Ja dziewczyny raczej ostatecznie od Was odpadne i się żegnam.. wczoraj miałam mega krwotok, coś strasznego, po tym wylądowałam u lekarza i okazało się, że lekarz nie widzi serduszka u malucha, a to już 7+2.. lekarz co prawda prawie stu-letni (sam tak o sobie mówił) i mówił, że ogólnie nie robi nigdy usg, ale mówił, że zrobi dla mnie wyjątek.. Jeszcze w czwartek/albo sobotę mam powtórkę, ale nie łudzę się, bo wiem, że owu była w terminie.. Najważniejsze, że mam synka w domu i to mi dodaje sił, choć to że to moja szósta ciąża, a mam tylko jedno dziecko, nie nastraja zbyt pozytywnie na przyszłość.. Najbardziej mnie przeraża to, że cztery lata temu miałam dokładnie ten sam termin według OM i znów historia się powtarza co do dnia..