Rosea
Majowe mamy'09
Hej, hej!
Melduję się już z domku, a nie od rodziców, i nareszcie z Męzem (po długiej poważnej rozmowie, i godzeniu się;-)), a nie oddzielnie i pojedynczo . Słowem: przetrwałam!
Dzięki LiLiann za dobre słowo, jakoś to będzie;-)A propos samych dziewczynek mój Mąz przywiózł z wyjazdu historię o facecie, który bardzo chciał mieć syna, i nie poddawali się z żoną aż doszli do... dwunastej córeczki! Potem zakończyli "produkcję" i próby, a gość musiał się po prostu pogodzić z faktem, że ma taki babiniec w domu.
Z ciążowych atrakcji to ja ciągle krwawię z nosa... Wczoraj załatwiałam coś w banku, weszłam z mrozu do ciepłej placówki, usiadłam przy stanowisku i dosłownie siknęło mi krwią z nosaNa pewno mi nie pomaga katar, którego nie moge doleczyć...:-(
Ale to nic. Ja wiem, że to już dla Was żadna atrakcja, bo większość z Was czuje już dawno, ale moje Małe nareszcie kopie! Ehhh, cudowne uczucie.
Dostęp do forum zamkniętego mam, właśnie sprawdziłam, dzięki!
Buziaki!
Melduję się już z domku, a nie od rodziców, i nareszcie z Męzem (po długiej poważnej rozmowie, i godzeniu się;-)), a nie oddzielnie i pojedynczo . Słowem: przetrwałam!
Dzięki LiLiann za dobre słowo, jakoś to będzie;-)A propos samych dziewczynek mój Mąz przywiózł z wyjazdu historię o facecie, który bardzo chciał mieć syna, i nie poddawali się z żoną aż doszli do... dwunastej córeczki! Potem zakończyli "produkcję" i próby, a gość musiał się po prostu pogodzić z faktem, że ma taki babiniec w domu.
Z ciążowych atrakcji to ja ciągle krwawię z nosa... Wczoraj załatwiałam coś w banku, weszłam z mrozu do ciepłej placówki, usiadłam przy stanowisku i dosłownie siknęło mi krwią z nosaNa pewno mi nie pomaga katar, którego nie moge doleczyć...:-(
Ale to nic. Ja wiem, że to już dla Was żadna atrakcja, bo większość z Was czuje już dawno, ale moje Małe nareszcie kopie! Ehhh, cudowne uczucie.
Dostęp do forum zamkniętego mam, właśnie sprawdziłam, dzięki!
Buziaki!