reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

No tak... na weselu byłam z Tosią i Alexem:tak:, Piotrkowi coś było nie dobrze więc został z Nati w domu... My byliśmy do 21 wszej,bo tatuś sobie nieźle radził..ale gorzej z moimi cycusiami..(wiec siła wyższa,i musieliśmy wracać)..Było oczywiście suuper! Tosia zafascynowana ciocią Kasią-panną młodą ,a dla niej "księżniczką":-D.No i nogi mi wchodziły nie powiem gdzie ...bo musiałam tanczyć jak tylko zagrali z Tośką własnie (częsc z nią na reku),bo Alex miał swoje towarzystwo..
A co do reszty,to pani Danusia spisuje się na medal..-tfu..tfu! jak na razie.. jeszcze nie słyszała jak Natusia płacze:-D..więc jest ok.;-)
W pracy też ok.,zaczął nam sie kurs kwalifikacyjny..na który się zapisałam,bo 70% jest refundowany..No i znowu nauka.. Miałam już zebranie u Tosi ..wiec szykuje im się wyjazd do Bałtowa(jeszcze teraz na jesień),z czedo Tosia już się cieszy-była tam juz 3 razy:tak:
U Alexa zebranie ma być w środę..
weronika może jakiegoś wiruska podłapały dzieciaczki? A z przedszkolem .no niestety wiekszość dzieci tak ma ...ale to przejdzie i bedzie chętnie chodziła-zobaczysz!
Tośka przed 6stą wstaje ,i tylko się martwi by ją tatuś nie odjechał:-D
A mój mały zębacz rośnie jak na drożdżach ,ma już 2 zebole(ale już chyba pisałam)..i dziś wstała o 6stej i tak sobie leży i gada sama do siebie..tata..mama..baba..-na razie tyle;-)

Zdrówka dla chorujących! i miłego weekendu!
 
reklama
Hejo, ale pustki :-(
Ewa, kiedy ty znajdujesz czas na to wszystko? Fajnie, że niania się spisuje i Nastusia dobrze się przy niej czuje.
Mila wraca do zdrowia. A właściwie, to nie już nie widać, że chora, więc korzystamy z ładnej pogody i chodzimy na spacery. Przemek już się oswoił ze szkołą. Nie zawsze ma ochotę na odrabianie lekcji. A poza tym bez zmian u nas.
 
Chyba korzystacie z pierwszych jesiennych dni. Ciepło u nas i przyjemnie. Choć noce zimne.
Wczoraj i dziś byliśmy na wycieczkach śladami wrocławskich krasnali. Przegonili nas przez centrum i okolice. Fajnie prowadzone i dla dzieci i dla dorosłych. Dzieciaki rozwiązywały przygotowane zagadki. A dorośli mogli poznać różne ciekawostki i legendy Wrocławia. Już Przemek pytał, czy na następną wycieczkę też pójdziemy. Nie dość, że za darmo, to jeszcze dzieciaki poza arkuszami z zagadkami dostają na koniec różne krasnoludkowe upominki. Ja wróciłam padnięta, a dzieciaki pełne energii więc po południu jeszcze pobiegaliśmy po dworze. Ja już nie mam sił. Dzieciaki nie wyglądają na wymęczone ;-)
 
giza ale fajna wycieczka:-) ile ja już razy wybieram się do Wrocławia i coś dotrzeć nie mogę..

ewa niesamowita jesteś:-) ciesze się, ze wesele udane:-)

weronika, dusia na pewno z każdym dniem będzie coraz lepiej:-)

zdrówka dla dzieciaczków!!

rzeczywiście korzystamy jak sie tylko da z dobrej pogody:-) cały tydzień walczyliśmy z ogrodem - mam już około 100 roślinek i sama nie przypuszczałam, że tak mnie to wciągnie:-) w poprzedni weekend byliśmy na zamku w Bobolicach - dzieciaki uwielbiają wędrować z Mirowa do Bobolic (ponad 2 km), ale tym razem byliśmy pierwszy raz obejrzeć odbudowywany przez 12lat zamek. Naprawdę solidnie to zrobili. Jeszcze niedawno sterczała tylko jedna ściana, do której w końcu zamknięto dostęp po wypadku śmiertelnym, a teraz wspaniałe wnętrza zamku, choć nadal sporo pracy.
 
