reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

hej:-)

Giza, rzeczywiście dziwne te incydenty z wymiotami u Twoich dzieciaczków, podobnie jak z jednorazową gorączką u Joli:baffled: oby do wiosny:tak:
Befatka, dobrze, że Kaya powoli przekonuje się do nocnika... małymi kroczkami do celu;-)
Iza, świetnie, że macie dodatkową opcję z prywatnym przedszkolem, chociaż w rzeczywistości i tak wychodzi zawsze troszkę drożej... a Dawidek musi mieć trochę prywatności przy robieniu tak intymnej sprawy:-D;-)

Co do pytania o przygotowanie do porodu, to torba jeszcze nie spakowana, rzeczy jeszcze nie poprasowane... i w ogóle czuję, że nie zdążę się przygotować dostatecznie dobrze przed porodem... jakieś takie lenistwo mnie wzięło:tak::-D
 
reklama
Beti, a Jola przygotowana na siostrzyczkę? Pamiętam, że Przemek nie bardzo wiedział o co chodzi, ale bardzo się denerwował. Ostatnie tygodnie zrobił się płaczliwy, rozdrażniony. A jak przyjechaliśmy do domu z Milą, to w nocy dostał gorączki ze stresu chyba. A na poród jedziesz z mężem, czy sama? Macie z kim zostawić Jolę? A na pakowanie masz jeszcze troszkę czasu. Choć faktycznie szybko zleciało.
Befatka, gratulacje postępów nocnikowych.
Od tygodnia Mila ma katar, ale tylko w żłobku. Panie na nas już krzywo patrzą, że zasmarkane dziecko przyprowadzamy. I nie chcą wierzyć, że w domu nic jej z nosa nie leci. Dziś rano pogadałam z panią, żeby zwróciły uwagę, kiedy z tego nosa zaczyna jej lecieć. Zapytałam między innymi, czy wycierają jej buzię mokrymi chusteczkami, bo to może być przyczyną kataru, kobieta się upiera, że to nie ma znaczenia. Ale ja podejrzewam, że to może być przyczyna. Przemek też się tak kiedyś w żłobku uczulił. Panie zadzwoniły, że chory, bo wyglądał na prawdę kiepsko - oczy czerwone i załzawione, z nosa leci ciurkiem. A jak przyszłam do domu u przemyłam mu buzię wodą to wszytko minęło. No nic, pani obiecała, że się przyjrzy.
 
Cześć dziewczynki:-)

Przychodzę do was z pytaniem.....może mi odpowiecie...Moja siostra ma synka w wieku waszych szkrabów ale maly nic nie mówi:-( tz. coś tam po swojemu gada...ana nie widzi nic dziwnego (ale zaznaczam ze może to byc spowodowane jej podejsciem, może to być nieobiektywne:baffled:) maly nie mówi (ona twierdzi ze mama, daj, mowi-ale nigdy, przenigdy nie słyszałam) dziewczyny on też nie jest taki "rozumny" nie dokońca wedłóg mnie rozumie co się mów, brak reakcji....kręci się w kółko...nie wiem czy to wynika ze sposobu zabawy czy z czegoś innego....dzieci w jego wieku wydaje mi się ze potrafią choc na chwileczkę skupic sie i np. powiedziec jak robi kotek??? czy nie? nie wiem dziewczyny trudny jest do komunikacji...usmiecha się...ale ten usmiech taki troszkę nieobecny...(nie wiem moze mi się zdaje)ale napewno piszczy za matką, płacze za nią niemiłosiernie...
wiecie, boje się ze ona tego nie widzi...
pamiętam ze siostrzenica w tym wieku mówiła pełnymi zdaniami nawijała strasznie, "mądrze" rozmawiała, sensownie...tu nawet nie ma mowy o jakiej kolwiek rozmowie...wyje, krzyczy, piszczy...nie wiem ale mnie to niepokoi...siostra twierdzi ze zamalutki na logopedę...zamalutki?mi się nie wydaje...czy ma rację??? jestem zmartwiona...
Jak to jest z waszymi? ja tylko wtrąciłam się na jednego posta , nie chcę wam zaśmiecać:-:)zawstydzona/y:
powiecie mi tak w skrócie jak wasze maluchy


czytam ze wasze jednak to komunikatywne robaczki....
 
