Ja polecam książkę Iny May Gaskin "poród naturalny", są tam opisane porody począwszy od lat 70, same położne na skurczach polecały pocałunki z partnerem, jest tam opisane jakie to niesamowite przeżycia dla małżeństw/par. Akcja dzieje się co prawda w Stanach, ale szczerze ciężko mówić, że coś od dziesiątek lat praktykowane jest "modą". U nas jest to powszechne dopiero teraz, bo po prostu kiedyś nie można było uczestniczyć w porodzie, a jak mężowie/partnerzy uzyskali takie prawo, po prostu często z niego korzystają, co nie ma nic wspólnego z modą. Nikt nie twierdzi, że jeśli ktoś chce rodzić sam, to jego związek jest gorszy, czy partner nie kocha, przecież nikt czegoś takiego nie napisał