kilka zdjęż z ubiegłego roku (tym razem nie miałam aparatu)
amclkg.jpg



1625iz7.jpg


207sw7o.jpg


2s0btbs.jpg



2quoqa1.jpg
 
przepraszam że tylko o sobie ale na szybko zrelacjonuje co u nas
Ja w poniedziałek wylądowałam na neurochirurgii z urazem kręgosłupa.No ostatecznie okazało się sie to tylko skręcenie kręgów szyjnych.Wypuścili mnie w czwartek w kołnierzu.Mam w nim chodzić 3 tygodnie.I faktycznie jak tylko zdejmuję zaraz mnei boli więc nosze sumiennie.Ale najlepsze jest w tym wszystkim to, że tej kontuzji nabawiłam sie .... podczas sexu:rofl2: na potrzeby lekarzy wymysliłam inna historyjkę zachowując fakty dotyczące skrętu a zmieniajac jego okoliczności:zawstydzona/y:;-)

Oliwia nadal czeka na nowe leki (nie wiem czy pisałam, ale te które przyjmuje już 9 tydzień nie działają- sterydoopornośc się okazała)... zbiera pracowicie kolejne "6" - ma ich juz 13:tak::-D niestety zaczyna mocno przybierać na wadze.To przez to ze za długo bierze sterydy....:-(
Marcel spoko, troszkę zakatarzony, ale ogólnie tfu tfu jakoś sie trzyma.
skaba ale bajka!super fotki!!!!
 
A my już drugi tydzień chorzy:-( Oj słabo widzę to przedszkole, ciągle coś się przyplątuje. Jak narazie mały więcej siedzi w domu niż chodzi do przedszkola:no:. Myślałam, że dzisiaj już pójdzie, a tu wstał i mówić nie może - zupełnie głos stracił, nie wiem czy iść znowu do lekarza, czy przeczekać, jak myślicie??
Niekat - ha ha ha, urazy w takich okolicznościach to sama przyjemność:-D:-D Mam nadzieję, że kołnierz załatwi sprawę.. Ten nowy lek będzie bez sterydów? To może nie będzie już efektu ubocznego i Oli wróci do swojej wagi, ale najważniejsze, żeby działało!!
Giza - słyszałam o tym krasnalach i myślę, że jak Kinga będzie starsza, to się w końcu kiedyś wybierzemy, bo aż wstyd przyznać, ale u brata we Wrocławiu już prawie trzy lata nie byłam:zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Skaba - pogoda na wycieczki idealna, a w Waszej okolicy to już naprawdę przepięknie teraz musi być:tak::tak: Szkoda, że my z mężulem teraz na okrągło w pracy i do tego dzieciaczki chore, bo napewno wyciągnęłabym go na Jurę.
 
Dusia- oby Michał się przełamał bo tylko dzieciaki się niepotrzebnie nakręcają.
Nela w czwartek wypaliła jak piłam kawę: wzięła misia buty "mamo, no chodź już wreszcie do przedszkola!!" :szok: aż się nie mogłam nadziwić, ale i tak nadal jest szlochanie jak już wejdziemy do środka "ale przyjedziesz po mnie, na pewno? Ty mnie zaprowadź a nie Pani!" - ale to już jest do przeżycia.
Ewa - chylę czoła Twojemu zorganizowaniu!:tak:
Giza - ale macie super atrakcje - u nas wczoraj był piknik rodzinny - koncerty i wesołe miasteczko dla dzieci. Ale moja odważna córcia spękała i bała się wsiąść do ciuchci czy na karuzeli (ze zwierzątek/autek) i tylko poskakała w dmuchanym zamku :confused2:
Skaba - pewnie pięknie teraz ogród wygląda - może walniesz fotki swojej pracy i się nam pochwalisz??
Niekat - :-D:-D:-D dobrze że tylko kręgi szyjne a nie coś poważniejszego :-D Oby podeszły nowe leki Oli a waga się unormuje na pewno!
Siwona - dużo zdrówka dla Filipa! Ja bym poszła dla spokojności - leków nie musisz od razu wybierać ale niech go przebada
 
