mama Niki
Ewelina
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2010
- Postów
- 1 011
Aga km-"powiem Wam, że jedynie wchodząc na BB potrafię się odbić od tego co sie dzieje wokół"jakoś kiepsko zacytowałam twoje słowapowiem ci ,że mam takie same odczucia jak ty!!!Fajnie ,że się odezwałaś bo brakowało tu Ciebie
Tsarina-no to się uśmiałam z waszej brokułowej przygody;-)ja dziś dałam Niki pierwszy raz samej jejść i powiem Ci że też ledwo mogłam ze śmiechu-bardzo komicznie to wygląda jak smyki same jedząale u nas nie było tak źle bo dałm jej pokrojoną na drobne cząsteczki paróweczke i ciemne pieczywo z masełkiem.Nabijałam jej na widelczyk a ona sama ładnie trafiała do buźki i wcinała,ale miała radochepierwszy raz jadła sama i swoim widelczykiem.Do jedzenia łyżką też już czasami sama się garnęła ale jakoś nie miałam odwago jej dać.Super wasza Iza Mirka bynajmniej macie wesoło,ale wyobrażam sobie to niezadowolenie twojego m z tych okruszków we włosach.Powiem Ci że nasza Niki to też mały agent i zawsze coś wymodzi,a jest taka ciekwska wydaje mi się i m ,ze to u niej aż za bardzojak jesteśmy w jakimś miejscu publicznym to ludzie mają niezły ubaw z tej ciekawości Nicol,niejednokrotnie to zauważyłam.
Kochane a wspominałyście o gotowaniu smykom zupki pomidorowej-napiszcie mi prosze jak ją robicie,czy dajecie pomidory czy zwykły koncentrat?Powiem wam,ze ja to mam schize i dawałam Niki tylko to co powinna jejść według kalendarza,teraz od niedawna daje jej chlebek i paróweczki z mięska,no i zrobiłam jej jajeczniczke z koperku,teraz po mału mi mija i zaczne dawać jej co nieco z naszego jedzonka choć nie ukrywam,że się boje teraz gotuje zupke nam warzywną no i bałabym jej się podać bo wkońcu jest tam przyprawa Kucharek potem dodam śmietane no i bałabym się że jej zaszkodzi-czy wy podajecie smykom takie swoje zupki????
Roxy-fajnie że się odezwałaśostatnio mniej zaglądasz.Nasz Niki jeszcze nie chcodzi,ale widze ,ze robi się odważniejsza i raczkuje po całym domu,a jak mama nie widzi to kąbinuje i próbuje wstawać,i jak ją podtrzymam to stoi na sztywnych nóżkach i sprężynuje a wcześniej się martwiłam,że nic nie robi,a teraz są duże postępy,także teraz w piatek ta wizyta katrolna u Neurolog nie potrzebna ,no ale jak prosiła na lek.to jedziemy.
Miłego dzionka kochane -ja uciekam bo trzeba obiadek kończyć no a potem znów jade do mamy bo dziś też jakaś sąsiadka u mamy na mnie będzie czekać bo chce się obciąć i pofarbować,no i za mamy włoski tez musze się już wziąść
Tsarina-no to się uśmiałam z waszej brokułowej przygody;-)ja dziś dałam Niki pierwszy raz samej jejść i powiem Ci że też ledwo mogłam ze śmiechu-bardzo komicznie to wygląda jak smyki same jedząale u nas nie było tak źle bo dałm jej pokrojoną na drobne cząsteczki paróweczke i ciemne pieczywo z masełkiem.Nabijałam jej na widelczyk a ona sama ładnie trafiała do buźki i wcinała,ale miała radochepierwszy raz jadła sama i swoim widelczykiem.Do jedzenia łyżką też już czasami sama się garnęła ale jakoś nie miałam odwago jej dać.Super wasza Iza Mirka bynajmniej macie wesoło,ale wyobrażam sobie to niezadowolenie twojego m z tych okruszków we włosach.Powiem Ci że nasza Niki to też mały agent i zawsze coś wymodzi,a jest taka ciekwska wydaje mi się i m ,ze to u niej aż za bardzojak jesteśmy w jakimś miejscu publicznym to ludzie mają niezły ubaw z tej ciekawości Nicol,niejednokrotnie to zauważyłam.
Kochane a wspominałyście o gotowaniu smykom zupki pomidorowej-napiszcie mi prosze jak ją robicie,czy dajecie pomidory czy zwykły koncentrat?Powiem wam,ze ja to mam schize i dawałam Niki tylko to co powinna jejść według kalendarza,teraz od niedawna daje jej chlebek i paróweczki z mięska,no i zrobiłam jej jajeczniczke z koperku,teraz po mału mi mija i zaczne dawać jej co nieco z naszego jedzonka choć nie ukrywam,że się boje teraz gotuje zupke nam warzywną no i bałabym jej się podać bo wkońcu jest tam przyprawa Kucharek potem dodam śmietane no i bałabym się że jej zaszkodzi-czy wy podajecie smykom takie swoje zupki????
Roxy-fajnie że się odezwałaśostatnio mniej zaglądasz.Nasz Niki jeszcze nie chcodzi,ale widze ,ze robi się odważniejsza i raczkuje po całym domu,a jak mama nie widzi to kąbinuje i próbuje wstawać,i jak ją podtrzymam to stoi na sztywnych nóżkach i sprężynuje a wcześniej się martwiłam,że nic nie robi,a teraz są duże postępy,także teraz w piatek ta wizyta katrolna u Neurolog nie potrzebna ,no ale jak prosiła na lek.to jedziemy.
Miłego dzionka kochane -ja uciekam bo trzeba obiadek kończyć no a potem znów jade do mamy bo dziś też jakaś sąsiadka u mamy na mnie będzie czekać bo chce się obciąć i pofarbować,no i za mamy włoski tez musze się już wziąść