reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy majowe 2009

witajcie dziewczynki
aneteczka, slonko- no rzeczywiscie te obrazki sa sliczne .. dlatego je zamowilam :happy:

dziewczynki czy nie wiecie jakie powinny byc proporcje zrobienia tego spirytusiu 70% , bo mi kolezanka mowila ze 2 kieliszki tego spirytusu i 1 kieliszek wody.. i juzbede miala 70% , macie jakies info na ten temat???:szok:
Tak podawała Rosea, że kupuje się zwykły spirytus w monopolowym i rozrabia w stosunku właśnie 2:1 (dwie porce spirytusu i jedna porcja wody).
 
reklama
dziewczynki czy nie wiecie jakie powinny byc proporcje zrobienia tego spirytusiu 70% , bo mi kolezanka mowila ze 2 kieliszki tego spirytusu i 1 kieliszek wody.. i juzbede miala 70% , macie jakies info na ten temat???:szok:
dokładnie tak...proporcje 2:1 :tak:
słyszałam by mieć pewnośc można kupić spirytus retyfikowany 95% i poprosić w aptece by farmaceutka zrobiła Ci roztwór na bazie wody destylowanej.Niektórzy mówią ze spiryt 95% jest lepszy ale ja bym się chyba nie odważyła smarowac maluszka takim czymś ...moja bratowa z kolei smarowałą pępek gencjaną...
ja będę obstawać przy spirytusie 70% :tak:
 
No to pogadałyśmy o wierze i spirytusie. Nie złe połączenie. A teraz ja uciekam posprzątać, jakiś obiad ugotować, bo mąż w końcu do domu dziś po 5 dniach wróci i szykować się do lekarza.
Miłego dnia!!!
 
zgadzam się z dziewczynami proporcje 2:1, ja na szczęście nie bedę się bawić w chemika :-) bo moja szwagierka jest pielęgniarką i ma mi coś zamiast tego spirytusu przynieść ze szpitala:happy:
 
ochhh - widzę, że temat wiary był "żywym tematem" dzisiejszego dnia :-D
confi - sumując już wszystkie dzisiejsze wypowiedzi - szczerze Ci gratuluję tak zdecydowanych kroków (zarówno ze ślubem kościelnym jak i z chrzcinami):happy:. W naszej wierze, jest taki dodatkowy szkopół (niestety zależy on od "wszechmądrych" księży) - że nawet jeżeli bardzo byście chcieli teraz ochrzcić Damianka - to moglibyście się spotkać z odmową ze względu na brak Waszego sakramentu ślubu (tak miała moja koleżanka, która na dodatek nie żyje już z ojcem swoich dzieci. Musiała poczekać aż stary proboszcz przejdzie na emeryturę i parafię przejmie ktoś młody.. Oczywiście "młody" ksiądz zgodził się na chrzest obojga dzieci - aczkolwiek są one teraz w wieku 8 i 5 lat).
To dodatkowo zraża..
I tu właśnie wytłumaczyłam swoje podejście do wiary - wierzę w Boga, Biblię, lubię słuchać Starego Testamentu, zawsze będę "fanką" JP II, ale ... szlak mnie trafia jak idę do kościoła i słucham wskazówek politycznych (a wsumie to nakazów) bądź ostrych słów w kierunku ludzi, których szanuję... Można wierzyć i modlić się w pojedynkę - a nie z rzeszą zaklamanych i zadufanych w sobie dewot z "czarnym guru" na czele...
 
zgadzam się z dziewczynami proporcje 2:1, ja na szczęście nie bedę się bawić w chemika :-) bo moja szwagierka jest pielęgniarką i ma mi coś zamiast tego spirytusu przynieść ze szpitala:happy:


moja siostra też pracuje w ZOZ-ie, więc liczę na jej fachowość :-D
 
no dobra - ja już mam obiadek przygotowany - dzisiaj grillujemy, więc karkóweczka już przechodzi przyprawami w lodówce. Sałata umyta. A mama obiera ziemniaczki (zachciało mi się pieczonych ziemniaków, hehe).

Zmykam do pracy :( mam nadzieję, że długo nie będę musiala tam siedzieć...
 
fajnie by było.. ale rzadko sie takie położne zdarzają.. poprostu nie tafisz w ich dyżur... i dupa...a kasa przepada.. nie masz żadnego rachunku, więc i reklamacji nie masz po co składać...

Z opłacaniem położnych to jest raczej tak, że faktycznie są "na telefon",na zawołanie o każdej porze dnia i nocy:tak:.
tzn. moja kolezanka jak zaczęła rodzic w nocy, zadzwoniła do umówionej wcześniej położnej i ta wstała i pojechała do szpitala. I to jest tak, że obojetnie, kiedy sie zadzwoni, to ona przyjezdża i jest przez cały czas. Nie wiem, czy wszędzie tak jest, ale moje koleżanki w Bydgoszczy i Olsztynie tak właśnie to sobie załatwiały.
W sumie też tak chciałam zrobic, zanim chodziłam do szkoły rodzenia, ale położna, która ją prowadzi powiedziała, że po pierwsze nie moze własnie tego obiecac, że by była dyspozycyjna 24 godz./dobę, po drugie - wszystkie położne są pomocne i przyjaźnie nastawione i dobrze wykonują swoją prace, więc skoro są na dyżurze, to nie trzeba im dodatkowo płacić:no:, po trzecie: szkoda kasy - zwłaszcza, jak się jest po szkole rodzenia:tak:.
A co do lekarzy, to z doswiadczenia koleżanek wiem, że nie warto wydawac na nich kasy, bo i tak najwazniejsza przy porodzie jest położna, a lekarz przychodzi na końcu, albo jak są jakieś komplikacje. Ale łaski nie robi:crazy:, nie?
 
reklama
ochhh - widzę, że temat wiary był "żywym tematem" dzisiejszego dnia :-D
confi - sumując już wszystkie dzisiejsze wypowiedzi - szczerze Ci gratuluję tak zdecydowanych kroków (zarówno ze ślubem kościelnym jak i z chrzcinami):happy:. W naszej wierze, jest taki dodatkowy szkopół (niestety zależy on od "wszechmądrych" księży) - że nawet jeżeli bardzo byście chcieli teraz ochrzcić Damianka - to moglibyście się spotkać z odmową ze względu na brak Waszego sakramentu ślubu (tak miała moja koleżanka, która na dodatek nie żyje już z ojcem swoich dzieci. Musiała poczekać aż stary proboszcz przejdzie na emeryturę i parafię przejmie ktoś młody.. Oczywiście "młody" ksiądz zgodził się na chrzest obojga dzieci - aczkolwiek są one teraz w wieku 8 i 5 lat).
To dodatkowo zraża..
I tu właśnie wytłumaczyłam swoje podejście do wiary - wierzę w Boga, Biblię, lubię słuchać Starego Testamentu, zawsze będę "fanką" JP II, ale ... szlak mnie trafia jak idę do kościoła i słucham wskazówek politycznych (a wsumie to nakazów) bądź ostrych słów w kierunku ludzi, których szanuję... Można wierzyć i modlić się w pojedynkę - a nie z rzeszą zaklamanych i zadufanych w sobie dewot z "czarnym guru" na czele...
brawo , brawo :-D strasznie podoba mi się Twoja wypowiedź a z tych ostatnich powodów ja właśnie nie chodze do kościoła...ot taki uraz...nie cierpię mieszania kościoła i polityki...
 
Do góry