reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Oj Diewczyny, widzę nastroje nieciekawe :)

Sama często miewam dolu i dlatego staram się jak najczęściej spac, skoro i tak zwiazana już jestem z tym lozkiem nierozerwalna wiezia. Potem w nocy tez mnie meczy bezsenność i zaczynam myslec i myslec. I może to wyrodne, ale pierwsza rzecza jaka sobie po porodzie wyobrażam to nie tulenie dziecka tylko spacer pod prysznic, pod którym bez problemu będę mogla domyc się we wszystkich miejscach goraca woda bez obaw o skurcze ... rozmarzyłam się na sama myśl.

Viltutti to normalne ze masz czasem wątpliwości czy twoje obecne cierpienia nie odbija się na milosci do dziecka. Jesteśmy przecież ludzmi a nie maszynkami które można zaprogramować na 100% matki polki. Wszystko przychodzi z czasem. Gdybys dziecka nie kochala nie staralabys się lezec itd.

Ostatnio jak mnie dol lapie pomagają mi chipsy :D Wysylam chlopa do sklepu, wlanczam jakiś film i zażeram smuty chipsami. I wiem ze to niezdrowe dla dziecka ... ale no do cholery, czuje ze jak nie zjem sobie tych chipsów to się ozkleje totalnie przy tych wszystkich zakazach i niedogodnościach.

Ogladam tez seriale, ostatnio zaczelam taki o pokojowkach wiec już kilka godzin z ciążowej meki zostanie odbebnionych :) No i Agunia dobrze radzi - scrabble, monopol ... kurcze musze mojego faceta chyba wygonić do empiku po plansze :)

No w każdym razie jak Kroczek nas wszystkie na duchu podniosla ... damy rade, czym jest kilka tygodni w zestawieniu z miesiącami które już sa za nami :)
 
reklama
JOTEMKA ja także jako dobra dusza rozdałam wszystko za darmo po synku , jakoś nie myślałam o 2 ciąży wtedy, a teraz musze wszystko kupować od nowa, tylko że napewno bede juz mądrzejsza i kuoie mniej ciuszków niz poprzednio, bo wtedy szalałam w galerii na zakupach ale i miałam pieniadze, bo teraz to juz krucho
 
Jotemka z rzeczami po dzieciach u mnie to samo. Wszystko kompletuję od zera. Wózek i łóżeczko mam obiecane od znajomych, ubranka kupuję za grosze na allegro, w sumie więc kokosów na wyprawkę nie wydam.

Hormony widzę w natarciu, święte prawo do humorków i płaczu o byle g... teraz mamy, jest przynajmniej na co zwalić
 
Hej!
Ja wpadam się zameldować. Jestem, żyję, ryczę. Mam doła, oby ostatni, bo oszaleję. i nie pytajcie dlaczego. Bo tak!!!!!

bo tak, jest bardzo dobrym wytłumaczeniam
:(

Dzień dobry-chociaż mroźny-u nas rano było -15:szok::szok::szok: Do tego lodowisko przed domem i na drogach....uroki zimy...
Ja doła jakoś dziś nie mam, ale wstając rano bardzo ciepło sie ubrałam(bo w nocy wygasło w piecu) i w tych ciuchach czuje się jak słonica...w ogóle mam dziś jakiś większy brzuch, a tu jeszcze 3 miesiące....

Dagmar ja tak w nocy myślałam....a myśleliście o wkładach do komina???Sa ceramiczne i nie przepuszczają dumu...może to jakaś opcja-nie trzeba chyba ścian rozwalać..

myśleliśmy- nie da się ceramicznych ani blach bo komin krzywy
Doskonale rozumiemy! :tak: czasem brak majonezu może być przyczyną myśli samobójczych...
Trzymaj się dzielnie!

brak majonezu brzmi dołująco- nie mam majonezu :(
No zaraz zacznę wyć- poważnie. Ja chcę wyć. Nie mam majonezu- dlaczego
:(
Witam Was dziewczyny:-)

