U nas w większości ten plan porodu to fikcja chyba ze rzeczywiście ma sie swoją położna która raczy go respektować. Choć z tymi położnymi to też tak różnie bywa. Koleżanka miała swoją położną i to jeszcze ciotka jej męża jak, a jak jej zaczęli poród wywoływać to nawet nie przyjechała bo zadzwoniła na oddział I tam jej lekarze powiedzieli, że pewnie poród i tak bd cc i nie opłaca się jej fatygowac.[emoji14]
Jaka miałaś przerwę między cc a sn?
Ja z córką miałam cc bo nam zmartwica groziła, musialam mieć malowodzie, ale lekarz prowadzący nie widział potrzeby usg przy dobrym KTG i do szpitala trafiłam w ostatnim momencie z całym pęcherzem płodowym i bez wód. Nawet pół porządnego skórczu nie miałam, a teraz chciałabym wbrew rozumowi spróbować sn[emoji14]tylko boję się znów tyle czekać, bo córkę ur w 40 t 5d