale mogą być z Ciebie dumni, wszystkim nam udowadniasz, że góralski charakterek to masz i twarda sztuka z Ciebie
Ps. A my pojechaliśmy do chrześniaka, bo mu kupiłam fajoskie wełniane skarpety z gumą pod spodem No i okazało się, że nas zFred musi ochrzcić każde nowe lub wyremontowane mieszkanie, bo postawił kloca w nowym salonie siostry eM, w ogóle nie jego pora na spacery, masakra!! Ja już nie wiem, może on się stresuje jak my go gdzieś zabieramy, ale chcieliśmy go przyzwyczaić, że często wyjeżdzamy w odwiedziny to tu to tam i on z nami, nie chcemy go zostawiać bidulka samego..
Malinka- oj tam zaraz dumni..........a Fredzik to od początku jest totalny "aparat" jak nie rozwalone ziemniaki w całym mieszkaniu, to innym razem zeżarte narzuty a teraz klocki w cudzym mieszkaniu- psiak po prostu nie lubi się nudzić
To jeszcze nie wszystko: ostatnio chciał dmuchnąć małą suczkę mojej mamy, ona jest mniejsza ze 3 razy od niego, nawet by w dziurkę nie trafił, ale już się wyginał Naszemu chrześniakowi to chodził za tyłkiem i wciągał zawzięcie aromat pampersa Kilka dni temu kupiliśmy eMkowi super wkładki do butów: od dołu aluminium, z góry wełna owcza i co? I z wełny już niewiele zostało, a odkrył się różowy kolor wkładek, myślałam że umrę ze śmiechu No ale nowe wkładki za dychę trzeba kupić again ech..
reklama
Ewe- he he to go znam z widzenia- a ty go dobrze znasz??? Bo jeśli myślimy o tym samym to ten pracuje (chyba jeszcze ) jako doradca w Media Expert
Malinka- ha ha to zaczynają mi się moje psiaki kojarzy jak mi jedna sunia buta ze skory zjadła- moje najbardziej ulubione szpilki A co zrobil eM? Krył psa- schował pod sterta swoich roboczych butów szpilki w garazu a ja szukalam miesiac jak głupia. Jak potem mu buty sprzatalam i je znalazłam to siedziałam na ziemi i płakałam- nie ze złości ale ze smutku utraty super butów!! ale nie musialam dłużej czekać na odwet- potem druga sunia dorwała sie do buta eMka i zjadła mu w butach Ecco za 500zł prawie cały język.wtedy małż zrozumiał jaki to ból hahahahahah
Malinka- ha ha to zaczynają mi się moje psiaki kojarzy jak mi jedna sunia buta ze skory zjadła- moje najbardziej ulubione szpilki A co zrobil eM? Krył psa- schował pod sterta swoich roboczych butów szpilki w garazu a ja szukalam miesiac jak głupia. Jak potem mu buty sprzatalam i je znalazłam to siedziałam na ziemi i płakałam- nie ze złości ale ze smutku utraty super butów!! ale nie musialam dłużej czekać na odwet- potem druga sunia dorwała sie do buta eMka i zjadła mu w butach Ecco za 500zł prawie cały język.wtedy małż zrozumiał jaki to ból hahahahahah
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 923
- Odpowiedzi
- 67
- Wyświetleń
- 7 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 287 tys
- Odpowiedzi
- 34
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: