reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Marcowe mamy 2025

reklama
Sory, że się wtrące - mam takie prawo póki nie jesteście grupą zamknięta.
Wszystko wszystkim, już nie kochasz swojego dziecka. A nie mogłaś pomyśleć za nim uprawiałaś seks bez zabezpieczenia? Nie wiedziałaś jak może się to skończyć dla Ciebie i Twojego partnera?
Piszesz o dodatkowych kilogramach itp..a mi się wydaje,sądząc po Twoich wpisach, że po prostu Twój partner nakłania Cię do oddania dziecka. Wiele par mieszka na kawalerce z małym dzieckiem i dają sobie radę.
Czemu już wiesz, że nie kochasz tego dziecka? A jeśli poczujesz ruchy?
Wiesz jakie to piękne i cudowne uczucie usłyszeć od swoich dzieci "Mamo kocham Cię najbardziej na świecie" "Mamo jesteś wspaniała". Owszem jest to poświęcenie i to ogromne ale za jaką cenę. Za cenę bezcennej miłości..
Dużo masz czasu na podjęcie decyzji, życzę Ci żebyś jednak zmieniła zdanie. Później po paru latach jak będziesz miała dziecko, zastanawiać się będziesz nad tym pierwszym co u niego słychać, czy jest podobny do Ciebie i mogą zjeść Cie wyrzuty sumienia..
Nie nie jestem kąśliwa, po prostu nie rozumiem par które uprawiają seks bez zabezpieczenia a potem właśnie mają takie sytuacje.
Nie każdy posiada instynkt macierzyński, nie każdy lubi dzieci, nie każdy chce dzieci, nie każdy ma warunki, i nie ma co oceniać ani namawiać na zmianę zdania. Szanuję totalnie osoby które z pełną pewnością mówią że nigdy przenigdy nie chcą dzieci. Mało tego - nawet przemawia do mnie argumentacja nierzadko, zgadzam się z nimi i będę bronić tej postawy rękami i nogami. Niestety wiem co znaczy nieszczęśliwie dziecko, niechciane, niekochane i na ile osób dookoła to oddziałuje.
Wyobraź sobie sytuację że kobieta jednak rodzi dziecko i zostawia je z sobą, myśląc że pokocha. I tak się nie dzieje... Wyobrażasz sobie dramat tego dziecka i matki? Oboje mają zniszczone życie bo ktoś obiecywał że słowa kocham cię mamo są takie cudowne i uleczą wszystko. Uważam że nie do końca na miejscu są tego typu teksty do osoby dorosłej, samodzielnej. Co innego do 15 latki która zaliczyła wpadkę i myśli o aborcji syropem na kaszel.
Pomijam fakt postawy "nie wiem, nie czytałam nic wcześniej ale się wypowiem".
 
@Zagubiona-we-mgle wielki szacun, że zdecydowałaś się na kontynuację ciąży:)
Trochę nie rozumiem ciągłego powtarzania, że poczujesz ruchy, zobaczysz etc. to pokachasz dziecko. Otóż może tak nie być. Nie wszystkie matki kochają swoje dzieci (zainteresowane odsyłam do filmu "Musimy porozmawiać o Kevinie" oraz do licznych artykułów na temat temat). Zamiast dziewczynie dokładać bezpodstawnymi przykrościami to może trzeba pomóc jej przejść ten trudny czas.
 
Nie każdy posiada instynkt macierzyński, nie każdy lubi dzieci, nie każdy chce dzieci, nie każdy ma warunki, i nie ma co oceniać ani namawiać na zmianę zdania. Szanuję totalnie osoby które z pełną pewnością mówią że nigdy przenigdy nie chcą dzieci. Mało tego - nawet przemawia do mnie argumentacja nierzadko, zgadzam się z nimi i będę bronić tej postawy rękami i nogami. Niestety wiem co znaczy nieszczęśliwie dziecko, niechciane, niekochane i na ile osób dookoła to oddziałuje.
Wyobraź sobie sytuację że kobieta jednak rodzi dziecko i zostawia je z sobą, myśląc że pokocha. I tak się nie dzieje... Wyobrażasz sobie dramat tego dziecka i matki? Oboje mają zniszczone życie bo ktoś obiecywał że słowa kocham cię mamo są takie cudowne i uleczą wszystko. Uważam że nie do końca na miejscu są tego typu teksty do osoby dorosłej, samodzielnej. Co innego do 15 latki która zaliczyła wpadkę i myśli o aborcji syropem na kaszel.
Pomijam fakt postawy "nie wiem, nie czytałam nic wcześniej ale się wypowiem".
I ja tego dramatu właśnie chce uniknąć.
 