Ostatnia edycja:
bablyss, dzieci są różne. Trudno mi powiedzieć, co jest a co nie jest normalne w tym wieku. Moje dzieciaki są bardzo wygadane. Koleżanki synek w wieku niespełna 3 lat prawie nie wydawał dźwięków. Nawet jak się bawił w karetkę, to nie mówił "ioio" tylko mrugał oczami - tak jak błyskają światła. A chłopak zdrowy, mądry i teraz to mu się buzia nie zamyka. Często też dzieci zupełnie inaczej zachowują się w obecności kogoś obcego, albo nawet bliskiej osoby, ale nie mieszkającej razem z dzieckiem. A na bilansie siostra już była z małym? Pediatra nie ma zastrzeżeń co do rozwoju? Czy ktoś jeszcze podziela Twoje zdanie? Mam nadzieję, że to nic poważnego. Jest tu mama chłopca z autyzmem, to może ona coś więcej powie o Twoich obawach.
 
Giza, Jola jeszcze chyba nie wie o co chodzi... ale wczoraj mnie zaskoczyła jak przyniosła lalkę na rączkach jak rasowa mama i powiedziała: dzidzia spi... jest bardzo opiekuńcza dla misiów i lalek, co mnie cieszy, bo mam nadzieję, że będzie pomocna przy młodszej... na razie jeszcze nie przygotowałam łóżeczka, więc stoi w pokoju i zbiera zabawki... mam nadzieję, że jak będzie w niej lokatorka, to Jola nie bezie tam wrzucać zabawek:-D
A co do Mili, to rzeczywiście dziwne, że tylko w żłobku ma takie objawy... ale jak zwróciłaś uwagę, to na pewno teraz jej przejdzie:tak:

Bablyss, rzeczywiście niepokojące objawy opisujesz u swojego siostrzeńca, ale najlepiej pogadaj o tym z siostrą i razem udajcie się do specjalisty... każde dziecko inaczej się rozwija
 
Sto lat sto lat dla wszystkich solenizantów!!!!!

Iza to nie duza róznica w cenie, u nas jest wieksza za prywatne trzeba zapłacic cos koło 1000 a panstwowe 200 zł. Pracujesz teraz?
Kiedys napewno sie oduczy chowania w kat i załatwiania sprawy;-)najwazniejsze ze wie kiedy robi:tak:małymi kroczkami dojdziecie.
Beti to ty jeszcze w lesie;-)U nas Mela super zaakceptowała Kondzia:tak:napewno w tym miał swój udział prezent od niego;-)
 
tak, podziela moja trzecia siostra (ma 2 dzieci) i jej mąż, moj mąż...bo to takie najbliższe otoczenie....jej pierwszy synek zupelnie inny w tym wieku jak pamiętam...ale wiem ze dzieci są różne...Mamy tylko tatę czyli dziadek wnuków (on się raczej nie zna...ale określa to jako "niegrzeczny" "nierozumny"
Giza trochę mnie uspokoiłas....bo bardzo jestem zmartwiona :(( własnie ta rodzinna lekarka mówi ze zawczesnie na logopedę...ale wiesz jak to jest, czasem Ci lekarze potrafią otępić czujność...
Beti ja się boję, ze jakbym im zwróciła uwage to by się poobrażali wszyscy na mnie...tacy dziwni...wiecie dziewczyny jak to jest...ja nie mama, ja ciocia :) to mi zaraz powiedzą ze swojego nie mam, to się guzik znam...wlasnie dlatego chciałam was się podpytac, jak to u was jest? bo żebym faktycznie z siebie wariata nie zrobiła...ale lepiej być czujnym i obserwowac....NIE WIEM JUZ....

Giza ja czytam ze twoja niunia juz tak ładnie komunikuje ze siusiu chce, czy zrobila...ojej u siostry to nie ma tak mały stęka ewentualnie jak cos chce, piszczy, krzyczy....
 
