reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy majowe 2009

No to zapytaj delikatnie swojego M dlaczego jeszcze nie wzięliście takiego pięknego hucznego ślubu. Ty w pięknej białej sukni ala beza i On w smokingu. Przepraszam. To było teraz lekko złośliwe. Ale skoro On uważa, że tak trzeba, to dlaczego nie trzeba mu było jeszcze ślubu do tej pory? Da niektórych księży to też problem przy chrzcie jak Rodzice nie mają ślubu kościelnego.
heheheh z tym ślubem to całkiem inna bajka ponieważ ja tu postawiłam na swoim i żadnego ślubu kościelnego nie będzie...powiedziałam mu albo ślub w urzędzie albo wcale a , że jeszcze go nie wzięliśmy to tylko dlatego ,że nasz synek postanowił zrobić nam psikuska i pojawił się w naszym życiu...tu dochodzi do głosu jeszcze jedno moje przekonanie...nie chciałam brać ślubu w ciązy by nie dac powodów do gadania ,ze musieliśmy. Nie...my bardzo chcemy i zrobimy to wtedy kiedy bedziemy chcieli a nie wtedy kiedy będziemy musieli :-p
 
reklama
No właśnie jak zauważyła Barmanka, nawet żeby być chrzestnym potrzebne są wszystkie sakramenty. Dlatego w tym wypadku ja będę hipokrytką i mimo swojego stosunku do instytucji kościoła (do wiary nic nie mam) dzieci sakramenty przyjmą jak katolicy a potem sami zdecydują:-).
 
Marzena80- niestety nie ma tak dobrze … wykupisz położną ale jak jej nie będzie to opiekę przejmuje jej dyżurująca koleżanka … takie są zasady- u nas w szpitalach (może nie wszystkich) , więc nie wiesz na jaką trafisz i komu tak naprawdę zapłacisz….
Jeśli tak to ma wyglądać w Twoim szpitalu to ja bardzo dziękuję. Wiem, że wtedy któraś z dziewczyn zastanawiała się nad podpisaniem umowy z położną i to z konkretną położną. Więc ta miała być na jej telefon dostępna i miała być przy niej od początku do końca. Ale to co Ty piszesz to nie zbyt dobry pomysł.
 
confi- rozumiem Cię. My decydujemy się na chrzest w obawie o dziecko... można powiedzieć, że trochę stchórzymy przed zamganiem się z nietolerancją ...ale cóż... już decyzję podjeliśmy ...
a przypięczętowało ją to, że zauważyłam, że osoby które nie miały chrztu potem mają pretensję o to do swoich rodziców... i potem popadają w skrajność...co niedziela do kościoła...w tygodniu wspólnota, jedyni przyjaciele to z chóru kościelnego, wakacje w zakonach, radio to tylko jezus...lub maryja ...a jedyny gość w domu to tylko ksiądz po kolędzie ....

naprawdę mam takich zanajomych !!!
 
heheheh z tym ślubem to całkiem inna bajka ponieważ ja tu postawiłam na swoim i żadnego ślubu kościelnego nie będzie...powiedziałam mu albo ślub w urzędzie albo wcale a , że jeszcze go nie wzięliśmy to tylko dlatego ,że nasz synek postanowił zrobić nam psikuska i pojawił się w naszym życiu...tu dochodzi do głosu jeszcze jedno moje przekonanie...nie chciałam brać ślubu w ciązy by nie dac powodów do gadania ,ze musieliśmy. Nie...my bardzo chcemy i zrobimy to wtedy kiedy bedziemy chcieli a nie wtedy kiedy będziemy musieli :-p
No więc skoro zgodził się z Tobą w kwestii ślubu to powinien też zrozumieć dlaczego nie chcesz chrztu. Tym bardziej, że nie jest powiedziane, iż ten chrzest musi się odbyć kilka tygodni po narodzinach. Kolega mojego męża był chrzczony jak miał 7-8 lat. I jego siostra dużo młodsza też tak samo. Więc na zmianę decyzji nigdy nie jest za późno. A jeśli przekonasz M to już z górki. Bo reszta rodziny raczej by mie nie obchodziła. Tym bardziej, że potrafisz postawić na swoim. Udowodniłaś to odmawiając bycia chrzestną. Mało kto odważyłby się na coś takiego. Właśnie każdy zrobiłby to dla "świętego spokoju". Więc wszyscy znają Twoje podejście do tego i nie powinno to nikogo zdziwić!
 
confi- rozumiem Cię. My decydujemy się na chrzest w obawie o dziecko... można powiedzieć, że trochę stchórzymy przed zamganiem się z nietolerancją ...ale cóż... już decyzję podjeliśmy ...
a przypięczętowało ją to, że zauważyłam, że osoby które nie miały chrztu potem mają pretensję o to do swoich rodziców... i potem popadają w skrajność...co niedziela do kościoła...w tygodniu wspólnota, jedyni przyjaciele to z chóru kościelnego, wakacje w zakonach, radio to tylko jezus...lub maryja ...a jedyny gość w domu to tylko ksiądz po kolędzie ....

naprawdę mam takich zanajomych !!!
o matko :eek:




No więc skoro zgodził się z Tobą w kwestii ślubu to powinien też zrozumieć dlaczego nie chcesz chrztu. Tym bardziej, że nie jest powiedziane, iż ten chrzest musi się odbyć kilka tygodni po narodzinach. Kolega mojego męża był chrzczony jak miał 7-8 lat. I jego siostra dużo młodsza też tak samo. Więc na zmianę decyzji nigdy nie jest za późno. A jeśli przekonasz M to już z górki. Bo reszta rodziny raczej by mie nie obchodziła. Tym bardziej, że potrafisz postawić na swoim. Udowodniłaś to odmawiając bycia chrzestną. Mało kto odważyłby się na coś takiego. Właśnie każdy zrobiłby to dla "świętego spokoju". Więc wszyscy znają Twoje podejście do tego i nie powinno to nikogo zdziwić!
no masz rację,ale w praktyce nie jest to takie proste...każda rozmowa na ten temat konczy się kłótnią a ja już nie chce się kłócić...może źle robię ,ale odpuszczam ,dlatego by nie psuć relacji między nami...wiem, powinnam bronić swoich racji ale w sytuacji kiedy jestem sama przeciw wszystkim nie mam na to po prostu siły...może gdybym miała kogos po mojej stronie...
 
no masz rację,ale w praktyce nie jest to takie proste...każda rozmowa na ten temat konczy się kłótnią a ja już nie chce się kłócić...może źle robię ,ale odpuszczam ,dlatego by nie psuć relacji między nami...wiem, powinnam bronić swoich racji ale w sytuacji kiedy jestem sama przeciw wszystkim nie mam na to po prostu siły...może gdybym miała kogos po mojej stronie...
Rozumiem Ciebie. Nie rozumiem w takim razie jego. No, ale trudno skoro tak bardzo się uparł to ja pewnie też bym odpuściła. Tylko dlatego, żeby już się nie kłócić, bo to może tylko popsuć wiele między Wami. A nie warta skórka wyprawki. Dziecko dorośnie i i tak samo zdecyduje...
 
Rozumiem Ciebie. Nie rozumiem w takim razie jego. No, ale trudno skoro tak bardzo się uparł to ja pewnie też bym odpuściła. Tylko dlatego, żeby już się nie kłócić, bo to może tylko popsuć wiele między Wami. A nie warta skórka wyprawki. Dziecko dorośnie i i tak samo zdecyduje...
uwierz Kochana ja też go nie rozumiem...ale co mam zrobić? Nie zmusze go do zmiany zdania ...i tak postanowiłam ,że jeszcze spróbuję z nim pogadać ,ale nie sadze ze to coś zmieni ...
 
witajcie dziewczynki
aneteczka, slonko- no rzeczywiscie te obrazki sa sliczne .. dlatego je zamowilam :happy:

dziewczynki czy nie wiecie jakie powinny byc proporcje zrobienia tego spirytusiu 70% , bo mi kolezanka mowila ze 2 kieliszki tego spirytusu i 1 kieliszek wody.. i juzbede miala 70% , macie jakies info na ten temat???:szok:
 
reklama
uwierz Kochana ja też go nie rozumiem...ale co mam zrobić? Nie zmusze go do zmiany zdania ...i tak postanowiłam ,że jeszcze spróbuję z nim pogadać ,ale nie sadze ze to coś zmieni ...
Spróbować zawsze można, ale skoro taki uparciszek z niego to pewnie niewiele wskórasz. Zresztą większość facetów to takie uparciuszki... Ale szkoda nerwów i kłótni. Ma podejście takie jak większość ludzi w naszym kraju. Że trzeba i już! Wiele osób boi się głośno powiedzieć o swoich poglądach, a w szczególności na temat relgii, bo to w naszym "tolerancyjnym" kraju nie uchodzi...
 
Do góry