Nie każdy posiada instynkt macierzyński, nie każdy lubi dzieci, nie każdy chce dzieci, nie każdy ma warunki, i nie ma co oceniać ani namawiać na zmianę zdania. Szanuję totalnie osoby które z pełną pewnością mówią że nigdy przenigdy nie chcą dzieci. Mało tego - nawet przemawia do mnie argumentacja nierzadko, zgadzam się z nimi i będę bronić tej postawy rękami i nogami. Niestety wiem co znaczy nieszczęśliwie dziecko, niechciane, niekochane i na ile osób dookoła to oddziałuje.
Wyobraź sobie sytuację że kobieta jednak rodzi dziecko i zostawia je z sobą, myśląc że pokocha. I tak się nie dzieje... Wyobrażasz sobie dramat tego dziecka i matki? Oboje mają zniszczone życie bo ktoś obiecywał że słowa kocham cię mamo są takie cudowne i uleczą wszystko. Uważam że nie do końca na miejscu są tego typu teksty do osoby dorosłej, samodzielnej. Co innego do 15 latki która zaliczyła wpadkę i myśli o aborcji syropem na kaszel.
Pomijam fakt postawy "nie wiem, nie czytałam nic wcześniej ale się wypowiem".
A czy ja do czegoś namawiam? Nie
Po prostu wyraziłam swoje zdanie, mam do tego prawo takie samo jak i Ty 😉
Owszem czytałam wstecz wypowiedzi i nie dostałam do wypowiedzi o wkładce..

Gdybym miała kogoś do czegoś namówić, to robiłabym to stanowczo
 
Sory, że się wtrące - mam takie prawo póki nie jesteście grupą zamknięta.
A spróbuj się wtrącić na wątku kreskowym jeśli nie jesteś zdeklarowana staraczką (i nie chodzi mi tu o post typu czy jestem w ciąży). Nie dość, że zostanie Ci zwrocona uwaga, że to nie jest do tego wątek to jeszcze wywiąże się dyskusja na temat kolejnej co to nie czyta pierwszego postu.
 
@Zagubiona-we-mgle wielki szacun, że zdecydowałaś się na kontynuację ciąży:)
Trochę nie rozumiem ciągłego powtarzania, że poczujesz ruchy, zobaczysz etc. to pokachasz dziecko. Otóż może tak nie być. Nie wszystkie matki kochają swoje dzieci (zainteresowane odsyłam do filmu "Musimy porozmawiać o Kevinie" oraz do licznych artykułów na temat temat). Zamiast dziewczynie dokładać bezpodstawnymi przykrościami to może trzeba pomóc jej przejść ten trudny czas.
To ciężka droga będzie
 
A spróbuj się wtrącić na wątku kreskowym jeśli nie jesteś zdeklarowana staraczką (i nie chodzi mi tu o post typu czy jestem w ciąży). Nie dość, że zostanie Ci zwrocona uwaga, że to nie jest do tego wątek to jeszcze wywiąże się dyskusja na temat kolejnej co to nie czyta pierwszego postu.
Wtrącałam nie raz się tam i jak zajdzie taka potrzeba dalej będę to robić bo byłam tam baaaaaardzo dluuuuiigi okres czasu 😉
Nie każdy posiada instynkt macierzyński, nie każdy lubi dzieci, nie każdy chce dzieci, nie każdy ma warunki, i nie ma co oceniać ani namawiać na zmianę zdania. Szanuję totalnie osoby które z pełną pewnością mówią że nigdy przenigdy nie chcą dzieci. Mało tego - nawet przemawia do mnie argumentacja nierzadko, zgadzam się z nimi i będę bronić tej postawy rękami i nogami. Niestety wiem co znaczy nieszczęśliwie dziecko, niechciane, niekochane i na ile osób dookoła to oddziałuje.
Wyobraź sobie sytuację że kobieta jednak rodzi dziecko i zostawia je z sobą, myśląc że pokocha. I tak się nie dzieje... Wyobrażasz sobie dramat tego dziecka i matki? Oboje mają zniszczone życie bo ktoś obiecywał że słowa kocham cię mamo są takie cudowne i uleczą wszystko. Uważam że nie do końca na miejscu są tego typu teksty do osoby dorosłej, samodzielnej. Co innego do 15 latki która zaliczyła wpadkę i myśli o aborcji syropem na kaszel.
Pomijam fakt postawy "nie wiem, nie czytałam nic wcześniej ale się wypowiem".
Jeszcze Ci dopisze, że piszę to ze swojej perspektywy. 7 lat starałam się o drugiego syna. Za mną ciąg poronień, Ciąż biochemicznych a na samym końcu ciąża pozamaciczna z usunięciem prawej strony z ratowaniem życia, przetaczaniem krwi i myślą czy wrócę do domu do starszego syna bo nie wiem jak to się skończy na stole operacyjnym, kiedy pękł mi już jajowód i krew do otrzewnej się lała.

Nie wyobrażam sobie takiego dramatu dla Twojej świadomości, dlatego napisałam, że jeszcze dużo czasu ma przed sobą i być może zmieni zdanie.
 
reklama
To ciężka droga będzie
Na pewno! Wybrałaś tę trudniejszą opcję, ale mam nadzieję że robisz wszystko świadomie, bez przymusu i odpowiedzialnie. Jeśli oddasz malucha, trafi do nowej rodziny, będzie kochany, ty będziesz mogła spokojnie wieść swoje życie i się nim cieszyć i będzie po wszystkim - jeśli będziesz umiała sobie to wszystko poukładac i przepracowac. Będziesz miała lekcje życia jak mało kto.
 
Do góry