reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamy majowe 2009

barmanka79 masz rację , przekonałam się ,ze jeśli się sama o cos nie upomne to nikt nic nie zrobi by mi pomóc...gdyby nie fakt ze czasem sama prosze o miejsce w tramwaju to stałabym calą drogę :/

slonnkonline podejście Twojego męża jest według mnie skandaliczne ... my też mamy z moim narzeczonym (nawet nie jest jeszce moim mężem!!) osobne konta ale jak ostatnuio okazało się ,że brakuje mi na cos kasy to mój narzeczony powiedział tylko tyle..."jak bedzie na cos brakowało to mów" ja nie umiem prosić więc znaleźlismy złoty środek...jak coś trzeba kupić dla malucha to po prostu piszę co..robię wycenę i omawiamy ten zakup albo ja po prostu podrzucam mu karteczke na buirko. Zaznaczam ,ze sama staram się tez dużo kupić i dzięki temu się wyrównuje. To co robi Twój mąż jest dziecinne( wybacz) i nieodpowiedzialne. Ty powinnaś teraz cieszyć się ciążą i odpoczywać a nie stresować wydatkami...
 
reklama
Chcialabym te pieniadze miec na lozeczko i posciel dla Julci, bo maz moj napewno nie kupi przed urodzeniem sie jej.... PRZESAD Pier...! A inaczej ja napewno nic nie kupie za swoja pencje. Moze byloby inaczej gdyby nie to ze musialam zaplacic te 2500zl. za szkole.

Wiecie co mi wogole wczoraj powiedzial.... No poprostu mnie rozwalil do placzu. Bylam na ciuchach/uzywancach kupilam kilka ciszkow po 2zl. Na to on: "Po co to kupujesz... Przeciez mozesz zadzonic do Goski (bratowa) i wziasc od niej" Tylko po pierwsze ja sie nie bede narzucac komus! Bo to troche wstyd, nawet w rodzinie! A po drugie kupuje, bo sie nie moge doczekac dziecka! Codziennie mi sie sni jak nia sie zajmuje.... jak ja karmie, ubieram.... Wiec NIE MOGE SIE DOCZEKAC POPROSTU a takie drobiazgi mi pomagaja wytrwac do maja! Bo nie moge kupic nic innego, bo mnie nie stac!
I on bedzie mi mowil, ze rozumie dlaczego kobieta w ciazy jest taka a nie inna!

Sory, ale ja juz naprawde nie moge z nim wytrzymac.... Przepraszam! Nie powinnam sie tak tu rozczulac....
 
Confi tez wlasnie sie wstydze prosic o kase... Poza tym wiem, ze on nie chce kupowac. Zupelnie jakby sie nie cieszyl dzieckiem! Wiec, jak juz zaczne w takich sytuacjach myslec, ze za pare miesiecy zostane bez kasy, ogarnia mnie taka histeria, ze nie moge przestac plakac!
 
slonkoonline osłabia mnie jak słysze lub czytam o tym ,ze nie kupuje się nic dziecku z powodu przesądów. Owszem kupowanie wyprawki dla malucha w 3 miesiącu ciąży to przesada ,ale jakie przesądy??? Czy my żyjemy w jakims ciemnogrodzie czy w cywilizowanym kraju pełnym wykształconych ludzi?? Ja bym go spytała co to za przesąd i jak można zdefiniować ten argument o wstrzymaniu się przed zakupami aż do narodzin. A kto to póxniej wszystko kupi??? ON? Wątpię szczerze mówiąć...nie bedziecie mieć połowy rzeczy i bedzie kłopot . O matko...nie zazdroszczę sytuacji ...powaznie

wiesz...nie chodzio takie typowe proszenie o kasę ,ale o podział obowiązków i przede wszystkim wzięcie na siebie jego częsci choćby po to by odciążyć Ciebie....jak można się tak zachowywać. czy dziecko po urodzeniu będzie mu potrzebna tylko po to by chwalić się nim na zdjęciach??? Wybacz mi kochana te ostre słowa, może nie powinnam ale jak mam do czynienia z takimi facetami to najchętniej zamnęłabym ich w jakimś getcie :/
 
Ostatnia edycja:
słonko bardzo piękna sukienka :tak: i bolerko jakie śliczne z wywijanym kołnierzem :tak:

a co do reszty to... zgadzam się z Confi.... przykro mi, ale ja nie pochwalam tego żeby jakaś para (nieważne czy ślubna czy narzeczeni) mieli jakieś osobne konta, pieniądze, a nie daj boże jeszcze wydatki (czyli tak jak ty masz - każdy za swoje płaci), dla mnie to jest jakieś nieporozumienie :baffled: w małżeństwie budżet powinien być wspólny, oczywiście można sobie zostawić jakieś lewe zaskórniaki na nieprzewidziane wydatki (czy choćby kupno jakiego prezentu itp.)
 
Wczoraj proponowalam wspolny budzet.... to wg. mojego meza jest wlasnie wtedy kiedy ja mam swoje i place swoje, a on ma swoje i placi swoje. Dodam, ze od 14.01.2008 odlozyl tyle kasy, ze kupuje samochod UWAGA!!!! w maju/czerwcu. Dziecko rodzi sie 25 maja. Super prawda? Z oburzeniem dzis krzyknal, czy ja w takim razie chce dostawac jego wyplate do reki?! No to juz sie rozbeczalam i powiedzialam, ze nie chce kasy i rozmowy tez juz mam dosc!

Samochodem owym ma byc jakies AUDI A6, A4 ceny do 30.000 bo to ma byc w miare nowy rocznik! Ale z tych pieniedzu bron Boze nie wolno wziasc na USG bo ona na cos innego odklada!
 
Słonko biedna ty moja kobietko :-( nie wiem jak cie pocieszyć i jaką dać ci radę, nigdy w takiej sytuacji nie byłam :no:
strasznie ci współczuję...
tylko że wydaje mi się że jesteś osobą z charakterkiem, taką która nie daje sobie w kasze dmuchać! a w tej sytuacji po prostu wyczuwam tak jakbyś się poddała i położyła lache na wszystko :-(
 
:baffled: o matko wybacz slonkoonline nie skomentuję tego , bo musiałabym rzucić mięsem....a nie chce Cię denerwować .
 
reklama
nina2003 - bardzo Ci współczuje dzisiejszej sytuacji!!! Cham jeden!!! Ale ja bym chyba sama nie szarpała się z tą lodówką, nie zostawiłabym typa bez żadnego komentarza!!! Walcz Kochana o swoje prawa - bo jakby nie daj Boże przez to szarpanie coś by się stało Tobie bądź Maleństwu - to ludzie pokroju tego chama, nie zostawiliby na Tobie suchej nitki - sama byś była winna za wszelkie zło... Dlatego głowa do góry - brzusio wypięte i walcz z przeciwnościami!!!

Slonkoonline - ja bym z pewnością nie sprzedała sukni nikomu z Rodziny. Pamiętaj, że pewnie już jesteś "BE" bo chcesz kasę za tą suknię. Później pewnie jeszcze Cię obsmaruje, że żądałaś nie wiadomo ile za nią.. Najbezpieczniej jest sprzedać (jak już) ją obcej osobie. Chociaż ja przyznam się, że swojej sukni nie sprzedałam - trzymam ją z sentymentu, no i chyba już wiem dla kogo;-):-D
 
Do góry