reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

Asia - Ewunia grzeczna, takie dzieci to skarb!
Niekat - widać bilans trochę uspokoił, Marcel jak chce to potrafi mama powiedzieć :blink:
Z tą chorobą to to wirus - nas też po kolei rozkładało, a teraz Majka i siora chore :baffled:
Beti - jeszcze raz gratulacje i czekamy na foty dziewczynek! Super że udało się naturalnie urodzić, masz teraz porównanie.
P.S. A był z Tobą?? Jak dał radę pod Twoją nieobecność?
Giza :zawstydzona/y: spóźnione życzenia dla Przemka! ale gafa :zawstydzona/y:
Ninja - pierdułwaty :-D:-D:-D cóż, może braciszek będzie bardziej odważny.
Jak pisała Niekat - różnice w charakterach widać gołym okiem i u nas. Nela to "twardogłowa" nie bojąca się niczego a Filip to pewnie taka właśnie pierdoła będzie :-p
Widać że mamy "zabawki" bardziej go interesują :-D
Skaba - ale z Mary bohaterka :-)
Niekat - wow, sprytna Oli i kolana całe :rofl2:

Na temat "dobrych rad" się nie wypowiadam, bo tylko ciśnienie rośnie. JA wysłucham ale i tak zrobię jak uważam.

U nas po staremu, Filip dalej kaszle (chyba wybiorę sie dziś do kontroli), wyszła mu górna jedynka, czekamy na drugą.
Nela szaleje na dworze, najchętniej by do domu nie wracała.
Ja dziś do dentysty :baffled: no ale to już ostatnia wizyta. No może nie ostatnia bo muszę 8-ke chirurgicznie usunąć - chyba w gacie narobie ze strachu:szok::no:
Słoneczko świeci, na zewnątrz cieplej niż w domu - uwielbiam taką pogodę, walnął by się na leżaczku i opalił bo blada doopa jestem ale czasu nie ma :dry:
 
reklama
Beti - fajnie by c w domu, co? Jak ogólnie sobie radzicie?
Ninja - u mnie sytuacja z teściową zdarzyła się tylko raz, bo od razu oboje z mężem zareagowaliśmy. Ja też nie należę do osób, którym ktoś będzie mówił co mają robić... Teściowa mieszka daleko i rzadko się widujemy, a moja mama akceptuje współczesne metody wychowywania dzieci i mi się nie wtrąca, choć czasem zdarza się, że coś radzi. Zawsze rozważam, czy przypadkiem nie ma racji i decyduję co zrobić. Co do ortodoksów - Emilka też pije w większości wodę, a jak nie chce myć zębów, to mówię, że będzie siedziała dotąd, aż umyje - tego nie odpuszczam.
Niekat - mało czasu masz w tygodniu na rozmowę z Marcelem, a może babcia też mało do niego mówi? A może tak ma być i już. Jak widzisz, nie tylko Marcel na forum jest małomówny.
Asia - współczuję pogryzień. Może jako terapię zastosuj silikonowe nakładki? Super, że Ewunia tak śpi. Wypoczywaj, kiedy tylko możesz.
Weronika - ja miałam chirurgicznie usuwaną ósemkę (z resztą nie wiedząc o tym, że jestem w ciąży). Lekarz mnie okropnie nastraszył, żebym się przygotowała, wybrała odpowiedni termin, bo nie będę mogła mówić i jeść, a jak się okazało, prawie w ogóle mnie nie bolało w następnych dniach. Nie ma się czego bać - lepiej jak najszybciej się pozbyć i po strachu.

U nas hitem zabawkowym dla Emilki są klocki, ale też lubi się wystroić i jeszcze chce, żeby jej robić zdjęcia - z resztą na zamkniętym jest przykład.
 
doris wierz mi ze mam wyrzuty sumienia względem Marcela o czas na tygodniu ale tak pracuje i nic nie poradzę:zawstydzona/y:.w weekendy nadrabiamy ile mozna:-)A jesli chodzi o moja mamę to 30 lat pracy nauczyciela w przedszkolu chyba nie pozostawiły ja obojetn na rozwój moich dzieci:tak:Oliwia w wieku Marcela strzelała wierszykami z najmłodszej grupy przedskzolenej i spiewała "jestem sobie przedszkolaczek":tak::rofl2:Niestety Marcel jest odporny na czar swojej babusi i mimo ze kocha ją bardzo (przykład że mówi na mnie baba) to mówić wiecej nie chce. Rozróżnia podstawowe kolory i czasem mam wrazenie że strony lewa-prawa tez powoli łapie.Pokazuje wszystke częsci swojego ciała jak i na "modelu", w książeczce pokazuje wymienione obrazki ale nie chce powtórzyc ich nazw.ja już robiłam mu takie domowe testy na inteligencję bo już sie bałam, że moze coś jest bardziej nie tak niz ja myslę i wyszło ze chłopaczek jest bystry.
Codziennie staram sie jak najwięcej zagadywac do niego i wręcz prosze żeby powiedział "mama choc" zanim wstane na jego zyczenie choc wiem ze nie powinnam tak robic... tak bardzo czekam az przemówi:-(jak tylko mamy chwile bez szaleństw w zabawie testuję co potrafi pokazać i zachęcam do powtarzania po mnie słów - ale on mnie olewa:-(na prośbę "powiedz mama" kręci głową mówie nieeeee i ucieka:baffled:a na pytanie "kochasz mamusię?" tez odpowiada nieee ale sie przy tym przytula;-):-)jako potwierdzenie mamy kiwanie łebkiem i "mhm" zamiast "tak".
Wiem że nie jest jedyny który nie mówi tylko tak sie składa że wokół mnie wszystkie dzieci w zbliżonym wieku i młodsze juz nawijają i mnie to jakos tak smuci że Smyku nie:zawstydzona/y:i jak juz pisałam serce mi się ściska jak słyszę jak próbuje cos odpowiedziec osobie która go zagada a wychodzi mu tylko yyyyy i eeeee:-(

no to znów sie uzewnętrzniłam... teraz żyje tylko ta wizytą u logopedy i czekam na nią jak na wyrok:nerd:

miałam juz chyba kilkanascie snów gdzie Marcel ze mną rozmawia:sorry:

i jeszcze tylko jedno ... czy Wy też kochacie zapach rozgrzanego snem dziecka:tak:jak odnosze Marcela do mojej ammy co rano to mam ochotę go nie oddawać tylko sie wtulic i jeszcze chwilke tak powdychać ten słodki zapaszek snu:-p:-)ale ze mnie świr, nie:szok::-p:rofl2:
 
Niekat, mam nadzieję, że logopeda rozwieje Twoje wątpliwości i Cię uspokoi. A już niedługo zaczniesz "narzekać", że buzia mu się nie zamyka
Mila od wczoraj biega bez pieluchy. W żłobku bez żadnej wpadki, ale tam panie wysadzają ją dość często. Po południu raz troszkę popuściła, jedna ogromna kałuża i jedna kupa w majty. Reszta do nocnika. Dziś przed żłobkiem sucho. Ale po nocy miała bardzo zasiusianą pieluszkę. W sumie to panie ze żłobka mnie zmobilizowały. Dokupiłam jeszcze wczoraj trochę majteczek.
No i mamy pierwszą noc w nowym łóżku. Mila śpi na dole, a Przemek cały dumny na górze. Na szczęście szczeble drabinki są na tyle daleko od siebie, że Mila nie daje rady wejść na górę. Ale na dole też jej się bardzo podoba. Tylko się zapomina i próbuje wstać, więc kilka razy przywaliła głową w górne łóżko.
 
giza dzieki wielkie!!!na pewno juz dzis przetestuje ją na dzieciakach:)nie wiem jak długo Marcel wytrzyma ale mogę się zdziwic jag go to na dłużej zainteresuje;)no i w wolnej chwili poszperam po necie po insze ćwiczenia jeszcze:)
 
Niekat - w żadnym wypadku nie chciałam żebyś czuła się winna, że masz mało czasu - takie mamy czasy, że praca, dojazdy zabierają nam czas. Jakbym ja pracowała na cały etat, to też spędzałabym z Emilką 2 godziny dziennie, a w końcu będę musiała zacząć pracować "normalnie". Nasze dzieci są teraz w takim wieku, że robią wiele rzeczy na przekór. Emilka nieraz odmawia dania mi buźki jak wychodzę do pracy, a dzisiaj jak myślała, że już wychodzę, to zaczęła płakać, że nie dała mi buzi. Wiem co czujesz, bo ja się martwiłam, że Emilka nie pełzała, jak większość dzieci już stała na nogach, ale teraz wiem, że trzeba czasu.
Giza - tak po prostu zdjęłaś pieluchę, czy już Mila załatwiała się w większości do nocnika? Ja się zastanawiam, czy już teraz nie pójść na całość i przestać używać pieluch, czy poczekać do lata. Nie wyobrażam sobie, żeby Emilka spała w normalnym łóżeczku - cały czas obija się o szczebelki, zmienia w nocy pozycję o 180 stopni, chyba by prędzej wypadła.
 
Doris, Mila używa nocnika od ponad roku. Ale do tej pory robiła siusiu rano, czasem w dzień. Na zasadzie - zrobi to dobrze, nie - nic nie szkodzi. Co jakiś czas zdejmowałam jej pieluchę na weekendy, ale z różnym skutkiem, zazwyczaj jednak kiepskim. Ale panie w żłobku stwierdziły, że warto spróbować. Kazały przynieść dużo ciuszków na zmianę. Co jakiś czas dzieci są sadzane na nocnik. A Mila jak ma czym, to szybko robi siusiu. Nie musi siedzieć nie wiadomo jak długo.
A do łóżka kupiłam fajną barierkę, żeby Mila nie spadała w nocy. Wrzucę na wątek zakupowy.
Niekat, Mila jest bardzo rozgadana. Ale w żłobku mocno odstaje od reszty grupy, choć jest jednym z młodszych dzieci. Większość po wakacjach idzie już do przedszkola. Tam większość mówi po kilka słów. Ostatnio Mila się uwstecznia w mowie i wymawia jakieś dziwne i niezrozumiałe dźwięki. Bardzo ją to bawi. Ale właśnie mówi tak jak większość dzieci w jej grupie. Przemek też tak miał pod koniec drugiej grupy w żłobku.
 
wybaczcie, nie odpiszę dziś, ale muszę zapytać mam które stosowały inhalatory ....

Wczoraj wybrałam się z Filipem do kontroli bo mu ten kaszel i katar nie przechodził. Dr stwierdził że nic mu nie jest i że jak minie katar to i kaszel ustąpi. (kazał smarować nosek maścią majerankową + woda morska)

Dziś poszliśmy prywatnie do innego bo Filip zaczął gorączkować wczoraj wieczorem i okazało się że ma czerwone gardło. Dostał augumentin i mukosolvan.

Szlak mnie bierze - 2 tyg temu zmieniłam pediatrę bo do tamtej babki już nie miałam sił a tu proszę - wygląda na to że weszliśmy z deszczu pod rynne :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:


Co do Neli - w zasadzie nic jej nie jest poza kaszlem, który ciągnie się z małymi przerwami (nawet nie pamiętam już od kiedy - pewnie od lutego).
Zapisał nam inhalacje Pulmicort + 0,9% Nacc (15 kropli). Ma to brać 2x dziennie przez 10 dni.
Wypożyczyliśmy ten cały sprzęt w aptece. Ale nie wiem jak długo ma trwać ta cała inhalacja :eek: W tym pojemniczku do którego się wlewa lekarstwo - po jakimś czasie wyglądało jakby go przybyło :baffled: kurcze, polece z rana do apteki dopytać bo już całkiem zdurniałam.

Morał - nie mamy "szczęścia" do lekarzy NFZ :wściekła/y::no::wściekła/y:
 
reklama
Weronikaa, inhalujesz tak długo, żeby lek się skończył w pojemniczku. Ten sam lek będzie "schodził" w różnym czasie w różnych inhalatorach, więc nie podaje się czasu, tylko ilość leku do jednorazowej inhalacji. Moje dzieciaki dostają pulmikort ale bez dodatku soli fizjologicznej. Na moim inhalatorze jedna dawka pulmikotru to ok 10-11 minut. I pulmikortu nie można odstawiać tylko trzeba najpierw zmniejszyć dawkę. Czyli jak przez 10 dni masz 2xdziennie, to potem jeszcze przez tydzień powinnaś inhalować już tylko wieczorem. Pamiętaj, żeby zawsze po inhalacji umyć buzię i przepłukać usta lub dać napić się wody. A co do lekarza, to mam nadzieję, że w końcu znajdziecie kogoś dobrego na NFZ. AAA i jeszcze, jak lekarz przepisuje ci Pulmikort, to sprawdzaj, czy zaznacza "P" - choroby przewlekłe. Jak to nie jest zaznaczone na recepcie, to płacisz coś koło 90 zł, a z tym "P" tylko 3.
 
Do góry