Cześć dziewczyny

Dołączam do grona marcówek

Wszystkim na wstępie gratuluję i zdrowych dzieciątek życzę.
Termin według om mam na 5.03. Ja mam długie 35-40 dniowe cykle. Ostatnia miesiączka 18.05. Czyli wychodzi 7 tydzień. Z 1 bety 3 tydzień od zapłodnienia 15.09- czyli tak jak mi się wydawało. Następna beta (48h) już pokazała 4 tydzień. Pewnie dzidzia goni

Byłam u lekarza 14.06 i mówił, że już jestem ok 2 dni po owu. Co by się zgadzało z moimi opserwacjami, aplikacjami i temperaturami. Myśmy odkładali, więc odczekałam prawie 2 dni. W nocy z 15/16 pewni, że juz jestem niepłodna szaleliśmy. Nie było ani nóg u góry, ani innych akcji. Ja zawsze po lece do łazienki się myć... Nic mi nie było, puki mąż po prawie 3 tygodniach nie powiedział " że mi się wydaje, że Ty w ciąży jesteś". Ja kontrolnie robiłam test 25.06 negatyw - byłam sobie na plaży. Spaliłam się i pojawiły mi się duże plamy na nogach. Myślę sobie pewnie letrox, który zaczełam brać od 14.06. Zapisałm mi wtedy mój gin-endo. Dalej mąż chodził i gadał... zrobiłam kolejny test. Negatyw, po godzinie pozytyw. Nie wziełam go nawet pod uwagę. Dnia 29.06 poszłam na betę. powinnam była dostać okres już 25.06.... wynik 41,4. Szok i radość. Kolejna beta 1.07 -128

Mąż chodzi ucieszony, ja jakoś spokojnie to przyjęłam mimo, że zaczęłam prace 4 msc temu. Uwielbiam ta pracę i liczę, że będę miała do czego wracać.
Mam 26 lat. Za 3 tygodnie mamy 1 rocznicę ślubu.
Myślicie, że już mogę iść do gina? Czy w przyszłym tygodniu?
P.S Brak jakichkolwiek objawów. poza lekkim ćmieniem brzucha. Nie zmieniły mi się smaki, zapachy, nie odrzuca mnie od zapachu fajek i alkoholu, nie ma wilczego apetytu, ani jego braku. Oby tak zostało. No... sikam trochę częściej