reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

Witam !!!

Tak dawno już nic nie pisałam, że nikt nawet pewnie nie pamięta, że tu byłam. Ale śledzę czasami forum jak mam chwilkę, natomiast do pisania jakoś nie mam natchnienia. Ale muszę się podzieli moimi radościami i smutkami z kimś kto mnie zrozumie na pewno.
Właśnie wróciłam ze szpitala po 10 dniach katorgi jaką tam przeszłam jesteśmy w końcu w domciu i tu jest nam najlepiej.
Po nowym roku 04.01 trafiłam do szpitala z infekcją, gorączką 38 stC i ból gardła, w trakcie badania w szpitalu w Nysie okazało się, że mam rozwarcie na 3 cm. Cała byłam już wystraszona bo Pani ginekolog w Nysie w szpitalu powiedziała nam, że maleństwo może się urodzi w każdej chwili, a to dopiero 31 tydzień, a ja jeszcze miałam silny kaszel, który pogarszał wszystko.
Ponieważ swoją Panią ginekolog mam we Wrocku więc za telefon i do niej. Kazała nam przyjechac, na miejscu okazało się, że rozwarcie jest na 1,5 cm to już lepiej ale nadal nie za dobrze. W poniedziałek zrobili USG szyjka macicy tylko 13 mm (norma 30-40) i rozwarcie 22 mm - decyzja zakładamy pessar i w piątek do domu. Ucieszyłam się, że będzie wszystko ok bo miałam dosyc już szpitala po tych pierwszych dniach. Ponieważ miałam infekcję to położyli mnie samą a potem przenieśli na izolatkę mimo, że byłam już zdrowa bo trzeba było mnie budzi w nocy co trzy godziny do mierzenia tętna. Ale byłam w stanie znieś to wszystko dla maleństwa w piątek po założeniu pessar-a i zapisie KTG okazało się, że macica się stawia z regularnością co 5 min, ubrania już gotowe i mówią mi, że zostaję KOSZMAR. No i zaczęło się leczenie najpierw 3, potem 4, potem 6 potem 8 tabletek fenoterolu nic nie pomaga. W końcu tokoliza przez 34 godz. i po 8 tabletek nadal nic a tu już poniedziałek. Powiedziałam mojemu Ukochanemu, że jak mnie nie wypisze na własne żądanie w poniedziałek to mu tego nie wybaczę. I wypisałam się, a chcieli mnie zostawic do środy. Lekarz powiedział na porannej wizycie, że wypisujemy się na własne ryzyko mogę wstac odejdą wody i już nie będzie po co jechac do szpitala. Ale czułam, że coś jest nie tak chyba popsułam im jakieś statystyki, bo jak dawali mi do podpisania oświadczenie, że się wypisuję to nagle lekarz mówi no ale po co to jutro puścilibyśmy Panią do domu. Palant chwilę wcześniej mówił, że zaraz urodzę.
Już kończę bo rozpisałam się trochę. W końcu wyszliśmy, zdecydowaliśmy, że pójdę do szpitala bliżej domu żeby mnie ktoś czasami odwiedził. Bo we Wrocku nikt oprócz Ukochanego 2 razy w tygodniu, mnie nie odwiedzał, na sali leżałam sama bez radia i telewizora i możliwości odezwania się do kogoś. A jak bliżej domu to zawsze mama przyjdzie, koleżanki, leżałabym z innymi dziewczynami byłby telewizor więc nie myślałabym tyle o tym.
Po wypisie nawet nie powiedzieli mi co dalej ani recepty nie dali nic poprostu NIC. Wielcy lekarze z dużego miasta. Zdecydowałam, że mimo stawiania się macicy jedziemy najpierw do domu pójdziemy do innego ginekologa i zobaczymy jak każe iśc do szpitala to pojedziemy. Ale lekarz nas uspokoił, że będzie dobrze, że możliwe, że to zespół nadwrażliwej macicy. Macica stawiała mi się od początku sporadycznie ale zawsze. Moja siostra ma to samo. Teraz biorę 8 fenoteroli i jestem w domciu, jak tylko do niego wróciłam to wszystko się uspokoiło jak ręką odjął - cud normalnie. Czuje czasami stawiania ale odpoczywam i jest ok.

Dobra kończę bo i tak już za dużo napisałam.

Ale cieszę się tak bardzo, że wszystko jest dobrze, że musiałam się z kimś tym podzielic.

A do Wrocławia już nie wrócę napewno, nowy ginekolog zaproponował mi 3 oddziały, w których będę mogła urodzic jak chcę.

Mówię wam takiego ginekologa jeszcze nie spotkałam.
Ale o tym innym razem.

Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie dużo już nam nie zostało :-))
 
reklama
no no Aniu1982 nie zazdroszczę:szok: rzeczywiście przeszłaś koszmar :-( ale jak widzisz nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:tak:może dzięki tej własnie sytuacji spotkałaś o wiele lepszego gina :-)
najważniejsze że wyszstko dobrze się skończyło:tak:a wiadomo wszędzie dobrze ale w domu najlepiej i szybko wrócisz do siebie:-):-):-)
 
Ania1982- jej to faktycznie sporo przeszłaś ale masz racje rozumiem Cie ja tez od samego początku mam dużo problemów z ciążą kilka wizyt w szpitalu i mnóstwo nerwów i stresów za sobą , ale już coraz bliżej wiec może być tylko lepiej :) Trzymaj sie :D:D
 
Aniu1982, to nowy rok przywitał Cię niezbyt przyjemnie. Dbaj o siebie, żebyś jak najdłużej mogła zostać w domu. A w którym szpitalu leżałaś?
 
Ania - to strasznie się ten Nowy Rok zaczął dla Was. Ja to bym chyba depreche złapała - nie dość że zdala od domu to jeszcze taka izolatka! Chyba zrobiłabym tak samo jak Ty. Ale dobrze że jest już lepiej i tego się trzymaj!
Nawiasem mówiąc w październiku koleżanka urodziła córcię - wcześniaka w 30 tc i jak ją spotkałam ostatnio to mówiła, że się rozwija prawidłowo. Pewnie że lepiej dla dzidzi żeby było w terminie, no ale cóż nie zawsze jest tak jak sobie zaplanujemy. USZY DO GÓRY! ;-)

Przeglądam te Wasze galerie - bo tylko tak można Was poznać :tak:
Ninja - chyle czoła i padam na kolana! WOW ale z Ciebie szalona kobieta! Ja to bym się w życiu nie odważyła na taki skok (a takie cuś czy ew. skok z banji to marzenie mojego męża może kiedyś mu fundnę:-D, ale nie wiem gdzie w naszych okolicach tak można :baffled::dry:)
 
Hello!

Mnie dziś od rana telefony budziły...ale to dobrze, bo pewnie bym spała do 12;-). Jakoś ostatnio najlepszy sen mam nad ranem, a ogólnie późno się kładę, bo tak po 1-szej.
Wczoraj to myślałam, że Tośka mi zrobi dziurę w brzuchu autentycznie:szok:. Wiecie, że mogłam ją normalnie złapać za stópkę (albo rączkę) bo tak wywaliła w górę, że myślałam, że mi skórę przerwie...a jak bolało:no:. Łobuziara:sorry2:.

mrowa
- i jak mama się czuje? Życzę jej szybkiego powrotu do zdrówka. Na pewno będzie dobrze:tak:.
Kasia- ja też ci wysłałam zaproszonko:tak:
giza, Asze- jak chłopaki? Życzę zdrówka!!! Uważajcie też na siebie.
Marteczka- fajne te filmy i jeden:-D:-D:-D i drugi (taki prawdziwy):tak:.
ninja, niekat- całe życie miałam długie włosy ale musiałam coś zmienić (nowy stan nowa fryzura). Ale teraz znowu zapuszczam (a w sumie szybko mi rosną). A loczki to nie moje własne tylko zakręcone. Jakbym miała takie naturalne jak niekat to pewnie nigdy bym nie obcięła;-). Po mamie tylko brat został obdarzony lokami a my z siostrą mamy tylko bardzo podatne na kręcenie...może moja córcia po babci będzie mieć loczki:-p...fajnie by było:tak:.
niekat- a twoja córcia ma loczki po tobie?
ninja- ja to Cię podziwiam z tymi skokami:szok:...mnie by siłą nie wypchnęli z samolotu:no:. Ale to musi być adrenalina...ja bym chyba ze strachu "potrzebę"oddała w gatki:-D.
weronikaa- też już cię mam na NK:-D ale twój nick BB mnie zmylił;-).

No chyba czas u mnie na śniadanko, bo wstałam o 10 a zjadłam dopiero jabłko i montusia:tak:.
 
Przyszła mamusiu właśnie odebrałam zaproszenie - dzieki:-)
cóż za metamorfozy ;-) na kazdym zdjęciu inna:-)
no i masz silnego mężusia:-D
 
Przyszła mamusiu czy masz rodzinę w Bydgoszczy :confused: bo mam kolegę o takim nazwisku jakie masz obecnie choć pewnie to dość popularne nazwisko:confused:
 
reklama
Oj powiem Wam, że ciężko jest Was szukać a tylko po fotkach można znaleźć - no i tu buziek nie ukryjemy :-) W końcu się zobaczymy w całej okazałości i "przedbrzuszkowej" też :-D:-D:-D
PrzyszłaMamusiu - Uroda prawdziwej modelki a ta fotka z mężusiem jak się (...) to faktycznie jak ze sceny filmowej ;-)

Kurcze Wszystkie laski jesteście! I nie do poznania :tak:
 
Do góry