Boże cóż to za krzyki..
wstałam już...więc ciiii;-)
miałam dzisiaj jechać z Jagodzią i moim Tatą do Wrocławia...ale jednak pozostałyśmy we dwie w domku. Moja mama jest po punkcji, a dzisiaj bedzie miała kolejny rezonans, wiec marne szanse na to abym mogła z Jagą wejść na salę... zresztą szpital = zarazki...
Wyprawiłam Tatę z ciachami a same mamy teraz całą chatkę na głowie.
Obiad w sumie też mam - kurczak z wczoraj... wiem,wiem.. post... najwyżej na kolacyjkę jakąs rybkę zapodam.
Także lenimy się
wstałam już...więc ciiii;-)
miałam dzisiaj jechać z Jagodzią i moim Tatą do Wrocławia...ale jednak pozostałyśmy we dwie w domku. Moja mama jest po punkcji, a dzisiaj bedzie miała kolejny rezonans, wiec marne szanse na to abym mogła z Jagą wejść na salę... zresztą szpital = zarazki...
Wyprawiłam Tatę z ciachami a same mamy teraz całą chatkę na głowie.
Obiad w sumie też mam - kurczak z wczoraj... wiem,wiem.. post... najwyżej na kolacyjkę jakąs rybkę zapodam.
Także lenimy się