Giza - fajnie, ze są u Was takie wycieczki.
Skaba - super zdjęcia i też fajna wycieczka.
Niekat - że też Was ciągle jakieś dolegliwości zdrowotne muszą męczyć... Zdrowia! Mi też się wydaje, że skoro Oliwia przybiera od sterydów, to po ich odstawieniu powinno to ustąpić.
Siwona - ciężko powiedzieć, czy lepiej pójść do lekarza, czy jeszcze posiedzieć. Ja ogólnie unikam wizyt u lekarza, jeśli Emilka nie ma gorączki dłużej niż 3 dni, ale skoro od dwóch tygodni nie widać poprawy, to może lepiej iść i przebadać.
Weronika - dobrze, że Nela przyzwyczaja się do przedszkola, na pewno będzie coraz lepiej.

Emilka bardzo lubi chodzić do przedszkola i w piątek wypierała się, że nie ma kataru, bo chciała iść. Chodziła całe 3 tygodnie, ale się przeziębiła. Bez gorączki, tylko katar i pokasływanie, ale na wszelki wypadek wczoraj i dzisiaj zostawiłam ją w domu.
My w zeszły weekend byliśmy w zoo - raz w roku próbujemy, ale znowu był to niewypał. Niestety powiedziałam Emilce, ze jak wyjdziemy, to kupię jej balonika, wiec nie chciała w ogóle oglądać zwierząt, tylko co chwila mówiła, że już kończymy i idziemy po balona. Tak więc 50 zł za bilety zmarnowane. Mogłam tylko pojechać po samego balona, który i tak kosztował 20 zł.
 
reklama
No Niekat - to nieźle poszalałaś, hahaahhaha! Zdrówka! :-D Oby kolejne leki zadziałały na Oli.... :no:

Giza - ja też nie mogę się wybrać do Wrocławia, no ale nam jakoś nie po drodze na razie, zresztą z Młodą to na razie odpuszczam.

Doris - ale Ci dobrze, że nie masz kłopotu z przedszkolem!

Skaba - ja na Jurze byłam ostatnio jak Tymon miał 4 miesiące czy 5. W tym roku mieliśmy się wybrać ale tylko byliśmy w Olsztynie. A zdjęcia mamy z tych samych punktów robione, hahahaah (wrzuciłąbym, ale mam na walniętym dysku)


U nas cienko: wszyscy chorzy - Tymon dopiero poszedł do przedszkola po 8 dniach, teraz Młoda od 3 dni katar i kaszel a od 2 gorączka. Ja od przedwczoraj ledow żyję - też złapałam. U mnie jak mam zwykły katar, to trochę łupie mnie głowa, mam straszny światłowstręt, i temperaturę zaniżoną, jakieś 35,5. Słaba jestem zwyczajnie.
Małżón w pon. wrócił z Rumunii ale w domu jeszcze się nie pojawił. Za to już w następny piątek leci do Hiszpanii, znów na 3 tygodnie... :no: Bez rodziców to bym już chyba usiadła na środku i płakała.
Zresztą dopiero od kilku dni jest ok, bo łąpałam takie deprechy jak nigdy...:szok:
Że mam 30 lat i nic nie osiągnęłam, że siedzę odcięta od świata i ludzi, że stoję w miejscu, że mnie nic już nie czeka, że się nie ogarniam z domem , że jestem przemęczona niewyspaniem itd....

Młoda za to jest ciągle zadowolona z siebie, tylko w nocy się budzi często no i nie chce jeść - jest na 3 centylu, a teraz przez choróbka pewnie jeszcze spadnie. Małpa nadal nie chce butelki, dzienni ezjada 1 słoik zupki, owoców zero. Próbuję jej kaszkę wciskać wieczorem i nawet całkiem nieźle szło przez kilka dni, ale teraz znó zero. :angry:
Zaczęła gadać "ata ata ata", więc nie spodziewam się, by jej pierwszym słowem było "mama"... :baffled:
Przyzwyczaiła się spać w dzień na dworzu, wiec rano o 8.00 śpi w zimowym kombinezonie ;-).
Tymon nadal ją ignoruje, jakiś raz w tygodniu ma lekki przypływ miłości braterskiej (dziś rano bawił się jej stopami np).

Bubu za szczęśliwy z przedszkola nie jest -zabieram go przed 13-tą, po obiedzie.
Nadal mówi, że się tam nudzi. ;-)
 
Do góry