reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Marcowe mamy 2020

reklama
Ja będę dziś dzwonić i pewnie jutro mnie przyjmie.. tylko ilość krwi przestała mi dawać nadzieję niestety, bo zamiast się skończyć, to krwawienie narasta.. jedynie to nie boli mnie brzuch w ogóle, ale to pewnie kwestia czasu. Moja psychika już jest mocno nadwyrężona, tym bardziej, że mam teraz "żelazny" zestaw leków i w sumie medycyna już więcej nie może zrobić. Cieszę się, że mam jeden skarb w domu i staram się być silna dla niego, ale synek też ciągle mówi, że chciałby mieć siostrzyczke albo braciszka... Całe otoczenie zadaje mi w ostatnim czasie pytania kiedy drugie dziecko, chyba świat się zmówił przeciwko mnie ;)

Rozumiem cię, tez mam w domu córeczkę i cieszę się, ze ja mam, bo na te ciąże jestem sceptycznie nastawiona. Tylko mój mąż się wkurza jak to mówię. Dodatkowo mam za mały pęcherzyk w stosunku do zarodka wiec już w ogóle wewnętrznie czuje, ze organizm się przygotowywuje do poronienia przez to krwawienie, sama już nie wiem.
 
Rozumiem cię, tez mam w domu córeczkę i cieszę się, ze ja mam, bo na te ciąże jestem sceptycznie nastawiona. Tylko mój mąż się wkurza jak to mówię. Dodatkowo mam za mały pęcherzyk w stosunku do zarodka wiec już w ogóle wewnętrznie czuje, ze organizm się przygotowywuje do poronienia przez to krwawienie, sama już nie wiem.
Mój mąż też twierdzi, że jestem pesymistką, ale ja w sumie już nauczyłam się być realistką, jakkolwiek to nie brzmi..
 
Ja tez mam dziś kiepski dzień . Obudziłam się a wszystkie objawy ciąży zniknęły jak ręka odjął . Piersi zupełnie nie bolą , mdłości brak , senność tez zniknęła . I tak sobie myśle czy to chwilowy zanik czy powtórka z zeszłego roku :-(
 
Pieknie! W koncu jakies pozytywne wiadomosci :) ktory to dokladnie tydzien? 7t0d?

Ktore mamy czekaja jeszcze na pierwsza wizyte?
Ja też czekam do 14.08 i wcale mi się nie śpieszy, jeszcze się nachodze przez najbliższe 8mcy [emoji12] zresztą co ma mi powiedzieć, no prawdopodobnie ciąża trzeba czekać? cierpliwość jest teraz potrzebna i nie ma co podziwiać tylko trenować [emoji12]

No chyba że serio będę teraz wymiotować jak z drugim non stop i będę musiała na zwolnienie iść [emoji849]
 
Pieknie! W koncu jakies pozytywne wiadomosci :) ktory to dokladnie tydzien? 7t0d?

Ktore mamy czekaja jeszcze na pierwsza wizyte?
Ja też czekam do 14.08 i wcale mi się nie śpieszy, jeszcze się nachodze przez najbliższe 8mcy [emoji12] zresztą co ma mi powiedzieć, no prawdopodobnie ciąża trzeba czekać? cierpliwość jest teraz potrzebna i nie ma co podziwiać tylko trenować [emoji12]

No chyba że serio będę teraz wymiotować jak z drugim non stop i będę musiała na zwolnienie iść [emoji849]
 
reklama
Rozumiem cię, tez mam w domu córeczkę i cieszę się, ze ja mam, bo na te ciąże jestem sceptycznie nastawiona. Tylko mój mąż się wkurza jak to mówię. Dodatkowo mam za mały pęcherzyk w stosunku do zarodka wiec już w ogóle wewnętrznie czuje, ze organizm się przygotowywuje do poronienia przez to krwawienie, sama już nie wiem.
Wszystko może być w porządku, tylko musisz później uważać, koleżanka tak miała lekarz tego nie dopatrzyl, zamknął swoją klinikę i musiała w 7 miesiącu zmienić lekarza i dobrze się stało, okazało się że ma za mało wod plodowych, dziecko jest wyzwijane w środku pepowina w koło plus brak miejsca na ruchy dał jej jakies lekarstwo i wszystko wróciło do normy, niestety dziecko ma wadę stop, bardzo dużo pieniędzy teraz muszą płacić za rehabilitację ponieważ w Polsce chcieli łamac nogi I to nie raz, a ona jeździ do Wiednia ma że stanów ściągane specjalne buciki na szynie i dziecko musi w tym cały czas być, wiem że rok temu mały miał 6 miesięcy i dalej je miał teraz od roku nie mam z nią kontaktu, tylko mąż z jej mężem, a jak wiadomo oni raczej między sobą na takie tematy nie rozmawiają.
f2w3gov37znp1hsr.png
 
Do góry