dawno mnie tu nie było...nie dlatego ze nie miałabym o czym pisac niestety.W naszym domu trwa przykra seria.Zaczeło się od szkarlatyny u łukasza ok miesiąc temu.Potem 23 maja po raz kolejny w tym miesiacu zasłabłam i w związku z tym i bardzo złym samopoczuciem poszłam do lekarza.Wylądowałam na kardiologii gdzie przeleżałam prawie tydzień.Wypuścili mnie we wtorek 31 maja z wadą serca oczywiście (2 zdiagnozowane zespoły chorobowe).W czwartek poszłam do lekarza z Oliwią bo krwawiła mocno podczas robienia kupki.Nadal krwawi.Od swoich urodzin (2.02) do wczoraj leżała na chirurgii dziecięcej.Wczoraj przenieśli ja na pediatrię.Poleży jeszcze ok 7 dni.Na razie zdiagnozowali zapalenie jelit, ale nadal nie wiemy czym jest spowodowane.Za tydzien dostaniemy wyniki histopatologiczne z wczorajszego pobrania podczas retroskopii.Była na prawde dzielna.Więc od ok 2 tygodni pomieszkuje sobie w szpitalu...
Nawet nie chce myśleć co jeszcze się na nas zwali i boje sie jak cholera bo Łukasz jutro wylatuje z Polski na kilka dni....
no to tyle u nas:-(
pozdrawiam Was wszystkie
Nawet nie chce myśleć co jeszcze się na nas zwali i boje sie jak cholera bo Łukasz jutro wylatuje z Polski na kilka dni....
no to tyle u nas:-(
pozdrawiam Was wszystkie