reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

reklama
Uff..u nas Mlody w koncu zasnal. I dziś pierwszy raz w swoim lozeczku. Co prawda misialam trzymac go za nozke i wtedy spokojnie zasnal ale postep jest. No i zobaczymy jak będzie wyglądać noc :-)
A jak u Was spia Maluchy? Same czy z Wami?
 
L-oka - Emma zawsze zasypiała w swoim łóżeczku, tylko w nocy kiedy się budziła to brałam ją do siebie do łóżka. W święta nastąpiły przenosiny do jej własnego pokoju i normalnego łóżka i też zasypia sama przy zgaszonym świetle, ja siedzę obok na krześle i jej nucę kołysanki. Nie wiem co mąż robi jak ją usypia, znając go to się gapi w telefon ;) . Emma wciąż w nocy się wybudza, minimum raz, wtedy któreś z nas do niej idzie i już tam zostaje. Łazić po nocy mi się nie chce, zresztą jak się tak do niej przytulę to mi dobrze.
I nie chrapie...A to wielki plus ;)
 
Loka - F od samego początku spał sam. Zdarzyło się parę razy, jak był np. chory, że brałam Go do nas ale żadne z naszej trójki sie nie wyspało. F nawet nie chce z nami rano poleżeć, pokazuje na łóżeczko i mówi "tiam".
 
O. też od zawsze spał sam w łóżeczku, a od końca października spi sam w pokoju. Usypianie wygląda jak u Madzik, kładziemy do łóżeczka, butla, kilka mruczanek i w jakieś 5 minut śpi.
 
Z zasypianiem u nas od początku bez większych problemów, zasypia sama przy zapalonej lampce, smoczek, pielusia, dwa misie na zmianę. Kilka razy wyrzuci cały ekwipunek z łóżeczka i woła, żeby jej podnieść, ale siedzieć przy niej nie muszę. czasem z pół godziny słyszę jak śpiewa, mruczy, gada.
z kakao nie próbowałam, kawę inkę siostrom czasem podpija, najlepiej czyste mleko jej idzie.

Dwie noce zarwane za nami, E kaszel się przyplątał, dusiła się od wieczora z przerwami do świtu, nic nie pomagało. Dziś już lepiej, zamieniłam berodual na zyrtec i od od razu poprawa.
Poza takimi incydentami śpi ok, ja wstaję bladym świtem więc przy nocnych akcjach nie wiem jak bym funkcjonowała.
Rano śnieżek padał:biggrin2: Może wreszcie sanki odpalimy

Miłego dzionka
 
No to nam jeszcze tylko zostalo ptzeniesienie do lozeczka i pozniej do pokoiku. Mlody spal do 3 po czym w placzu oglosil ze chce kaszke. Zjadl i juz spal dalej z nami. Na początek jest nieźle :-) ale zazdroszczę Wam tych nocy bez dzieci w lozku :-)
Magda u nas sniegu tez odrobinke ale temperatura okolo zera wiec pewnie zaraz zniknie.
 
L-oka - ja dalej minimum pół nocy śpię z Emmą w łóżku, różnica tylko że w jej pokoju a nie w naszej sypialni. Zdarzyły jej się tylko dwie przespane noce i tyle.
 
H śpi ze mną w łóżku a przenosiny planuję koło wiosny jak starszakowi kupimy normalne łóżko a H dostanie w spadku po bracie auto ono ma podwyższone boki to i spaść nie powinien ;-) ;).

Za nami też ciężka noc, H kasłał jak wściekły i budził się często przez co dwa razy chciał mleko i nad ranem był zasikany po pachy :confused2:. Ja mam już dość tego chorowania jutro popołudniu znowu idziemy do lekarza :dry: niech go obejrzy.
 
reklama
Ancona - może jak się teraz odchoruje to potem już będziesz miała święty spokój :)

Emma - też coś niewyraźna dzisiaj. Przesikała się dwa razy w nocy, a że śpi odkryta to zmarzła trochę. Zrobiła przerwę od szóstej do ósmej, wierciła się jak g... w betoniarce, zażądała drugiego mleka, i po chwili wrzasku przyjęła do wiadomości, że drugiej butli nie będzie, bo matka jest leniwa i nie chce się jej iść na dół. Robiła papa jeżdżącym śmieciarkom :/Już miałam się poddać i wstać mimo, że mnie trafiało bo dziś idę do pracy na dziesięć godzin więc spać pójdę dopiero koło trzeciej w nocy, ale nie wiem nawet kiedy zasnęłyśmy i obudził mnie mąż o 10:15.
Nic mi się nie chce a już najmniej siedzieć przy mikroskopie tyle godzin.
 
Do góry