U nas do terminu też może mieć coś koło 4 kg . Pierwszego syna urodziłam z wagą 3570 .38+6. Miałem wywoływany poród w związku ze stanem po operacji , wagą dziecka i wagą poprzedniego dziecka 4840g . We wtorek balonik i w środę indukcję oksytocyną. Jak mnie pierwszy raz lekarka zbadała o 12:10 , zanim jeszcze bóle bardzo nabrały na siłę to miałam 5 cm. Potem już wszystko poszło szybko i o 13:15 Nikoś był z nami 3800g i 56cm chłopaka
reklama
meksykanka11
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2012
- Postów
- 1 411
u nas w poniedziałek z USG wychodziło 3900 więc nie wiele się pomyliliU nas do terminu też może mieć coś koło 4 kg . Pierwszego syna urodziłam z wagą 3570 .
Piękny chłopczyk!u nas w poniedziałek z USG wychodziło 3900 więc nie wiele się pomylili
A balonik Cię nie bolał? Ja z balonikiem umierałam z bolesnych skurczy, ktore ani grama rozwarcia nie spowodowaly przez noc, (wymiotowalam, cierpialam ogromnie, okazalo sie ze mam bardzo wrazliwa szyjke macicy),
a umeczylam sie jak diabli… w koncu go wyjeli przed podaniem oxy i potem tez szybko poszlo. Ale dopiero po oksytocynie.
Gratulacje jeszcze raz jak się czujesz?
Tez mam ciagle te twardnienia z bolem. Ale nic sie nie dziejeBrzuch boli jak na okres ,nic się po za tym nie dzieję miałam urodzić przez 2 tygodnie a tutaj cisza . Jak dziecko będzie gotowe to sam zdecyduje kiedy chce wyjść. Rozwarcie otwarta szyjka itd nie jest przeszkodą najwidoczniej .
Chyba łatwiej jest jak wody odlecą wtedy to już nie masz wątpliwości . Przy pierwszym Leżałam w łóżku o 20.30 ciepło się zrobiło zdążyłam wstać i kałuża . A tutaj takie pobolewanie daje wiele wątpliwości wczoraj wieczorem tak miałam że aż tak mnie ścisło dwa razy w dole brzucha .. myślałam o zaczyna się i ciszaTez mam ciagle te twardnienia z bolem. Ale nic sie nie dzieje
meksykanka11
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2012
- Postów
- 1 411
ja przy baloniku czułam tylko lekkie spięcia brzucha , które nic nie dawały. Potem ucichły i normalnie przespałam noc. Tak naprawdę balonik wypadł rano o 6 przy porannej toalecie , a po 30 min jak mnie lekarka badała to szyjka dalej była skierowana do kręgosłupa i praktycznie zamknięta. Miałam koleżankę na oddziale , której balonik bardzo dokuczał , miała straszne bóle i dopiero jak jej spuścili trochę z niego to trochę przeszło. Teraz czuję się ok, choć trochę panikuję. Po ostatnim porodzie miałam krwotok , tym razem miałam i łyżeczkowanie, bo łożyska kawałek zostało i dostałam nakurczowe mocne leki , a potem jeszcze kilka zastrzyków, ale gdzieś z tyłu głowy mam ten ostatni krwotok.Piękny chłopczyk!
A balonik Cię nie bolał? Ja z balonikiem umierałam z bolesnych skurczy, ktore ani grama rozwarcia nie spowodowaly przez noc, (wymiotowalam, cierpialam ogromnie, okazalo sie ze mam bardzo wrazliwa szyjke macicy),
a umeczylam sie jak diabli… w koncu go wyjeli przed podaniem oxy i potem tez szybko poszlo. Ale dopiero po oksytocynie.
Gratulacje jeszcze raz jak się czujesz?
To tak jak mi - tez mi spuszczali troszke ale to niewiele dalo… to bylo gorsze niz porod bo sie nie konczylo.ja przy baloniku czułam tylko lekkie spięcia brzucha , które nic nie dawały. Potem ucichły i normalnie przespałam noc. Tak naprawdę balonik wypadł rano o 6 przy porannej toalecie , a po 30 min jak mnie lekarka badała to szyjka dalej była skierowana do kręgosłupa i praktycznie zamknięta. Miałam koleżankę na oddziale , której balonik bardzo dokuczał , miała straszne bóle i dopiero jak jej spuścili trochę z niego to trochę przeszło. Teraz czuję się ok, choć trochę panikuję. Po ostatnim porodzie miałam krwotok , tym razem miałam i łyżeczkowanie, bo łożyska kawałek zostało i dostałam nakurczowe mocne leki , a potem jeszcze kilka zastrzyków, ale gdzieś z tyłu głowy mam ten ostatni krwotok.
Pewnie zalezy od szyjki.
Kazdy porod jest inny wiec obys czula sie tylko lepiej z dnia na dzien i zadnych tego typu historii!! Zdrówka!!
meksykanka11
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2012
- Postów
- 1 411
niby tak , ale w sumie bardziej fizjologiczne jak wody odpłyną pod koniec i podobno bez wód bardziej bolą skurcze. Mi raz wody pierwsze odeszły przy pierwszym dziecku , przy kolejnych na końcu, a teraz to wgl miałam parte i się worek owodniowy pchał i nie chciał pęknąć , to nie wspominam tego dobrze , a położna nie bardzo chciała przebić , bo mówiła, że dla dziecka lepiej, że się pcha razem z dzieckiem . Tylko mi w końcu ten worek pękł, a dziecko zaczęło tracić tętno bo nie mogło zejść niżej , okazało się , że jest owinięty pępowiną. Ale położna szybko zareagowała, zmiana pozycji i zaraz udało mu się wyjśćChyba łatwiej jest jak wody odlecą wtedy to już nie masz wątpliwości . Przy pierwszym Leżałam w łóżku o 20.30 ciepło się zrobiło zdążyłam wstać i kałuża . A tutaj takie pobolewanie daje wiele wątpliwości wczoraj wieczorem tak miałam że aż tak mnie ścisło dwa razy w dole brzucha .. myślałam o zaczyna się i cisza
Mi położna przebila worek juz w trakcie porodu…niby tak , ale w sumie bardziej fizjologiczne jak wody odpłyną pod koniec i podobno bez wód bardziej bolą skurcze. Mi raz wody pierwsze odeszły przy pierwszym dziecku , przy kolejnych na końcu, a teraz to wgl miałam parte i się worek owodniowy pchał i nie chciał pęknąć , to nie wspominam tego dobrze , a położna nie bardzo chciała przebić , bo mówiła, że dla dziecka lepiej, że się pcha razem z dzieckiem . Tylko mi w końcu ten worek pękł, a dziecko zaczęło tracić tętno bo nie mogło zejść niżej , okazało się , że jest owinięty pępowiną. Ale położna szybko zareagowała, zmiana pozycji i zaraz udało mu się wyjść
reklama
meksykanka11
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2012
- Postów
- 1 411
no właśnie wiem , że często przebijają, ale widzę , że to zależy od położnej. A może od szpitala, bo czytałam , że tam gdzie rodziłam, z jakiegoś powodu nie chcą przebijaćMi położna przebila worek juz w trakcie porodu…
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 170 tys
- Odpowiedzi
- 41
- Wyświetleń
- 5 tys
P
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 182 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 112 tys
Podziel się: