Same cudowne wiadomości, a fasolki już wyglądają jak malutkie dzidziusie
Mimo wszystko jakoś do mnie nie dochodzi ta ciąża nadal. No i trochę zasmuciła mnie reakcja mojej mamy. Powiedziałam jej przed wyjazdem, a ona tylko rzuciła tekstem, że będę miała ciężko. Chodzi o to, że synek jest bardzo wymagający, dużo się złości no i faktycznie, nie jest mi łatwo, a co dopiero z dwójką. Ale liczę, że do porodu mu przejdzie, teraz ma 2 latka, więc to taki trudny okres.
Generalnie mam wrażenie, że ta ciąża nikomu nie pasuje. Narzeczony się wkurza, że przez ślub nie mogę iść na zwolnienie i "kasa ucieka" . No plany były pierwotnie inne, ale życie wybrało inaczej, przecież specjalnie nie poroniłam poprzedniej ciąży. Na początku się cieszyłam, że szybko udało się zajść w kolejną, a teraz już sama nie wiem. Męczą mnie te myśli. Czuję się jak 5 koło u wozu, przez to, że siedzę na wychowawczym. Przepraszam za ten przydługi wysryw. Chyba muszę się przejść do psychologa i trochę to przerobić, bo mam wrażenie, że ciągle mi coś dochodzi i jest mi psychicznie coraz ciężej, a ciążowe hormony nie pomagają.
Jak się czujecie? Mdłości mijają? Mi jest pod tym względem lżej, ale teraz mam mega senność i odcina mnie w ciągu dnia
No i strasznie wywala mi brzuch
Rano jest spoko, a w ciągu dnia mam wrażenie jakby mi się zatrzymało trawienie i pod wieczór mam już mega ciążowy brzuch. W nocy magicznie znika i tak od nowa
Miłego dnia i czekamy na ocieplenie. Podobno ma się pojawić po weekendzie