Ja także pomimo, że ciąża przebiega mi bezproblemowo, jedynie brzuszek juz mi powoli przeszkadza, ciężko mi chodzić po schodach w domu, łapię zadyszkę, nie śpię po nocach bo młody szaleje i bolem krocza to ciesze sie że jestem jeszcze "mobilna", nie musze leżeć, choć przyznaje sie że niekiedy chciałabym sie położyc i np w dzień pospać to tez nie mogę doczekac sie juz kwietnia:-)

Przez te noce bezsenne leże i myślę jak np rozwiążę to mobilnie, boje sie że złapia mnie skurcze w dzień jak starszak będzie w przedszkolu, M w pracy,a żę jest kierowcą to wychodzi z domu ok 6 i wraca ok 19-20, to kto go odbierze z przedszkola, wiec wymyśliłam, że chyba wtedy wezme taxi, po niego do przedszkola i na IP. Moja mama mieszka 250 km dalej, wiec tak szybko nie zdąży dojechać. Najlepiej wiec jakbym rodziła w wekend :-) Kurcze jeszcze tyle czasu a ja juz się tym martwię

Kurcze- może z 2 sąsiadów podaj do przedszkola?

He he he ja dziś zrobiłam mężczyźnie awanturę przez telefon za pierdoły. Biedak nie wiedział co się dzieje:-D
no ale ma kilka wkurzających przywar - bałagan w domu nic nie odstawione na miejsce, ale to ja nie pracuję i w sumie nie jest ciężko to ogarnąć - no ale wiecie przelało się:cool2:
ale już mi zeszło ciśnienie - jak się denerwuje to bobo zaczyna kopać i to sprowadza mnie na ziemię. za oknem piękne słońce tylko mróz -12, więc chyba zrobię sobie herbatkę i zasadę z książką - obiad wczorajszy, posprzątałam więc luzzz
mam nadzieje, że wasze doły też w końcu przejdą, dużo dobrego dla was!!!

biedny mąż, ale jak ci lepiej to masz prawo :)

Nam pomagają sąsiedzi... Do tej pory jakoś się udawało ;-)

Powody doła??? Jestem gruba, brzydka, nie mam kasy, nie mam rzeczy dla Bąbla, nie wiem jak to wszystko zorganizowac, dzieciaki się kłócą mąż krzyczy.... Ratunkuuuu............. W dodatku cisnieniomierz jeszcze nie przyszedł, a wszystkiemu winna firma kurierska!!!!!!

No i świat jest okrutny ;)
O to mi nadzieję robisz :tak: Tylko jak już raz miałam nacinane, to czy nie trzeba teraz drugi raz? Albo mi nie pęknie? Chociaż nie powiem, luźniej to u mnie na pewno jest :baffled: A mój M. ostatnio robił mi depilację i tak komentował "O, jak to się tam wszystko powiększyło, tak napuchło, nie no grejpfrut się zmieści" :rofl2: Z forsowaniem swojego zdania na porodówce też mogę mieć kłopot, bo będę rodziła u tatusia na oddziale i podejrzewam, że jak on powie że ciąć to położne jego bardziej się przestraszą niż mnie :-p Nie wiem czemu, moi rodzice uważają, że nacięcie lepsze niż np. pęknięcie albo jak w ogóle w odbyt pójdzie... no dobra zgadzam się, ale nie uważam, żeby trzeba było nacinać za każdym razem, w końcu Bozia tak nas stworzyła, że powinnyśmy bez "poszerzania" rodzić. Jak to nam położna kiedyś na szkole rodzenia mówiła "jak weszło do środka to i wyjdzie samo" ;-)

Oliwia, ja co prawda zamierzam rodzić już na urlopie u rodziców i z małym u boku, ale na wszelki wypadek ustawiam sobie tu we Wrocławiu "grupę wsparcia", wpisałam dwie przyjaciółki i byłą nianię Wiktorka na listę osób uprawnionych do odebrania z przedszkola, więc w razie czego ktoś będzie mógł to zrobić :tak:

podziękuj mężowi za ten obrazowy opis sytuacji :D :D :D

Araki nie no padlam po tym komentarzu twojego meza!!!!
Ja mialam naciecie krocza. Samo naciecie bezbolesne bo i tak mialam znieczulenie, wiec bylo spoko. Tylko potem gojenie sie to masakra. A kurcze jak juz rodzilam to wszystko super szlo i jak polozna zlapala za nozyczki i sie do mnie dobrala to lekarz tylko zdarzyl powiedziec - nieeee, no i po co, przeciez tak ladnie szlo. Eh ale bylam zla wtedy na ta polozna. Inna sprawa ze potem sam mnie srednio pozszywal :-( chcialabym zeby tym razem udalo sie bez naciecia.

