jest ordynatorem oddziału położniczego:-( i ona mi właśnie tak kazała zrobić. Że wszystkie pacjentki tak robią
Gdybym nie była w ciąży to przysięgam, spadłabym z krzesła



Może fakt, ja jestem przewrażliwiona zawodowo na tym punkcie, ale jak powiedziałam mężowi to też przed chwilą złapał się za głowę.
Oczywiście Malgoss, masz rację, że lepsze coś niż nic.
Tu nie ma żadnej Twojej winy. Wręcz przeciwnie (chcesz coś robić dla dobra siebie i dziecka).
Mnie chodzi o tę absurdalną sytuację.
A co jak dziewczyna jest zakażona, robi sobie wymaz, czeka na wyniki, okazuje się że nic nie wyhodowano, myśli że jest OK, a tak naprawdę hoduje w sobie niebezpiecznego dla życia dziecka Streptococcusa???
Przecież to jakaś paranoja !!!
Słonko, wymaz ma się nijak do cytologii.

Po pierwsze cytologię pobiera się z szyjki z ujścia zewnętrznego (na zewnątrz szyjki) a wymaz z kanału szyjki (wewnątrz).
Po drugie, cytologię, jak sama nazwa wskazuje wykonuje się badając bezpośrednio pod mikroskopem charakter komórek po odpowiednim ich histologicznym barwieniu, natomiast materiał z wymazu posiewa się na konkretne podłoża mikrobiologiczne i następnie inkubuje (hoduje) w warunkach sprzyjających wzrostowi danych drobnoustrojów. Dopiero potem z tego co wyrosło wykonuje się preparaty które się bada w rożnym kierunku żeby stwierdzić co to takiego.
Także zapewniam Cię, jeśli lekarz mówi że z cytologii można stwierdzić że dziewczyna nie ma bakterii w kanale rodnym to po prostu kłamie
