Ja też mam Hashimoto. Teraz też zaniedbałam, ale przed poprzednią ciążą miałam wszystko ładnie wyregulowane. Brałam 75 na zmianę ze 100, po zrobieniu testu weszłam na czat z endokrynologiem i zalecił mi codziennie 100. Później miałam jeszcze większą dawkę aż na którejś wizycie pani doktor zauważyła, że mam ślady po naklejkach od holtera i stwierdziła, że takie wysokie dawki mogą powodować problemy z sercem (pojawiła mi się arytmia) więc mi już nie podnosiła. Skończyłam chyba na 125 x 5 dni i 150x 2 dni.
Teraz jesteśmy w Luxmed, nie mam starych wyników i lekarka zaczęła od dawki 25, ale już mam podniesiona do 50, pewnie po kolejnym badaniu będę miała znów podniesioną.
U nas od wczoraj lekki sajgon, większość nocy zarwana - najmłodszy ma katar i nie mógł bidulek zasnąć, a jak już zasypiał to tarmosząc mi palcami sutka, co mi niewiele dawało bo i tak nie mogłam spać... Dziś też maruda straszny, no ale ma prawo skoro źle się czuje... Dziś jak na razie miał jedną pobudkę i szybko znów zasnął, mam nadzieję, że tą noc trochę bardziej prześpimy.
Z pozytywnych rzeczy to wczoraj dopadły mnie mdłości - może jeszcze coś z tego będzie?