U mnie dzisiaj calkiem niezly dzien. Brzuszek jakos bardzo nie twardnieje ale chyba dlatego ze poleguje i nic nie robie. A nie robie bo mi sie nie chce. Obiad mam z wczoraj wiec tez problem z glowy. Tylko mi wyjsc brakuje. Kurcze jak czlowiek do pracy chodzil to jakos tak wiecej sily bylo na wszystko. Teraz to nawet na zakupy nie wychodze bo w ta pogode to sie boje. Wczesniej jak cos potrzebowalam to sobie samochodem gdzies podjechalam, ale teraz jest taki oblodzony, bo od kilku dni nie ruszany, ze nie ma szans zeby sie gdzies ruszyc. Z utesknieniem czekam na weekend kiedy maz bedzie caly dzien w domu. No i plany wypadowe mamy, bo w sobote jedziemy do naszego kierownika budowy, a w niedziele do meza dziadkow i wujka. Pewnie mi sie lepiej zrobi jak sie rusze.

Eh planowalismy ten wypad do Chrzanowa ale nie wiem czy damy rade. Oczywiscie jak na zlosc wszystko na raz spada i tak okazalo sie ze mamy do zaplacenia oc za samochod, ja moje oc lekarskie, do tego jesli wszystko pojdzie dobrze z tym kredytem to operat szacunkowy (700-900zl) i jeszcze na szczepienie z Tymkiem musze isc a szczepilismy 6w1 wiec musze zaplacic. Do tego ten cholerny zalegly zus musialam zaplacic 950zl. No masakra jakas. Dobrze ze dla malucha prawie wszystko mamy bo inaczej bylaby jakas katastrofa.

no bez komentarza. jak u nas, wszystko się wali i kasa, kasa i jeszcze raz kasa...
Mam nadzieję, że dacie radę

JOTEMKA ja także jako dobra dusza rozdałam wszystko za darmo po synku , jakoś nie myślałam o 2 ciąży wtedy, a teraz musze wszystko kupować od nowa, tylko że napewno bede juz mądrzejsza i kuoie mniej ciuszków niz poprzednio, bo wtedy szalałam w galerii na zakupach ale i miałam pieniadze, bo teraz to juz krucho

Ja wydałam po Amelce- jak miała 6 mieś wszystko.
Został wózek.
Kupiłam od nowa dla Jonasza i wydałam- tym razem wózki też poszły.
Zebrałam dla Kaja i wydałam- znów wszystko.

Zbieram 4ty raz :)
 
Dziewczyny wyciągłam własnie karton z pawlacza całkowice zapomniany i chyba zdublowałam ubranka..na wątku Giełda wystawiłam własnie kombinezon 0-3mc.Teraz jade z dzieciakami ze szkoły na basen jako opieka.. jak wrócę to powrzucam zdjecia resztę rzeczy. Mam laktator Aventa reczny mało używany..oddam za paczkę pampersów ;)
 
Ja tez ocieram łzy, zakładam szkła kontaktowe i ruszam po dzieciaki do szkoły. Jakoś dzisiaj szybko dzień minął....
 
A mówią że do 3 razy sztuka.....

no, podobno :)

Dziewczyny wyciągłam własnie karton z pawlacza całkowice zapomniany i chyba zdublowałam ubranka..na wątku Giełda wystawiłam własnie kombinezon 0-3mc.Teraz jade z dzieciakami ze szkoły na basen jako opieka.. jak wrócę to powrzucam zdjecia resztę rzeczy. Mam laktator Aventa reczny mało używany..oddam za paczkę pampersów ;)

szkoda, że nie mieszkasz bliżej- bo bym ten laktator kupiła :)
 
Babeczki głowa do góry. Zły dzień ma mieć prawo każdy.
Ja ostatnio też mam trochę problemów, ale staram się nimi nie przejmować choć ciężko. Wierzę, że będzie dobrze.

