barmanka Kacper nigdy nie miał kolki, raz tylko bolał go brzuszek i to dość nie dawno. Zaraz po urodzeniu mały dawał czadu bo był ciągle głodny, a ja nie miałam pokarmu opiero tydzien po jego urodzeniu cos sie tam pojawiło ale i tak nie karmiłam piersią bo po odciagnieciu nie było nawet 10 ml mimo ze starałam sie odciagac co godzine. Mały był od poczatku na modyfikowanym i teoretycznie powinien sie najadać ale w praktyce wygladało to tak ze 8 :00 am, około 100ml mleka 9 am około 100 ml i tak co 30 min co godzine, próbowałam go oszukiwać wodą ale potrafił wypic 150 ml wody i wołać mleko, próbowałam smoczków nie chciał żadnego mam ich dzis piekną kolekcje około 16 rodzajów.
Mały non stop płakał bo chciał coś ciamkać a żaden smoczek mu nie odpowiadał kształtem. Myślałam ze moze na spacerach nie bedze myslał o jedzeniu ale na zwykły godzinny spacer musiałam mieć 2 butelki mleka przygotowane. Balam sie z nim iść gdziekolwiek, byłam takim jego więźniem. Tzn wtedy tego nie widziałam nawet nie wiedziałam ze tak to wygląda i ze ja jestem tak zestresowana tym wszystkim, że on w każdej chwili może zacząć płakać ( a nigdy nie płakał jak małe dziecko, on sie po prostu darł) Nawet, pielegniarka jak sie wybudziłam po CC powiedziała ze co jak co głosik to on ma. Poza tym bałam sie kupek bo robił ogromne i nie raz mu przechodziły bokiem, w miedzy czasie próbowałam odciągać mleko robiłam to coraz częściej a leciało coraz mniej aż w końcu sie poddałam. a jak Kacper skonczył 5 miesiecy to znaleźlismy smoczek dla niego poza tym jadł juz inne rzeczy niż mleczko zaczął wydłuzać odstepy miedzy posiłkami do 3 godzin, a ja zaczełamżyc normalnie
Tzn dodam ze młody po skonczeniu 2 miesiaca zycia zaczął przesypiać noce ale w dzien był koszmarny, za to około 5 miesiaca przestał przesypiac noce a w dzień był o wiele bardziej normalny. No to sie opisałam:-)
Ale teraz wiem ze zachowanie Kacpra to była po czesci moja wina bo nawet nie wiedziałam ze sie go boje teraz widze ze dosłownie bałam sie wyjsc z domu bo juz widziałam oczyma wyobraźni, ze zaczyna sie drzeć ( on nie płakał
)
Wow To jednak musze przynać ze twój Marcel to ostry zawodnik
skoro do 23 wytrzymał podziwiam:-) Mój młody co dziennie o 6:30 wstaje i pewnie dla tego ciezko mu wytrzymac dłuzej
Mama Ninki Ach przypomniałas mi stare dobre czasy. My tez jeździlismy na borówki:-) mnam kocham borówki i pierogi z nimi. Grzyby tez uwielbiam nawet czyscic je lubie ten zapach.... No doslownie czasy dziecinstwa mi sie przypominają:-) Ja w tym roku tez tylko raz pojechałam na grzyby, ale i tak jetem zadowolona, pocieszam sie ze za jakis czas mały podrosnie i bedzie jeździł z nami. Co do makijażu piszesz ze kiedys sie zaczynało od tego poranek
Ja do teraz od tego zaczynam poranek tzn troche w innej kolejnosci bo najpierw ubieram Kacpra ale potem sie maluje i układam włosy. Teraz jest o tyle dobrze ze Kacper albo sie zajmie zabawa albo aluje sie razem ze mną:-) Nie wobrazam sobie nie zrobić makijażu nawet w zwykła sobotę
edit
zapomniałam sie pochwalic że Kacper zaczął powtarzać niektóre wyrazy na przykład dziś po moim T powtórzył buma czyli guma, i w ogóle cos tam zaczął próbować powtarzac z róznym skutkiem ale ciesze sie ze próbuje