reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majóweczki 2019

reklama
Przykro mi się zrobiło, że (przynajmniej w moim przypadku) aby po ludzku człowieka potraktowano, bez poniżania, bez olewania, bez bagatelizowania sprawy, bez bezczelnych tekstów, trzeba za każdą wizytę płacić prywatnie. Juz chyba wolę wydać te 200/300 zł i nie denerwować się. Szkoda nerwów.

A z córcią zaszlam w ciążę w wieku 17 lat. Byłam pod opieką dwóch lekarzy w moim mieście, którzy nie wykryli wady. Nie mialam usg prenatalnego, nie mialam dokładnego polowkowego. robili je lekarze z mojego malego miasteczka. Dopiero, gdy usg uwidoczniło drobne zaburzenia rytmu serca pojechałam jeszcze wtedy z rodzicami do najlepszego lekarza, jakiego moglismy znalezc. 33 tydzień ciąży. "Owszem zaburzenia rytmu serca są, ale to nie jest problem tego dziecka. Głownym problemem tego dzieciaka jest rozległy rozszczep kręgosłupa..." i tak świat się zawalił. Usłyszałam że dziecko nie dożyje dnia porodu. Potem że będzie jak roślinka, albo że nir dożyje kolejnych lat życia.
Ale historia ma happy end, mam cud w domu, najgrzeczniejsza, najmadrzejsza i.najwspanialsza dziewczynkę :) Ma swoje problemy ze zdrowiem, nie chodzi, ale żyjemy szczęśliwie :)
Ale od tamtej pory jeszcze wiele razy się przekonałam, że każda diagnozę traktuje z przymrużeniem oka, najlepiej potwierdzam u innego lekarza.
Sprawdzam dokladnie, czytam, szukam najlepszych specjalistów. Taki już mam uraz...
 
Ostatnia edycja:
Przykro mi się zrobiło, że (przynajmniej w moim przypadku) aby po ludzku człowieka potraktowano, bez poniżania, bez olewania, bez bagatelizowania sprawy, bez bezczelnych tekstów, trzeba za każdą wizytę płacić prywatnie. Juz chyba wolę wydać te 200/300 zł i nie denerwować się. Szkoda nerwów.

A z córcią zaszlam w ciążę w wieku 17 lat. Byłam pod opieką dwóch lekarzy w moim mieście, którzy nie wykryli wady. Nie mialam usg prenatalnego, nie mialam dokładnego polowkowego. robili je lekarze z mojego malego miasteczka. Dopiero, gdy usg uwidoczniło drobne zaburzenia rytmu serca pojechałam jeszcze wtedy z rodzicami do najlepszego lekarza, jakiego moglismy znalezc. 33 tydzień ciąży. "Owszem zaburzenia rytmu serca są, ale to nie jest problem tego dziecka. Głownym problemem tego dzieciaka jest rozległy rozszczep kręgosłupa..." i tak świat się zawalił. Usłyszałam że dziecko nie dożyje dnia porodu. Potem że będzie jak roślinka, albo że nir dożyje kolejnych lat życia.
Ale historia ma happy end, mam cud w domu, najgrzeczniejsza, najmadrzejsza i.najwspanialsza dziewczynkę :) Żyjemy szczęśliwie :)
Ale od tamtej pory jeszcze wiele razy się przekonałam, że każda diagnozę traktuje z przymrużeniem oka, najlepiej potwierdzam u innego lekarza.
Sprawdzam dokladnie, czytam, szukam najlepszych specjalistów. Taki już mam uraz...
Sporo przeszłaś :( Najważniejsze, ze skończyło się Happy Endem. I jak tu ufać lekarzom...
 
Fakt młoda nie jest zdrowym dzieckiem, ale na pewno nie potwierdziło się wiele strasznych diagnoz, jakoś nie miała ochoty na umieranie ;)
 
Misiactwo pieknie napisane, nie ma co ufac lekarzom. Ja tez mam niepelnosprawnego synka. Urodzil sie z problemami niewiadomego pochodzenia, mial bezdechy i spedzil miesiac na oiomie. Potem podejrzenie mpd, w tej chwili mamy gleboki bardzo autyzm, synek ma 9 lat nie mowi, nie uzywa toalety, nie komunikuje sie, jedynie z podejrzenia mpd wyszlismy.
 
To praktycznie rówieśnik mojej Oliwki (8lat). Uff, że mpd was ominęło. Jest troche więcej zmartwień, załatwiania, pilnowania terapii, wizyt lekarskich ale generalnie da się żyć szczęśliwie, z tym co się otrzymało, prawda?:) a skąd jesteście? Fajnie, że tu jesteś :)
 
Misiactwo ja jestem z Nowego Sacza ale mieszkam w uk od 8 lat. Eh powiem ci ze pamietam kiedy lekarze mowili o mpd od 6 miesiaca zycia Adasia, mielismy terapie vojty i bobath, od rana do nocy tylko z nim cwiczylam. Jak mial rok stwierdzilam ze dam rade, ze niepelnosprawnosc fizyczna zaakceptuje jakos, bedzie dobrze byleby byl pelnosprawny umyslowo bo inaczej sie zalamie... no i niepelnosprawnosc fizyczna jako tako odeszla, ale jakby na zlosc wyszla ta umyslowa ktora mnie dobila. Oj nie jest latwo :( choc wiem ze moglo byc gorzej, bo mog miec i jedno i drugie.
 
reklama
Just Nikos dziś bardzo fajnie. Byliśmy najpierw w sali, a potem poszedł do jadalni zjeść sniadanie i spotkał Wiktora. Siedzieli razem więc nawet mnie nie wołał. Wiktor czekał, aż Nikos zje całe śniadanie, żeby sam nie został. Zjadł i nawet chciał zmyć po sobie naczynia. Bo inne dzieci też zmywają same.
Potem kazał Wiktorowi iść, a sam pobiegł do sali. Ale zaraz sobie o mnie przypomniał. Jej oby szybko się zaklimatyzował..
Ale pech u was faktycznie. A Nikos nie chciał iść do domu. Ostatnio nie chce sam chodzić, już nie wiem co robić. Bo jak idziemy to zawsze chętnie, nawet hulajnoge chciał wziąć. Pozwoliłam mu i potem zalowalam, bo musiałem nieść i jego i hulajnoge masakra. Już sobie mówię, że będę brała wózek, ale to też nie rozwiązanie, bo on się wyrywa z wózka. Nie wiem jak to rozwiązać. Normalnie nosiłabym nosidlo, ale wolę nie uciekać brzucha pasem biodrowym. Eh

Rossiczka mój ginekolog też twierdzi, że progesteron nie ma znaczenia.

Misiactwo zdrówka i samych sukcesów dla solenizanta i dobrej zabawy [emoji5]
Ja dziś piekę biszkopty na tort, a skończę jutro rano, bo wolę świeży mieć. Też małe przyjęcie jutro będzie dla moich małych solenizantow.
Ojej to dzielni jesteście wy i wasza córcia.

Ja byłam rano ubrana w spódnicę taka z gumka. Wracam zdejmuje i jaka ulga. Włożyłam dla fanu spodnie ciążowe i jak wygodnie mimo, że nie mam za bardzo brzucha. Jeśli wszystko będzie ok po wtorkowym badaniu to kupuje kolejne pary spodni na zimę.
 
Do góry