reklama
Dokładnie nie ma co się zastanawiać!To jedz od razu na IP nie zastanawiaj sie
Trzymaj się cieplutko!Dziękuję Dziewczyny za wsparcie.
IP najwcześniej jutro popołudniu jak Mąż wróci do Dzieci
Współczuję i tez niestety wiem co przezywasz z własnego doświadczenia...Dziękuję Dziewczyny za wsparcie.
IP najwcześniej jutro popołudniu jak Mąż wróci do Dzieci
A na razie staram się uważać by moja 10 miesięczna córka za bardzo po mnie nie skakala. Mam nadzieję że moje leki na podtrzymanie dadzą rade.
Ja mam 11 miesięczna córkę i też chcę skakać, wiadomo staram się ją jakoś ograniczać. Ciaza znajduje się bardzo nisko, więc jeśli dziecko stanie gdzieś na wysokości pępka to ogólnie go nie uciska, ale trzeba uważać. Mój gin. mówi że jak wcześniej cwiczylas, nosiłas dziecko, biegalas itd to nie trzeba znowu z tego rezygnować ale robić to na spokojniej, w bardziej odpowiedni sposób.Współczuję i tez niestety wiem co przezywasz z własnego doświadczenia...
A na razie staram się uważać by moja 10 miesięczna córka za bardzo po mnie nie skakala. Mam nadzieję że moje leki na podtrzymanie dadzą rade.
Dziewczyny musimy myśleć pozytywnie! Ja od poniedziałku mam plamienia, wystraszyłam się bardzo. Pojechałam ginekologa następnego dnia. Niby wszystko ok, serducho malca odrobinę za wolno, powiedział, że trzeba obserwować, dał mi progesteron i kazał polegiwać do kolejnej, planowanej wizyty już u ginekologa prowadzącego.Współczuję i tez niestety wiem co przezywasz z własnego doświadczenia...
A na razie staram się uważać by moja 10 miesięczna córka za bardzo po mnie nie skakala. Mam nadzieję że moje leki na podtrzymanie dadzą rade.
Ale jestem dobrej myśli
Kristin trzymam kciuki !!Współczuję i tez niestety wiem co przezywasz z własnego doświadczenia...
A na razie staram się uważać by moja 10 miesięczna córka za bardzo po mnie nie skakala. Mam nadzieję że moje leki na podtrzymanie dadzą rade.
Cześć dziewczyny. Jestem tutaj nowa. W 2014 roku miałam przykre doświadczenie. Dowiedziałam się o ciąży i 2 dni później zaczęłam krwawic to było samoistnie poronienie. Potem okazało się że mam problemy z hormonami. Lecz się od roku na niedoczynność, hasimoto i brałam leki na zbicie prolaktyny. Okazało się że jestem w ciąży i tak na nią czekałam, ale zaczął się stres ogromny czy wszystko będzie ok. Na początku robiłam bete przyrost ładny ale była lekko powyżej norm więc zaczęłam się stresować w 5tyg 3 dni byłam i ginekologa był pecherzyk ciążowy i ciałko żółte. Stwierdził że wszystko okej to zaczęłam świrować że nie ma zarodka. We wtorek byłam u innego ginekologa i szczerze nie wierzyłam, że będzie dobrze a tutaj 5,55 mm zarodek i serducho 160 na min. To było rozno 7 tyg wg OM. Na usg mam napisane że zarodek odpowiada 6 tyg 3 dni. I już się stresuję dlaczego tym bardziej że dzień wcześniej 6 tyg 6 dni wg OM robiła. Bete i wyszła ponad 46 tys więc sporo. Lekarz stwierdzil że mam nadżerke i mogę plamic i żebym się tym nie przejmowała?! Zwolnienie dał mi na mega fochu(pracuje jako nl w przedszkolu, zarazkow pełno). Żaden lekarz nie zalecił leków na podtrzymanie itp. Nie wiem czy ja już tak bardzo wariuje, ale tak bardzo się boje... Przepraszam za narzekanie ale musiałam się komuś wyglądać. Moze wy macie jakieś rady? Jeśli chodzi o objawy to piersi bolą ale w sumie w ciągu dnia bardzie po spaniu i wieczorek luzik, brzuch pobolewal w zeszłym tygodniu, teraz ok. Czasem mi niedobrze ale nie wymiotowalam. Nic mi nie smakuje... Zdrówka
