reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamusie 2017

zaczynam powoli odnosić wrażenie, że niektórzy rodzice chcieliby wychować dzieci właśnie gadżetami, a nie poświęceniem swojej uwagi.


Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka

to jak mam to rozumieć? sugerujesz jakoby że Ci, którzy posiłkują się gadżetami nie poświęcą swojemu dziecku uwagi...
 
reklama
to jak mam to rozumieć? sugerujesz jakoby że Ci, którzy posiłkują się gadżetami nie poświęcą swojemu dziecku uwagi...
Myślę że nie chodzi o to ze osoby które wspomagają się gadżetami nie poświęcają uwagi swojemu dziecku.
Po prostu mamy które wychowały dzieci bez tej całej kolorowej, plastikowej, pluszowej,szumiacej i wibrujacej techniki wiedzą że bez tego też się da wychować dzieci na takich samych "człowieków" [emoji14][emoji14][emoji14]




 
Katharina, wydaje mi się, że evee sugeruje, że nie ma co na zapas kupować takich gadżetów, bo zazwyczaj bliskość wystarczy i są one zbędne. Mój przypadek chyba był trochę skrajny, ja w ogóle jeździłam na spacery z krzesełkiem turystycznym pod wózkiem bo nigdy nie wiadomo było, kiedy jednak mimo wszystko będzie potrzebna pierś :D Ale sąsiadki z rówieśnikami robiły rundkę wózkiem dookoła bloku, potem wracały do domu, wstawiały wózek na balkon i dobre dwie godziny miały dla siebie.

Większość gadżetów jest zupełnie niepotrzebna. Ja kupiłam kołyskę małemu. Przez cały okres korzystania była w pozycji zablokowanej - nie znosił kołysania. Mam bujaczek z funkcją wibracji, syn tej funkcji nienawidził, szybko wyjęłam baterie i zapomnieliśmy, że ta funkcja w ogóle jest. Kupiłam sobie laktator, butelki, pojemniki do mrożenia mleka, wyparzacz, podgrzewacz do butelek. Wszystko się kurzy, moje piersi choć dały radę karmić przez dwa lata, z laktatorem były zupełnie niekompatybilne i spędziwszy pół wieczora na pompowaniu osiągałam wyniki rzędu 10-20 ml odciągniętego mleka. Kupiłam smoczki-uspokajacze, których mój syn używał niecały miesiąc a potem żadna siła go do tego nie była w stanie nakłonić (a ja nie naciskałam, nie to nie, choć może momentami na późniejszym etapie by mi to życie ułatwiło...). Mam chustę do noszenia. Sprawdzała się przez miesiąc, ledwo zawinęłam, dziecko spało wtulone. Po tym czasie cała procedura motania chusty doprowadzała moje dziecko do takiej rozpaczy i histerii, że nic go nie było w stanie uspokoić. Z chustowania musiałam zrezygnować. Przekonał się na nowo do chusty jak miał jakieś półtora roku i bunt wózkowy, a ja go mogłam motać na boku - wtedy znowu mieliśmy miesiąc czy dwa, kiedy była przydatna. Najlepiej kupić jak najmniej rzeczy i potem obserwować swoje dziecko i zastanowić się, co Wam się przyda. Wam obojgu. Co pomoże budować relację i usprawni funkcjonowanie. Nie ma co kombinować na zapas.
 
Katharina, wydaje mi się, że evee sugeruje, że nie ma co na zapas kupować takich gadżetów, bo zazwyczaj bliskość wystarczy i są one zbędne. Mój przypadek chyba był trochę skrajny, ja w ogóle jeździłam na spacery z krzesełkiem turystycznym pod wózkiem bo nigdy nie wiadomo było, kiedy jednak mimo wszystko będzie potrzebna pierś :D Ale sąsiadki z rówieśnikami robiły rundkę wózkiem dookoła bloku, potem wracały do domu, wstawiały wózek na balkon i dobre dwie godziny miały dla siebie.

