slonkoonline
Mama Juleczki
Jeszcze sytuacja jest taka, ze nie bardzo moge mu napyskowac, bo ten "F" jest codziennie na oddziale w szpitalu, wiec jest ryzyko, ze na niego trafie rodzac!
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja idę do lekarza też dzisiaj na 17, nie miałam robionego wymazu i dziś sie zapytam mojego gin o to!!!!Mówił mi na ostatniej wizycie że zrobi mi cytologie, ale jak któraś z was pisała, że cytologia nijak ma sie do wymazumuszę go o to zapytać..Trzymajcie za mnie kciuki;-)
a mojego M jeszcze nie ma. ja już gotowa , czekam na niego. Mamy jechać jeszcze do bankomatu po kasę, a jego jeszcze cholera nie mawogóle wszystko sie pieprzy-za przeproszeniem.
W tym m-cu miał zostać w pracy tylko w naszym miescie, a szef mu dziś powiedział że przez cały maj bedzie jeździł do innego miasta tak ok65km w jedna stronę. jestem taka zła, bo jakby mi sie coś zaczeło dziac to musze tylko i wyłącznie na siebie polegać, bo zanim on wróci to ja już urodzić mogę. I jeszcze przez telefon mówi mi że"jakoś sobie poradzimy" tylko jacy MY, chyba to ja będe musiała sobie sama poradzic!!!!!Jej jaka jestem złapo tym jego telefonie aż mi sie beczeć chciało. Wiem, ze to nie jego wina, ale jakiś m-c temu chciałam na te ostatnie tygodnie ciąży jechać do rodziców(źle sie czułam) i uzanłam że tam zawsze na kogoś mogę liczyć i czułabym sie bezpieczniej. To mi wstawiał gatki typu"że nie będzie przy narodzinach", "że go samego zostawie" a teraz wychodzi na to że to on mnie samą zostawia
Ach.............szkoda gadać.
Malgoss nie bardzo rozumiem ...Ty miałaś zrobić sobie wymaz sama???
przecież to trzeba prosto do szyjki trafić...
no i przykro mi,że wyszły Ci jakies paskudy...ja bym się jednak o candidę mniej martwiła bo to po prostu grzybek , który można zwalczyć łatwo, poza tym zarażony maluch co najwyżej będzie miał plesniawki...gorzej z paciorkowcem...obyś dopilnowała by podali Ci te leki w szpitalu a ja to w ogóle zaczełabym od razu kurację by miec z głowy...potem niewiadomo jak to będzie