Witajcie Mateczki,
pozdrawiamy juz z Krakowa.
Doris, ja Ci chyba jeszcze nie gratulowałam
Niech Maleństwo zdrowo rośnie!
Ninja - poczytałam Twoje narzekania i mam ochotę Cie kopnąć w tyłek
Dziewczyny juz napisały to co myślę, więc nie będę powtarzać, jaka to jesteś zaradna, dzielna i samodzielna.
Z drugiej strony to sobie myslę - co to za czasy, kiedy matka która wybudowała dom, odchowuje praktycznie sama dwójkę dzieci i jeszcze myśli o swojej działalności, ma kompleksy że niczego nie osiągnęła. To co robisz, to jest tak na prawdę ważne. Moja siostra pracuje w biurze architektonicznym, robi wielkie projekty i zarabia świetnie, ale pracuje od 9 do 20, nie ma prywatnego życia i jest sama. Za ...dzieścia lat siądziesz z wnukami i będziesz szczęśliwa, a większość tych wielkich kobiet sukcesu z karierami będzie samotnymi, cynicznymi staruszkami.
Fajne babki jesteśmy, robimy ważne rzeczy i będziemy mieć mądre dzieci, które sobie same wychowałyśmy
Co do wspólnego wożenia dzieci, to jak dla nas, jest to genialna sprawa. Dzieci szybko sie przyzwyczajają do wożenia przez ciocie czy wujków, szaleją w samochodzie, nie ma z nimi problemów (chyba że za bardzo szaleją
). A zawsze to oszczędza sporo czasu i pieniędzy. Całe nasze przedszkole funkcjonuje dzięki takiemu dowożeniu. Ja jestem jak najbardziej na tak.
Niekat, faktycznie Wam się nie składa ostatnio. Ale jak jest dołek, to za chwilę będzie górka, bo po prostu tak juz jest
Wszystko co się dzieje ma swój sens, choć czasem nam sie wydaje to niesprawiedliwe albo bezsensowne.
Zdrowiejcie i uśmiechajcie się, i niech Wam remont minie szybko i kreatywnie
skaba, ja Ci wyślę Jacka na chwilę, może go Marysia nawróci. Mój syn w mistrzostwach świata w bałaganieniu byłby w czołówce. A jak mu każę sprzątać, to natychmiast jest zmęcony i musi natychmiast sie połozyć.
A u nas wszystko dobrze, przeprowadziliśmy się już na swoje, choć jeszcze kilka pudeł stoi nierozpakowanych. Za tydzień kończę wychowawczy i na półtora miesiąca muszę wrócic do pracy w labie, bo wypowiedzenie dostałam do końca listopada. No i będę szukać nowej pracy.
Zaczynam podyplomowe na Politechnice z Analitycznych metod oczyszczania wody i ścieków, już się nie mogę doczekać - weekend poza domem, nie będę musiała gotowac obiadu, huraaaa
))
Jacek chodzi do przedszkola, jęczy codziennie i często ryczy że nie luuuubi, ale wyjścia nie ma. Na szczęście ma siostrę w sali obok, w krytycznych sytuacjach ma się do kogo poprzytulać. Choć córcia tak średnio chętnie do zostawia swoją grupę, za dużo fajnych rzeczy się dzieje. Ona z kolei najchętniej siedziałaby w przedszkolu od rana do wieczora. Moje dzieci nigdy nie mają takiego samego zdania, zawsze jak jedno lubi, to drugie nie lubi. No, chyba że chodzi o słodycze i bajki