aga6
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2016
- Postów
- 21 072
przepraszam za bezposredniosc ale jak czytam Twoje wpisy to zastanawiam sie czy Ty kiedykolwiek przy mezu bylas szczesliwa..Ja dlatego nie mam ochoty bo potem po seksie nawet delikatnym od połowy brzucha do dołu boli jak diabli i wtedy nockę mam z głowy i mój ma ciagle ochotę itp przed ciąża i na początku było ok ale co z tego ze jak sie to mówi mnie tak łatwo rozpracować sie nie da a orgazmu nie zawsze dostawałam i lubię gry wstępne a on wystarcza namiętne buziaki i juz jest nakręcony...mi sie juz 37 tydz zaczyna jestem niskiego wzrostu bo 144 i od paru tygodni naprawdę kiepsko sie czuje mam problemy z oddychaniem itp a z jego strony w sprawach łóżkowych nie ma co liczyć na kompromis...nawet zwykła kąpiel mi sprawia problem a na jego pomoc to muszę długo czekać na głupie odkurzenie podłogi czekałam dwa tyg aż w końcu sama to zrobiłam, nie miałam siły po tym wypadku aby wyprasować owszem powiedział ze to zrobi aż w końcu ja wczoraj to zrobiłam a potem do mnie pretensje ze sklepy pozamykane ze specjalnie wziął wolne i mówi ze mam zostawić sprzątanie i pranie ze to zrobi później wczoraj po głupich 40 min chodzenia żółwim tempie nie byłam w stanie nawet kroku więcej zrobić bo mały zaczął sie stawiać...chciał mi coś ugotować a ja nawet nie mam miejsca gdzie to jedzenia w siebie wepchnąć bo mału ciagle uciska na przeponę i żołądek i nie jestem w stanie nic normalnie zjeść...a poza tym ja potrzebuje normalny obiad a nie od nich kuchnie która jest ciężkostrawna tylko smażone i na dużej ilości oleju i mowię ze fasolki nie mogę bo potem znowu będę mieć problem z jelitami i brzuch będzie mnie bolec a poza tym jak sobie przypomina o 22 o gotowaniu to dziękuje...ja tak późno nie mogę bo i bez tego mam problemy z spaniem...rano stwierdził ze ma dosyć naszego związku a po paru godzinach na pytanie czy chce być przy porodzie to mówi ze tak...ja za nim nie nadążam...może po prostu muszę dać mu trochę luzu aby w wolny dzień spędził jak chce a nie ze mną na usg czy u lekarza...sama nie wiem...problem w tym ze ja od paru tygodni nie czuje sie kochana kasa czy zakupy nie załatwia sprawy...mam wrażenie ze on jest ze mną ze względu na ciąże i małego,a ja tak nie chce, nie umiałabym patrzeć jak jest ze mną nie szczęśliwy chyba lepiej aby był szczęśliwy z kimś innym niż ze mną by sie męczył...może po prostu za szybko wzięliśmy ślub...
ciągle narzekasz i mowisz ze Cie nie wspiera a to chyba nie o to chodzi w malzenstwie?
teraz potrzebujesz duzo wsparcia.. wiem ze nie zawsze bywa kolorowo ale na kazdym kroku piszesz ze cos jest nie tak..
i widze ze juz sama watpisz w ten zwiazek piszac ost zdanie..