reklama
Ewa-Krystyna
Mamy lipcowe'08 30-tki , przyszłe mamusie
witajcie....
jakos nie moge sie zebrac do pisania... ale czytam na bierzaco... jestem ciagle zmeczona i spie jak najeta, a najlepiej mi sie usypia na kanapie przed tv - 5 minut i mnie nie ma... zdolalam sie juz zaopatrzyc w kilka nowych ciuszkow dla mnie ( mimo,ze moglabym je nosic,bo tluszczyku u mnie nie brak) to jeszcze sobie poczekaja na koniec pierwszego trymestru... trafilam na super wyprzedarz i sobie pozwolilam na szlenstwo zakupowe ;-)... kupilam tez krem na rozstepy i zaczelam go uzywac,ciekawe,czy rzeczywiscie pomoze....
wszystkie nowe dziewczyny tez serdecznie witam!
jakos nie moge sie zebrac do pisania... ale czytam na bierzaco... jestem ciagle zmeczona i spie jak najeta, a najlepiej mi sie usypia na kanapie przed tv - 5 minut i mnie nie ma... zdolalam sie juz zaopatrzyc w kilka nowych ciuszkow dla mnie ( mimo,ze moglabym je nosic,bo tluszczyku u mnie nie brak) to jeszcze sobie poczekaja na koniec pierwszego trymestru... trafilam na super wyprzedarz i sobie pozwolilam na szlenstwo zakupowe ;-)... kupilam tez krem na rozstepy i zaczelam go uzywac,ciekawe,czy rzeczywiscie pomoze....
wszystkie nowe dziewczyny tez serdecznie witam!
mamma80
Entuzjast(k)a
Ja tez cały czas śpię,oczywiście nie dosłownie bo mając 2-latka w domu nie bardzo da się poleniuchować.Ale spanie mam niezłe teraz.Jutro mam wizyte u gina choć byłam u niego 2 tyg.temu.Nie wiem czemu mnie tak umówił,skoro wszystko jest ok?!może chłopakowi kasy potrzeba?..
Ewa-Krystyna
Mamy lipcowe'08 30-tki , przyszłe mamusie
mamma80- ja ide do gina dopiero w listopadzie, a w miedzyczasie moja ciaze bedzie prowadzic moja doktor rodzinna... no i oczywiscie wszystko za darmo...
AMK
...
- Dołączył(a)
- 7 Maj 2006
- Postów
- 151
Hej Dziewczyny!
Nie było mnie chwilkę, ale już wyjaśniam. Niestety przeżyłam chwile grozy i myśl, że czeka mnie powtórka dramatu. W piątek (20.07) odebrałam wyniki i okazało się że spadł mi progesteron, wystraszona pojechałam do gin. I to był mój błąd. Gin był już w nastroju weekendowym i nie był zachwycony z niespodziewanej pacjentki. Nie zbadał mnie, zrobił tylko usg i powiedział, że pęcherzyk jest znowu spłaszczony, dzidzi brak, mięśniak umiejscowiony obok pęcherzyka, ciąża 4tyg a w wynik bety z 44dc (ponad 25 tyś) nie uwierzył. Był głuchy na moje pytania, po prostu mnie zbył. Przepisał duphaston i wziął 130zł . Załamałam sie totalnie. Pomogło mi na szczęście parę osób podnieść się z tego i pomógł mi o dziwo internet, który przewaznie w takiech sytuacjach dołuje jeszcze bardziej strasznymi informacjami. Umówiłam się do innego lekarza na 25.07 czyli na wczoraj. Nie musze Wam pisac co przeżywałam przez te kilka dni i te kilka minut przed gabinetem. Jednak szczęście mnie tym razem nie opuściło . Zobaczyłam moja małą Dzidzię 6mm i jej piękne serduszko, lekarz włączył głos i usłyszałam pufpuf pufpuf . Pęcherzyk jest nadal spłaszczony, ale nie mam za bardzo się tym przejmować tylko odpoczywać, duzo leżeć i brać duphaston. A mięśniak na razie w niczym nie przeszkadza więc tez na mam o nim nie mysleć. Nie mogłam uwieżyć że wszystko się wyjaśnilo pozytywnie. Stalismy z M przed gabinetem i płakalismy, ale tym razem ze szczęścia :-).
Także teraz jestem juz spokojniejsza :-).
Nasz wątek powoli sie rozkręca ciesze się bardzo że coraz więcej mam marcowych piszę. Teraz jesteśmy słabe, zmęczone i śpiące ale mam nadzieję, że już niedługo w pełni będziemy się cieszyć naszymi ciążami, brzuszkami i tańczącymi Bobasami :-)
Miłego dnia! Trzymajcie się!
Nie było mnie chwilkę, ale już wyjaśniam. Niestety przeżyłam chwile grozy i myśl, że czeka mnie powtórka dramatu. W piątek (20.07) odebrałam wyniki i okazało się że spadł mi progesteron, wystraszona pojechałam do gin. I to był mój błąd. Gin był już w nastroju weekendowym i nie był zachwycony z niespodziewanej pacjentki. Nie zbadał mnie, zrobił tylko usg i powiedział, że pęcherzyk jest znowu spłaszczony, dzidzi brak, mięśniak umiejscowiony obok pęcherzyka, ciąża 4tyg a w wynik bety z 44dc (ponad 25 tyś) nie uwierzył. Był głuchy na moje pytania, po prostu mnie zbył. Przepisał duphaston i wziął 130zł . Załamałam sie totalnie. Pomogło mi na szczęście parę osób podnieść się z tego i pomógł mi o dziwo internet, który przewaznie w takiech sytuacjach dołuje jeszcze bardziej strasznymi informacjami. Umówiłam się do innego lekarza na 25.07 czyli na wczoraj. Nie musze Wam pisac co przeżywałam przez te kilka dni i te kilka minut przed gabinetem. Jednak szczęście mnie tym razem nie opuściło . Zobaczyłam moja małą Dzidzię 6mm i jej piękne serduszko, lekarz włączył głos i usłyszałam pufpuf pufpuf . Pęcherzyk jest nadal spłaszczony, ale nie mam za bardzo się tym przejmować tylko odpoczywać, duzo leżeć i brać duphaston. A mięśniak na razie w niczym nie przeszkadza więc tez na mam o nim nie mysleć. Nie mogłam uwieżyć że wszystko się wyjaśnilo pozytywnie. Stalismy z M przed gabinetem i płakalismy, ale tym razem ze szczęścia :-).
Także teraz jestem juz spokojniejsza :-).
Nasz wątek powoli sie rozkręca ciesze się bardzo że coraz więcej mam marcowych piszę. Teraz jesteśmy słabe, zmęczone i śpiące ale mam nadzieję, że już niedługo w pełni będziemy się cieszyć naszymi ciążami, brzuszkami i tańczącymi Bobasami :-)
Miłego dnia! Trzymajcie się!
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 657
- Odpowiedzi
- 9 tys
- Wyświetleń
- 486 tys
- Odpowiedzi
- 371
- Wyświetleń
- 14 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 108 tys
Podziel się: