Hej. Wy też macie czasami taki nastrój, że lepiej nie mówić? Zaczęło się od tego wczoraj, że znalazłam swój wymarzony ochraniacz na łóżeczko i spytałam meza co o tym sądzi. On na to, że to tylko ozdoba, że nie potrzebne itp, itd. Ja oczywiście się wkurzylam. Poczytałam artykuły o tym oczywiście, że dzieci umierają od ochraniaczy, według amerykańskich naukowców itp. Również coś mnie irytuje mamaginekolog, bo zawsze wszystko nawet niechcący robi dobrze itp, ale to już inny temat i moje zdanie. Widziałam, że niektóre z Was mają ochraniacze na łóżeczko. Powiedzcie co tak naprawdę sądzicie o nich? Czy to tylko szkodliwa ozdoba czy chociaż nieszkodliwa ozdoba? Dodam jeszcze, że skoro straciłam zapał i chęci do dekoracji łóżeczka kupię pierwszą lepszą pościel, bo jestem tak wkurzona, że mam ochotę wszystko rozwalić ;/