AleCześć dziewczyny. Jestem tutaj nowa. W 2014 roku miałam przykre doświadczenie. Dowiedziałam się o ciąży i 2 dni później zaczęłam krwawic to było samoistnie poronienie. Potem okazało się że mam problemy z hormonami. Lecz się od roku na niedoczynność, hasimoto i brałam leki na zbicie prolaktyny. Okazało się że jestem w ciąży i tak na nią czekałam, ale zaczął się stres ogromny czy wszystko będzie ok. Na początku robiłam bete przyrost ładny ale była lekko powyżej norm więc zaczęłam się stresować w 5tyg 3 dni byłam i ginekologa był pecherzyk ciążowy i ciałko żółte. Stwierdził że wszystko okej to zaczęłam świrować że nie ma zarodka. We wtorek byłam u innego ginekologa i szczerze nie wierzyłam, że będzie dobrze a tutaj 5,55 mm zarodek i serducho 160 na min. To było rozno 7 tyg wg OM. Na usg mam napisane że zarodek odpowiada 6 tyg 3 dni. I już się stresuję dlaczego tym bardziej że dzień wcześniej 6 tyg 6 dni wg OM robiła. Bete i wyszła ponad 46 tys więc sporo. Lekarz stwierdzil że mam nadżerke i mogę plamic i żebym się tym nie przejmowała?! Zwolnienie dał mi na mega fochu(pracuje jako nl w przedszkolu, zarazkow pełno). Żaden lekarz nie zalecił leków na podtrzymanie itp. Nie wiem czy ja już tak bardzo wariuje, ale tak bardzo się boje... Przepraszam za narzekanie ale musiałam się komuś wyglądać. Moze wy macie jakieś rady? Jeśli chodzi o objawy to piersi bolą ale w sumie w ciągu dnia bardzie po spaniu i wieczorek luzik, brzuch pobolewal w zeszłym tygodniu, teraz ok. Czasem mi niedobrze ale nie wymiotowalam. Nic mi nie smakuje... Zdrówka
Ale czemu chcesz coś na podtrzymanie? teraz to lekarze przepisuje ten duphaston jak cukierki. Jak zaszłas w ciąże to prolaktyna cię nie interesuje, bo on niema wpływu na ciaze, na tarczyce masz leki, a na nadzerke niema lepszego leku jak ciąża. Więc ciesz się ciąża a nie szukaj dziury w całym bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Jak będzie powód do zmartwień to napewno lekarz ci o tym powie.Cześć dziewczyny. Jestem tutaj nowa. W 2014 roku miałam przykre doświadczenie. Dowiedziałam się o ciąży i 2 dni później zaczęłam krwawic to było samoistnie poronienie. Potem okazało się że mam problemy z hormonami. Lecz się od roku na niedoczynność, hasimoto i brałam leki na zbicie prolaktyny. Okazało się że jestem w ciąży i tak na nią czekałam, ale zaczął się stres ogromny czy wszystko będzie ok. Na początku robiłam bete przyrost ładny ale była lekko powyżej norm więc zaczęłam się stresować w 5tyg 3 dni byłam i ginekologa był pecherzyk ciążowy i ciałko żółte. Stwierdził że wszystko okej to zaczęłam świrować że nie ma zarodka. We wtorek byłam u innego ginekologa i szczerze nie wierzyłam, że będzie dobrze a tutaj 5,55 mm zarodek i serducho 160 na min. To było rozno 7 tyg wg OM. Na usg mam napisane że zarodek odpowiada 6 tyg 3 dni. I już się stresuję dlaczego tym bardziej że dzień wcześniej 6 tyg 6 dni wg OM robiła. Bete i wyszła ponad 46 tys więc sporo. Lekarz stwierdzil że mam nadżerke i mogę plamic i żebym się tym nie przejmowała?! Zwolnienie dał mi na mega fochu(pracuje jako nl w przedszkolu, zarazkow pełno). Żaden lekarz nie zalecił leków na podtrzymanie itp. Nie wiem czy ja już tak bardzo wariuje, ale tak bardzo się boje... Przepraszam za narzekanie ale musiałam się komuś wyglądać. Moze wy macie jakieś rady? Jeśli chodzi o objawy to piersi bolą ale w sumie w ciągu dnia bardzie po spaniu i wieczorek luzik, brzuch pobolewal w zeszłym tygodniu, teraz ok. Czasem mi niedobrze ale nie wymiotowalam. Nic mi nie smakuje... Zdrówka
reklama
m-madzix
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Grudzień 2018
- Postów
- 373
YS- PĘCHERZYK ŻÓŁTKOWY czyli 4,5 cmDziewczyny takie dziwne pytanie Na ostatnim usg mam opisane PRL, YS, FHR. Wiem, co one oznaczają, ale na zdjęciu na górze na środku jest 4,5cm/1,5/55Hz - co to są za dane?
PRL - czy CRL? Bo jak CRL to długość zarodka ciemieniowo-siedzeniowa - 1,5 cm
FHR to przepływy krwi 55 Hz
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 191 tys
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 295 tys
- Odpowiedzi
- 9 tys
- Wyświetleń
- 474 tys
Podziel się: