Piszę to już chyba 4 raz, bo za każdym razem jak już chciałam Wam wysłać to usuwałam bo w końcu dzień moich urodzin i nie chce Wam zarzucać moimi smutami, ale jednak wiem że mnie zrozumiecie..
Czekając aż narzeczony wróci do domu z pracy przeglądałam sobie insta i tiktoka, natrafiłam na 5 postów / filmików pod rząd o tematyce poronień. Zaczęłam sobie rozmyślać i przepadłam.. sprawdziłam, że dzisiaj byłabym w 15 tygodniu. Na co dzień jakoś się tak o tym nie myśli, nie analizuje, ale teraz łzy płyną jak szalone.
Ehh, no nic.. Pewnie sobie popłaczę w samotności i wszystko wróci do „normalności”. Trzeba myśleć pozytywnie, przecież każdą z Nas to szczęście wreszcie spotka