Dzwoniłam do babci, do tej pory jakoś dawała sobie radę choć mieszka sama. A teraz starość już o sobie daje znać, codziennie przychodzi do niej opiekunka (jej dzieci czyli moja mama i wujek mieszkają całkiem gdzie indziej, a ona nie chce iść mieszkać do miasta), a ostatnio trafiła do szpitala. Zapomina wiele rzeczy. Wie, że będziemy mieć dzidziusia i cieszy się, tylko coś sobie ubzdurała, że już jest na świecie. Za każdym razem jak dzwonię to jej mówię, że jeszcze nie, dopiero na Wielkanoc. A teraz to już nawet nic nie mówiłam. Oj przykre to bardzo :-(

Ja też bardzo bym chciała uniknąć nacięcia krocza. Za pierwszym razem mnie ciachnęli i o ile samego cięcia nie czułam wcale, to potem siedzieć nie mogłam ponad tydzień :no: Teraz powiem, że nie chcę.
Ale z tego co wiem to można stosować masaż, żeby uelastycznić skórę, muszę poszukać czegoś na ten temat.

Mi udało się z ubrankami, bo nawet po córce mam troszkę, po chrześnicy, po chrześniaku i tak się nazbierało. Łóżeczko stało sobie na strychu nikomu nie wadząc. I wózek brat mi da, miał go sprzedać, ale jakoś nie było okazji.
Co prawda trochę rzeczy kupić trzeba, ale źle nie jest.
 
reklama
Oj widzę, że dołki starszne.
Ja też mam jakoś ostatnio, co mi się w zasadzie jeszcze w ciąży nie zdarzyło.
Bo mi w pracy linię produkcyjną rowiązali, tak nam się super razem przez ostatnie 2,5 roku pracowało, a teraz każdy idzie gdzie inndziej:-( Mnie zostawiają i dadzą mi pewnie jakieś papierki do przerzucania bo na parę następnych tygodni nie ma sensu mnie nigdzie przenosić i trenować. Nie wiem nawet gdzie wrócę po ciąży, a nie w każdym dziale jest miło:-(
I wczoraj doła miałam bo mała mniej się ruszała i jakoś bardziej niemrawo niż zazwyczaj, więc od razu czarne myśli. Tak mnie nosiło wczoraj, że przy robieniu obiadu dwa razy dziabnęłam sie nożem w rękę i poparzyłam dośc mocno nad nadgrastkiem. W końcu męża też wczoraj zdołowałam aż jego zaczęła boleć głowa:-(
Dziś na szczęście trochę lepiej. Mała chyba zmieniła pozycję (wczoraj miałam wrażenie że leży tyłem do brzucha więc kopie do środka) a dzisiaj już mnie ładnie w brzuch stuka więc i uśmiech na pycholu się pojawia.
Tylko ciągnie mnie strasznie na USG, i postanowiłam że jak mi tego 5 lutego nie uda się jakoś w szpitalu na wizycie ich namówić na dodatkowe, do trudno - kaskę przeboleję i pójdę prywatnie bo inaczej osiwieję.

Ściskam was wszystkie bardzo mocno, dobrze że jesteście i że można się chociaż wirtualnie i na odległość powspierać:-)

A tak na małą poprawę humoru dowcip;

Oczekująca swojego pierwszego dziecka kobieta przychodzi do ginekologa i pyta: "Panie doktorze, mój mąż chciałby się pana zapytać o jedną ważną sprawę..."
"Wiem, wiem", ginekolog kiwa głową ze zrozumieniem. "Mężowie zawsze pytają w tej sytuacji o jedną sprawę.”
Kobieta patrzy na niego zdziwiona. Doktor kontynuuje:
„Może pani bez problemów współżyć aż do szóstego miesiąca ciąży."
"Nie, nie, nie o to mi chodzi", kobieta kręci przecząco głową. "Mój mąż chciałby wiedzieć, czy nadal mogę kosić trawnik?" :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry