Hejka:-)
Dziewczyny..normalnie ciężko za Wami nadążyć..wystarczy, że przez weekend mnie nie było..Ale fajnie, że coraz więcej majówek się pojawiło:-)
Rzucił mi się Twój post
Malgoss o krwi pępowinowej.. Ja dowiedziałam się w sumie o jej zastosowaniu jakiś miesiąc temu.. Temat mnie zainteresował bo skojarzyło mi się z krwiodawstwem i myślałam, że to podobnie działa..ale niestety..
Na dzień dzisiejszy zachowuje się tą krew tylko dla swojego dziecka lub też dla jego rodzeństwa..ponadto nie jest to tak do końca udowodnione naukowo, że na pewno pomoże w razie chorób wyszczególnionych jako możliwych do uzdrowienia poprzez tą krew. Znalazłam również informacje, że krew pępowinowa prawdopodobnie lepiej zadziała na chorego jeśli jest od obcej osoby (chodzi o przeciwciała) - dlatego wskazane jest oddawanie tej krwi honorowo. Ale póki co płaci się za to ogromniastą kasę a często krew nie jest w ogóle użyta..a pewnie mogłaby pomóc innym.. Liczę, że w końcu dopracują system oddawania tej krwi..
Barmanka79 - widzę, że miałaś całkiem wypasione badania :-) Szyjkę zbadał ginekologicznie czy też przez USG
Fajnie, że dzidzia zdrowa a łożysko grunt, że nie jest przodujące! Aż sama nie mogę się doczekać badań ale raczej w Polsce..
A jeśli chodzi o botanik w Dublinie..to właśnie mi go tu jedynie brakuje ze stolicy;-) szczególnie teraz gdy wiosna idzie...
Więc zrobiłaś mi smaka - szczególnie, że dziś taka piekna pogoda była a niestety nie udało mi się dziś namówić mojego lubego na basen
Confi - trzymam kciuki by sala z wanną była wolna jak przyjedziesz do szpitala
Widzę, że coraz więcej z Was ma różne dolegliwości..aż się boję co będzie jak pojadę do Polski...mam nadzieję, że dam radę wrócić.. bo póki co czuję się dobrze..