Większość gadżetów jest zupełnie niepotrzebna. Ja kupiłam kołyskę małemu. Przez cały okres korzystania była w pozycji zablokowanej - nie znosił kołysania. Mam bujaczek z funkcją wibracji, syn tej funkcji nienawidził, szybko wyjęłam baterie i zapomnieliśmy, że ta funkcja w ogóle jest. Kupiłam sobie laktator, butelki, pojemniki do mrożenia mleka, wyparzacz, podgrzewacz do butelek. Wszystko się kurzy, moje piersi choć dały radę karmić przez dwa lata, z laktatorem były zupełnie niekompatybilne i spędziwszy pół wieczora na pompowaniu osiągałam wyniki rzędu 10-20 ml odciągniętego mleka. Kupiłam smoczki-uspokajacze, których mój syn używał niecały miesiąc a potem żadna siła go do tego nie była w stanie nakłonić (a ja nie naciskałam, nie to nie, choć może momentami na późniejszym etapie by mi to życie ułatwiło...). Mam chustę do noszenia. Sprawdzała się przez miesiąc, ledwo zawinęłam, dziecko spało wtulone. Po tym czasie cała procedura motania chusty doprowadzała moje dziecko do takiej rozpaczy i histerii, że nic go nie było w stanie uspokoić. Z chustowania musiałam zrezygnować. Przekonał się na nowo do chusty jak miał jakieś półtora roku i bunt wózkowy, a ja go mogłam motać na boku - wtedy znowu mieliśmy miesiąc czy dwa, kiedy była przydatna. Najlepiej kupić jak najmniej rzeczy i potem obserwować swoje dziecko i zastanowić się, co Wam się przyda. Wam obojgu. Co pomoże budować relację i usprawni funkcjonowanie. Nie ma co kombinować na zapas.
Point! To są właśnie przykłady dla mojego toku myślenia... [emoji4]

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka
 
Evee, szkoda, że nie spotkałam nikogo, kto by mi coś takiego powiedział, jak byłam w pierwszej ciąży. Musiałam się nauczyć na własnych błędach :)
 
eveee- tu się zgadzam. i zapewne mi też nie przyda się wszystko co kupię. to będzie moje 1 dziecko i faktycznie nie wiem jeszcze jak to jest. będę uczyć się na błędach i weryfikować po kolei. przeczytałam wiele artykułów o kołyskach i bujaniu- że "zastępuje" ruchy jak dziecko było w brzuchu itd przez co doskonale uspokaja. dlatego też myślę, że warto zaryzykować zakup np. takiej platformy.
Katherinne- doskonale napisane :) bez krytyki skierowanej w tych, którzy lubią eksperymentować nawet kosztem tego, że po tygodniu coś pójdzie w kąt.
 
Ci do skrajności... Ludzie którzy produkują to wszystko napedzaja cały ten mechanizm. Patrzcie co Znalazłam!
I zaś następny super gadżet...
Dziecko samo się na spacer może wyprowadzać[emoji14]




 
katherinne- uwierz, że i tak jakby ktoś Ci to wszystko powiedział zapewne robiłabyś większość po swojemu ;) przynajmniej ja tak mam, że muszę się sama przekonać co jest dla mnie dobre a co nie ;)
 
eveee- tu się zgadzam. i zapewne mi też nie przyda się wszystko co kupię. to będzie moje 1 dziecko i faktycznie nie wiem jeszcze jak to jest. będę uczyć się na błędach i weryfikować po kolei. przeczytałam wiele artykułów o kołyskach i bujaniu- że "zastępuje" ruchy jak dziecko było w brzuchu itd przez co doskonale uspokaja. dlatego też myślę, że warto zaryzykować zakup np. takiej platformy.
Katherinne- doskonale napisane :) bez krytyki skierowanej w tych, którzy lubią eksperymentować nawet kosztem tego, że po tygodniu coś pójdzie w kąt.
Nikogo nie krytykowałam i nie mam zamiaru. Jeśli tak to odebrałaś, wybacz.

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka
 
reklama
Mama2raz- takie rzeczy tylko amerykanie mogą wymyślić ;) chociaż taki wynalazek uważam faktycznie za zupełnie zbędny ale myślę, że znajdzie ogrom zwolenników gdy zyska na tyle popularności, że cena stanie się bardziej przystępna. btw- ciekawe ile kosztuje teraz ;)
eveee- poniekąd tak to właśnie odebrałam ;) może to przez te hormony ;)
 
Do góry