Ostatnia edycja:
bablyss, na logopedę nigdy nie jest za wcześnie, zwłaszcza, jeśli jest coś niepokojącego. Ja byłam z córką u logopedy w styczniu, bo mała zaczęła się jąkać. A logopeda zwróciła mi uwagę na inne rzeczy, że np Mila źle układa język przy mówieniu. A znajomi chodzą do neurologopedy od kiedy ich córeczka skończyła chyba roczek. Ale to wcześniak jest i mała wymagała różnego typu rehabilitacji od urodzenia. Teraz prawie już dogoniła rówieśników. Sprawdzić u specjalisty nigdy nie zaszkodzi. Albo rozwieje wątpliwości, albo skieruje na dodatkowe badania. A jeśli się okaże, że potrzebna jest pomoc to im wcześniej się zacznie rehabilitację, tym szybciej będą efekty.
Beti, to Jola już nie śpi w łóżeczku? Ja się przymierzam do zakupu nowego łóżka dla Mili. My mieliśmy dość wcześnie przygotowane łóżeczko dla Mili i Przemek uwielbiał się w nim kłaść. Pozwalaliśmy mu, ale powtarzaliśmy, ze jak już się urodzi Zolinka (Przemek sobie ostatnio przypomniał, że Mila była kiedyś Zolinką ;-) ), to wtedy już nie będzie mógł tam wchodzić. Nie był zachwycony, ale też nie protestował.
 
no to i ja sie wypowiem.Mój syn z tych niegadtliwych niestety.Mówi jak mu sie zachce a raczej powtarza podstawowe słowa.Ale prócz tego kumaty jest okrutnie.Bawi sie z nami, rozumnie i potrafi zakumunikowac co chce (prócz potrzeb fizjologicznych jak siusiu czy kupkę) a nawet cwaniakuje.Mnie równiez martwi brak rozwoju jego mowy ale czekam do bilansu i po tym okaze sie czy sie wybiorę z nim do logopedy.na razie prócz braku mowy nie widze żadnych innych niepokojących objawów..Twój siostrzniec bablyss mimo wszytsko inaczej sie zachowuje i uważam że konsultacja nie zaszkodzi.Dzieci w tym wieku z reguły potrafia skupic uwage na rozmówcy nawet jak nie wymówia przy tym ani słowa i podstawowe polecenia raczej rozumieją.trzymam kciuki żeby rodzice tez poczuli potrzebe skotrolowania dziecka tak jak jego troskliwa ciocia:)
 
reklama
dzięki dziewczyny za wypowiedzi
Widzicie...on nie jest w stanie powtorzyc za kims slowa...nawet nie jest na tym etapie...poprostu mam wrazenie ze nie mowi nawet słowem...to jest taki bełkot, to nawet nie sylaby np. nawet jak cos sobie zrobił to nie powie ze to "kuku"... coś tam po swojemu, ale nawet takich sylab nie mówi...nie ma mowy o powtorce wyrazu....tak szczerze powiedziawszy to nie słyszałam nawet słowa "mamo" no ale siostra twierdzi ze to mówi, więc pewnie tak jest, tylko zadko...jak coś do niego mówie to on nie skupia uwagi nad tym, odbieram wrazenie ze nie słucha mnie, ma spuszczoną główkę, robi coś innego, ucieka...Nie tylko mnie, obserwuję go cały czas...to też tyczy sie jego najbliższych...ze nie słucha. Gdy mówię: choć do mnie szybciutko, coś ci pokaże...nie podchodzi...tak jakby nie zwracał uwagi na to co ja mowię...zaznaczę ze gdy ktoś "obcy" przyjedzie to nie zwraca zbytnio uwagi....ale napewno slyszy. Ja go cały czas w milczeniu obserwuję...:-:)zawstydzona/y:Naczytałam sięm już dziś...i myślę ze wizyta jest napewno potrzebna...

Dzięki dziewczyny...jakos musze jej uwagę skierować na ten problem...
 
Ostatnia edycja:
Do góry